piątek, 26 lipca 2013

The Versatile Blogger + info o rozdziale

Ja zostałam nominowana przez Nicole :3, Paule babajage 
Wszystkim wam dziękuję

ZASADY:
1.Podziękuj nominującemu u niego na blogu.
2.Pokaż nagrodę "The Versatile Blogger" u siebie na blogu.
3.Napisz siedem faktów dotyczących siebie.- u mnie to 21 o matko jak dużo. Oby wam się nie rzuciło na mózg od tych informacji.
4.Nominuj piętnaście blogów, które na to zasługują.
5.Poinformuj o tym autorów nominowanych blogów.

Fakty o mnie:
1. Mam prawie osiemnaście lat.
2. Większość mojego życia spędziłam za granicą.
3. Mam pecha do facetów.
4. Uwielbiam książki o wampirach.
5. Zasypiam ze słuchawkami w uszach, więc na starość będę głucha jak pień.
6. Maluję, szkicuję i tym podobne.
7. Umiem grać na pianinie, ale tylko trochę.
8. Mam wredną młodszą siostrę imieniem Anastazja ale nazywam ją Nacha pierdacha ( tak wiem wredna jestem.
9. Mam przyszywanego braciszka Łukasza.
10. Pływam na żaglówkach.
11. Uważam, że książki Nicolasa Sparksa wymiatają.
13. Uwielbiam czytać.
14. Przeczytałam wszystkie książki Ewy Nowak np: Tylko nie mięta. całe gimnazjum się z nimi męczyłam, w pozytywnym słowa znaczeniu
15. Lubie kolor niebieski.
16. Nie lubię blondynek. taki mam uraz.
17. Uwielbiam smutne piosenki.
18. Moje ulubione lody to czekoladowe.
19. Lubie oglądać Glee.
20. Wolę Harry'ego Pottera niż Władcę Pierścienia.
21. Za braku pomysłu na ostatnie imfo, powiem wam, że pomalowałam paznokcie na czerwono i czarno.

Złamię jedną zasadę i nie nominuje nikogo bo za bardzo nie mam na to czasu.
 INFO O ROZDZIALE.
Nowy rozdział dopiero będzie w następny poniedziałek. Nie ten co będzie, ale w następny. Za cały długi tydzień. Jestem na wakacjach i mam ograniczony dostęp do internetu. Teraz siedzę na stacji paliw w jakiejś francuskiej dziurze i klepie w komputer. Ale się nie obijam piszę w magicznym zeszyciku. To chyba tyle. Buziaki moi kochani

poniedziałek, 22 lipca 2013

#3

Harry
Nie wierzyłem temu co usłyszałem od mojej córki. Przecież Jo nie mogła spotykać się z Niallem. Dla pewności pojechałem do przyjaciela.
- Jo już czekam- usłyszałem. Wszedłem do salonu, gdzie ten stał z telefonem przy uchu. Rozłączył się i zdziwiony spojrzał na mnie.
- Czyli to prawda. Naprawdę się spotykacie.
- Powiedziała wam?- zapytał.
- Nie. Darcy was widziała. Niall jak możesz to robić?
- Ale co? Harry ja ją kocham.
- Jeżeli naprawdę ją kochasz to ją zostaw. Tobie marzy się rodzina, a ona dopiero zaczyna żyć. Po prostu pomyśl co dla niej będzie dobre.
Joanna
Weszłam do domu Nialla, nawet nie pukałam, czułam się jak u siebie. Znalazłam mojego chłopaka w kuchni. Siedział przy stole z jaką dziwną miną. Nic nie mogłam odczytać z jego twarzy.
- Jestem- powiedziałam, a on spojrzał na mnie tymi cudownymi oczami.- Jak się podoba?
- Ślicznie, jak zwykle Jo.
- Niall co się dzieje?- zapytałam siadając na przeciwko.
Mężczyzna złapał mnie za rękę, po chwili ją puścił. Jego oczy były takie smutne. Wziął głęboki oddech i powiedział.
- Nie możemy się spotykać.- Moje serce zatrzymało się.
- Dlaczego?- zapytałam cicho.
- Jo to po prostu nie ma sensu. Nie czuję do ciebie tego co na początku.- Wiedziałam, że kłamie.
- Ty tak uważasz, czy Harry? 
- Jo proszę uspokój się.
- Odpowiedz mi- warknęłam.
- Harry po prostu uświadomił mi parę spraw.
- Jak on się kurwa dowiedział?- zapytałam.- Właściwie rób jak chcesz. Nie obchodzi mnie to. Nie ma znaczenia to dla mnie bo nic do ciebie nie czuję.-Wzięłam kluczyki od samochodu i skierowałam się do drzwi.- A Niall dzięki za jedną piątą auta.
Wyszłam na zewnątrz. Niby był upał, ale moim ciałem wstrząsną dreszcz. Poszłam do samochodu. Przez kilka dobrych chwil próbowałam się uspokoić. Zastanawiałam się co dalej. Odpaliłam samochód i pojechałam do domu. Wściekła weszłam do środka. W salonie siedzieli Harry, wujek Louis i ciocia Bonnie.
- Myślisz, że jak masz jakieś tam prawa do opieki nade mną to możesz wpieprzać się w moje życie. To z kim jestem czy byłam jest nie twoją sprawą.- Przeniosłam wzrok na Louis, który jako jedyny wiedział o mnie i o Niallu.- A ty. Myślałam, że mogę ci ufać, że jesteś po naszej stronie.
- Jo o co chodzi?- zapytał Lou.
- Powiedziałeś mu, bo skąd mógł wiedzieć.
- To nie on. Darcy was widziała- wyjaśnił mi Harry.
- Nie ma to żadnego znaczenia. Dopiąłeś tego co chciałeś. Nie jestem z nim. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony.
Odwróciłam się na pięcie i wyszłam trzaskając drzwiami. Pojechałam do Amy. Siedziałam w jej pokoju i płakałam tuląc się do przyjaciółki. To wszystko było takie niesprawiedliwe.


No i mamy następny. Mam nadzieję, że się podobał. liczne na komentarze

piątek, 19 lipca 2013

#2

Joanna
Zostałam z Sam bo była chora, reszta miała jakieś rzeczy do załatwienia na mieście. Nudziło mi się więc zadzwoniłam po Nialla. To trochę ryzykowne, ale co tam. Zbiegłam po schodach, żeby mu otworzyć. Przelotnie pocałowałam go w usta.
- Widziałaś mnie tylko wczoraj- zaśmiał się i obejmując mnie w tali wniósł mnie do środka.
- Ale już się stęskniłam. Do tego miałeś nauczyć mnie grać na gitarze.- Splotłam swoje palce z jego i poprowadziłam do salonu.
- Mała umiesz to wszystko co ja. Więcej nie mogę cię nauczyć.
- To tylko przykrywka, ale jeszcze parę dni i wszystko im powiemy. Po mojej osiemnastce nie będą mi mogli niczego zabronić.
- Myślisz, że mogą zabronić.
- Nie wiem, ale biorę pod uwagę wszystkie możliwości.
Usiadłam na jego kolanach, by za chwilę przenieść się na kanapę. Z góry zeszła Samanta. Ona zajęła moja miejsce.
- Wujku zagrasz coś?- zapytała.
- Mogę, ale będziesz musiała posiedzieć na kolanach u Jo.
- Dobrze.
Posadził dziewczynkę na moich kolanach i wziął gitarę. Dobrze, że w tym domu jest pełno przeróżnych instrumentów. Wysłuchałyśmy kilku wspaniałych piosenek i Sam zasnęła. Niall zaniósł ją do pokoju. Staliśmy w drzwiach. Mężczyzna dotknął mojego policzka.
- Kocham cię.- Pochylił się i delikatnie mnie pocałował.- Będę się zbierać.
Parę dni później
Nareszcie moje urodziny. Impreza dopiero w piątek, ale i tak się cieszę. Niby mam wolne bo to już po maturze, ale wolę imprezę w piątek. Wstałam z łóżka i zeszłam w piżamie na dół. Pachniało naleśnikami. Usiadłam przy wysepce.
- Co na śniadanie?- zapytałam Harry'ego.
- Naleś... Jo wstałaś już?
- Tak, no chyba że lunatykuje. Jestem strasznie głodna.
- To dobrze, bo mam naleśniki.
Przed moim nosem pojawiły się naleśniki, polałam jej jeszcze czekoladą i bitą śmietaną i zabrałam się za jedzenie. 
- Więcej nie chcę bo pęknę- powiedziałam odsuwając od siebie talerz- Jeszcze do tego mogę przytyć.
- Dzisiaj kalorie i procenty się nie liczą.
- Dobre- stwierdziłam.- Powiem tak jak wrócę narąbana.
- Właśnie. Mam dla ciebie prezent.
- Nie trzeba, przecież wam mówiłam, że nie chcę prezentów.
- Nie gadaj tylko idź do garażu.
Byłam ciekawa więc poszłam. W garażu, a dokładniej w wielkim pudełku, ogromnym pudel przewiązanym czerwoną wstążką stała zaparkowane czarne camaro. Mało nie zaczęłam tam skakać z radości. Pobiegłam z powrotem do kuchni.
- Dziękuję Harry- powiedziała przytulając mojego opiekuna.
- To nie tylko ja. Z chłopakami się dogadałem bo dorobiłabyś się jeszcze czterech aut.
- Już wiem kto wymyślił te pudełko.
- Louis- powiedzieliśmy jednocześnie.
- Muszę pomyśleć jak je rozpakować. Mamy ogromne nożyce?
- O tym Louis też pomyślał.
Harry podał mi ogromne nożyczki też z kokardą.Zaczęłam się śmiać. Pół godziny męczyłam się z tym opakowaniem. Siedziałam na przednim siedzeniu kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gidze pokazało się zdjęcie mojej przyjaciółki Amelii.
- Hejka starucho- powiedziała.- Wszystkiego najlepszego. Co właściwie ty robisz, że tak sapiesz.
- Rozpakowywałam moje camaro- odpowiedziałam.
- Dostałaś samochód?
- Tak zapakowany w gigantyczne pudełko.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.- Pójdziesz ze mną do tego fryzjera?
- Tak, jak dasz mi poprowadzić. 
- Ja pierwsza.
- To są twoje urodziny więc ci pozwalam. 
- No to wspaniale. To za jakąś godzinę będę u ciebie.
Pobiegłam na górę się ubrać. Wyszłam spod prysznica i owinięta tylko w ręcznik poszłam szukać czegoś do ubrania. Do mojego pokoju weszła Lili.
- Hej mam coś dla ciebie- powiedziała. 
- Czy ja się nie jasno wyraziłam. Nie chcę prezentów.
- Cicho siedź. To twoje osiemnaste urodziny prezenty muszą być.- Podała mi małe pudełeczko.- To należało do mamy. Powinno ci się spodobać.
Przytuliła mnie i zostawiła oniemiałą. Otworzyłam pudełko i wyjęłam jego zawartość. W środku był piękny medalion w kształcie serca. <klik>Odłożyłam go na biurko i poszłam dalej się ubierać. Padło na zielone rurki, białą koszulę i baleriny w kwiaty <klik>. Założyłam też mój prezent. Wzięłam torebkę i zbiegłam na dół.
- Wychodzę- oznajmiłam.
Wsiadłam do mojego autka i pojechałam po Amy. Moja najlepsza przyjaciółka. Wie o mnie dokładnie wszystko to ona pierwsza uświadomiła mi, że jestem zakochana w Niallu. Amy najpierw obeszła auto z każdej strony, dopiero później wsiadła do samochodu.
- Na pewno chcesz to zrobić?- zapytała.
- Zachowujesz się jakbym miała sobie zrobić tatuaż, a nie zmienić fryzurę.
- Sorry. Fajne te autko.
Zatrzymałam się przed naszym ulubionym centrum handlowym, był tam też nasz fryzjer. Szłyśmy prosto do niego kiedy ta wariatka mnie zatrzymała.
- Jo, a może przyda ci się ta piękna bielizna?- wskazała na manekina.
- Wiem co ci chodzi po głowie, ale nie jestem pewna czy Niall tego chce- stwierdziłam smutna.
- To facet. On po prostu nie chce cię zmuszać. Musisz mu jasno powiedzieć, pokazać czego chcesz.
- Nie jestem przekonana co do tej bielizny.
- Kupimy inną.
Kupiłam sobie komplet białej, koronkowej bielizny, sukienkę w kwiaty i brązowe szpilki. Dopiero po tych zakupach dotarłam do fryzjera. Włosy przemalowałam sobie na rudo. 
- I jak?- zapytałam Amy. Sama patrzyłam zachwycona w lustro.
- Pasuje ci ten kolor. Szczególnie do tych zielonych oczu. I dobrze, że wszystkie nie są w identycznym, odcieniu.
- Też mi się podoba. To co robimy dalej?
- Jedziemy do mnie, przygotować cię na randkę z panem niebieskookim.
- Dobra.
Siedziałam na łóżku w sypialni Amy i bawiłam się swoim telefonem. Amy nakręciła moje włosy i niektóre spięła wsuwkami. Zrobiła mi lekki makijaż bo wie, że nie cierpię się malować. Ubrałam się w zakupione rzeczy.
- Padnie jak cię zobaczy.
- Może niech on lepiej nie pada. Nieco ciężki jest.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Alibi masz. Jakby co to pijemy razem.
Pocałowałam ją w policzek,  wzięłam swoją torebkę i pojechałam do Nialla.


Brawa dla mojego wspaniałego braciszka, który często mnie wkurza za przepisanie tego rozdziało. Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał. Mile widziane komentarze.

środa, 17 lipca 2013

#1

Harry
Siedziałem w salonie. Lili szykowała kolacje. Jo wyszła na randkę ze swoim tajemniczym chłopakiem. Wkurzał mnie to, że nie wiedziałem kim on jest. Przecież ona była dla mnie jak córka i się o nią martwiłem. Na moje kolana usiadła Sam.
- Tatusiu pojedziemy jutro do centrum handlowego?- zapytała mnie jedenastolatka.
- A po co?
- Muszę kupić prezent dla Jo.- Spojrzała na mnie swoimi dużymi zielonymi oczami.- Mógłbyś mi do niego też troszkę dołożyć.
Zaśmiałem się. Dzisiaj to już drugie takie pytanie. Czekam jeszcze aż Eric mnie o to zapyta. Nie mogłem odmówić moim księżniczkom. 
- Dobrze córeczko.
Dziewczynka pocałowała mnie w policzek i zeskoczyła z moich kolan. Na schodach pojawił się mój syn.
- Tak pojedziemy jutro kupić prezenty dla Jo i tak dołożę się- powiedziałem uprzedzając jego pytanie.
- Fajnie tato.
Wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni. Objąłem moją żonