czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 58 Holmes Chapel

Harry

Jechaliśmy do moich rodziców, a ja zamiast gapić się na drogę, nie mogłem po prostu oderwać wzroku od mojej dziewczyny. Była całym moim szczęściem, byłem pewien, że to ta jedyna, z którą chcę spędzić resztę mojego życia.
- Harry, ty może lepiej zacznij patrzeć się na drogę.- powiedziała.

Grzecznie przeniosłem wzrok z mojej dziewczyny na drogę. Ten korek ciągną się w nieskończoność. Planowałem jechać jakieś 4 do 5 godzin, a nie sześć.  Widziałem jak kleją jej się oczy, usiadła wygodniej w fotelu i po chwili smacznie spała. Jeszcze dwie godziny męczyłem się za kółkiem, ale w końcu zajechałem pod dom. Wysiadłem z samochodu i delikatnie nie chcąc obudzić Izz wziąłem ją na ręce. Ona tylko wtuliła się we mnie. Dobrze, że drzwi od domu były otwarte, wszedłem do domu i od razu skierowałem się na górę, do swojego pokoju.  Na korytarzu spotkałem Gemmę.
- Harry?- zdziwiła się na mój widok.
- Cicho, zaraz zejdę tylko Izi położę.- siostra spojrzała na dziewczynę smacznie śpiącą w moich ramionach i się uśmiechnęła.
Wszedłem do mojego pokoju i położyłem mój skarn na łóżku. Zdjąłem jej buty i przykryłem kocem. Po ciuchy wyszedłem z pokoju. Na dole w kuchni czekała na mnie Gemma. Przywitała mnie uściskiem.
- Mamy nie ma są z Robinem na kolacji.- powiedziała.- To Izabella?
- Tak.- uśmiech wpłyną na moje usta jak tylko pomyślałem o mojej dziewczynie.
- Harry czy ja będę ciocią?- już wiem co tak wkurzało Izi
- Co wam wszystkim z tym?- zaśmiałem się.- Nie Gemma nie zostaniesz jeszcze ciocią. A ja kiedy zostanę wujkiem jesteś z tym swoim Mikiem już bardzo długo.
- No właśnie zaręczyliśmy się.- powiedziała. Obserwowałem jak moja siostra krąży po kuchni i z lodówki wyciąga lody czekoladowe.
- Gemma, czy ty...?- nie skończyłem ona kiwnęła głową na znak zgody.- Cholera nawet nie wiesz jak się cieszę. Mama wie?
- Sama dowiedziałam się parę dni temu. Wiesz ty i Mik. Harry twoja dziewczyna się obudziła.
Na słowa mojej starszej siostry odwróciłem się. Na schodach stała Izi.
- Harry zabiję cię kiedyś, było mnie obudzić.
- Taki to już jest nasz Harry. Kochany i tyle.- odezwała się moja siostrzyczka.- Jestem Gemma.
- Izz.- powiedziała moja dziewczyna.- O lody.- spojrzała na pudełko stojące na blacie.
- Nałożyć?- zapytałem
- Jeszcze się pytasz.- nałożyłem lodów sobie, Gemmie i Izz.- Pycha, mówiłam, że cię kocham.
- Odkąd wstałaś to jeszcze nie.
- I wy tak zawsze jesteście słodcy?- zapytała Gemma.
- Przeważnie.- odparłem. Izi w szybkim tempie zjadła swoje lody.- Co idziemy spać?
- Ale najpierw kąpiel.
- To chodź.- złapałem Izz za rękę.- Dobranoc Gemma.
- Dobranoc.
Weszliśmy na górę, Izz z mojego pokoju wzięła moją koszulkę i spodenki. Pokazałem mojej dziewczynie gdzie jest łazienka.
- Mogę z tobą?- zapytałem.
- Ale ja nie mam siły.
- Tylko kąpiel.
- To wchodź.
Po wspólnej kąpieli, grzecznie oboje pomaszerowaliśmy do mojego pokoju. Izz położyła się pod kołdrę, a ja obok niej. Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
- Dobranoc.
- Dobranoc.

Izabella

Obudziłam się wtulona w Harrego, spojrzałam na zegarek a to dopiero ósma. Wyplątałam się z rąk Harrego i poszłam na dół czegoś się napić. W kuchni siedziała Gemma i chyba mama Harrego. Uśmiechnęła się na mój widok.
- Ty pewnie musisz być Izabella.- powiedziała przytulając mnie.
- Tak proszę pani.- potwierdziłam tylko jej słowa.
- Jaka pani, jestem Ann.
- Izz.
- Powiedz, co cię o tak wczesnej porze sprowadza na dół?
- Przyszłam się napić.- odpowiedziałam. Ann nalała mi soku w szklankę.
Wypiłam cały sok, grzecznie podziękowałam i wróciłam na górę do Harrego. Z uwagą przypatrywałam się jak śpi. W pewnej chwili po prostu przyciągną mnie do siebie.
- Nie ładnie tak udawać.- powiedziałam, widząc jak przyglądał mi się swoimi zielonymi oczami. Harry nic nie powiedział, tylko mocniej przycisną do swojego torsu. Dopiero teraz spostrzegła zaniepokojenie w jego oczach i że się trzęsie.- Harry co jest?
- Nic.
- Harry?
- Straszny koszmar, tylko tyle.- od wypadku, a właściwie odkąd się obudził męczyły go koszmary.
- Co tym razem?
- To samo.- odpowiedział.
- Kochanie, ja zawsze będę przy tobie. Za bardzo cię kocham, żeby cię opuścić.
Wtuliłam się w niego najmocniej jak się dało. Drżenie jego ciała powoli ustępowało, ale jego uścisk nadal był taki sam.
- Kocham cię.- powiedział.
- Ja ciebie też, ale mnie dusisz.- jęknęłam, Harry rozluźnił uścisk, ale nie puścił mnie.
- Ej gołąbeczki śniadanie.- do pokoju weszła Gemma.- Oni są ubrani, wygrałam.- krzyknęła w stronę drzwi. - Serio mówię, mama woła na śniadanie.- powiedziała i wyszła.
- Harry wstajemy, bo jestem głodna.
- Wszystko dla mojej księżniczki. - stwierdził Harry i wstał z łóżka, też miałam taki zamiar, ale ten wariat wziął mnie na ręce i zniósł na dół.
- Pamiętasz, że ja nadal potrafię chodzić?- zapytałam.
- Ale ja cie uwielbiam nosić.- Harry postawił mnie dopiero w jadalni.
- Wiesz co najpierw mogłeś mnie zanieść do łazienki, ubrałabym się.
- Dla mnie wyglądasz cudownie.- powiedział całując mnie w usta.- Mamo poznaj Izz, moją dziewczynę.
- Za późno.- zaśmiała się Ann.- My się poznałyśmy jak ty smacznie spałeś.
- Właśnie śpiochu.
Usiadłam na krześle obok Harrego i zaczęłam jeść śniadanie. Atmosfera była wspaniała, wszyscy się śmiali, rozmawiali normalnie jak u mnie w domu.
- Na ile przyjechaliście?- zapytał Rob, ojczym Harrego.
- Na kilka dni, później musimy z misją polecieć do polski, gala w Nowym Yorku i ślub Leo.- odpowiedział Harry.
- Leo?
- Mój starszy brat, za trzy tygodnie bierze ślub. - wyjaśniłam.
- A wy jak planujecie przyszłość?- zapytała Ann.
- Mamo.- jękną Harry.
- No co, myślisz, że nie wiem dlaczego tak bez zapowiedzi przyjechałeś, do tego Izz ma straszny apetyt.- powiedziała.
- To już własnej mamy nie można odwiedzić.- oburzył się Harry-  Mamuś Izi nie jest w ciąży, a taki apetyt to ona ma ciągle.- widziałam, jak uśmiech znika z twarzy kobiety, a roziskrzone oczy takie same jak Harrego gasną.
- Szkoda.- powiedziała.- A tak bym chciała mieć wnuka.
Gemma gwałtownie wstała od stołu i poszła na górę. Widziałam łzy w jej oczach. wstałam i poszłam za nią. wpadła do łazienki i zaczęła wymiotować.
- Gemma co jest?- zapytałam dziewczynę.
- Nic.- odpowiedziała
- Ja wiem, że się nie znamy, ale czasem obca osoba lepiej słucha niż twoi najbliżsi.- powiedziałam siadając obok dziewczyny na zimnych płytkach.
- Czasem mam wrażenie, że tylko Harry się dla niej liczy. Kocham mojego brata, ale to czasem mnie przerasta.- rozpłakała się na dobre.
- Powiem ci tak, ty jesteś na miejscu wie co się z tobą dzieje, widzi co rano czy jesteś uśmiechnięta, czy po prostu coś cię trapi. Harry mieszka w Londynie, niektórych pewnie rzeczy dowiadujecie się z gazet, a nie od niego. Oboje kocha was tak samo. I chyba powinnam ci pogratulować, który miesiąc.
- Drugi, mdłości mnie po prostu wykańczają.- zaśmiałam się na jej słowa.
- Normalnie jakbym słyszała dziewczynę mojego brata.
- Kiedyś się o tym przekonasz.- spuściłam tylko wzrok.
- Izz ty na pewno nie jesteś w ciąży?
- Nie jestem, ale Harry tego chce.
- A ty?
- Też.- naszą szczerą rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
- Żyjecie tam?- to Harry się dobijał.
- Tak.- odpowiedziałam.- Chcę tego, małych zielonych oczek wpatrzonych we mnie i słów mamo. Wstajemy z tej podłogi, mam pomysł.
- Jaki?- zapytała dziewczyna.
- Dowiesz się w swoim czasie.- powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem na ustach. Obie wyszłyśmy z łazienki. Na korytarzu czekał na nas Harry.
- Przepraszam.- powiedział do swojej siostry, oznaczało to że słyszał naszą rozmowę.- Musisz jej powiedzieć ona się ucieszy.
- No i ja mam plan.
- Więc tak...- wtajemniczyłam ich w całą moją operację.
Harry ubrał się i zgodnie z moimi instrukcjami zabrała swoją mamę na długi spacer, a my z Gemmą i jaj narzeczonym zabraliśmy się do przygotowywania niespodzianki. Ja zajęłam się gotowaniem bo jak zgodnie stwierdzili Mik i Harry ona nie potrafi gotować.  Więc przygotowałam obiad i upiekłam ciasto, a para sprzątnęła w salonie i jadalni.
- Obiad gotowy, tylko błagam nie zjedz go bo w 20 minut nie zdążę nic przygotować. - pogroziłam dziewczynie i sama poszłam pod prysznic.
Po dosłownie minutowej kąpieli, ubrałam się w granatową sukienkę i sandały <klik>. Na to szary karding i byłam całkowicie ubrana. Pomalowałam się lekko a włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa zeszłam na dół, akurat do domu wchodziła Ann, Rob i Harry. Małżeństwo poszło przodem, a Harry podszedł do mnie i załapał za rękę.
- Mamo, Rob chcielibyśmy wam coś powiedzieć.- zaczęła Gemma, widać było że się stresuje, uśmiechnęłam się do niej.- Więc ja i Mik, to znaczy ja ...- zaczęła się plątać i zrezygnowana usiadła na kanapie.
- Ona chciała powiedzieć, że będziecie dziadkami. - powiedział Harry. Najpierw spojrzeli na Harrego, a później na dziewczynę, która płakała na kanapie, a jej narzeczony próbował ją uspokoić. Oboje podeszli do dziewczyny i zaczęli ją przytulać i gratulować.- I to niby ona jest starsza, a taka mało odważna.
- Harry ty się przyzwyczaiłeś do niezręcznych pytań i ciągłej uwagi, a ona jeszcze nie. I jestem ciekawa jak ty będziesz się tłumaczył przed moimi rodzicami, albo Paulem.
- Jakoś to będzie, mam nadzieję, że przeżyję. - zaśmiał się Harry. Dołączyliśmy do reszty i wyśmienitych humorach zjedliśmy posiłek.
- Izz pyszny obiad.- pochwaliła mnie Ann
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
- Kochanie jeszcze wina?- zapytał mnie Harry.
- Z miłą chęcią.
Pyszne, słodkie wino pili wszyscy oprócz biednej Gemmy. Takie uroki macierzyństwa. Rozmowa toczyła się o ślubie i domu dla młodych.
- Słońce co powiesz, żeby się wymknąć i pójść na spacer.
- Jestem za.- zgodziłam się, i niezauważeni przez resztę wymknęliśmy się z domu.
Nogi nas poniosły do uroczego, małego parku. Usiedliśmy na jednej z ławek i w ciszy obserwowaliśmy ludzi ja spacerowali po parku.
- Widzisz to my za pięćdziesiąt lat.- powiedział Harry wskazując na parę staruszków siedzących na pobliskiej ławeczce.
________________________________________________________________
Mam szczerą nadzieję, że się wam spodoba. czekam na wasze komentarze i jako, że nie wiem czy dodam coś jeszcze przed świętami to chciałabym złożyć wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku.  

4 komentarze:

  1. Mi się podoba, ale ja naprawdę myślałam, że Bella też jest w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczny. mam nadzieje ze izz bedzie w ciazy. :) pisz kolejny szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Święty!! Czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. hej świetny blog no i rozdzial :) zapraszam do siebie :
    1. http://i-can-lend-u-broken-parts.blogspot.com/
    2. http://stole-my-heart-girl.blogspot.com/
    3. http://transylvania-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń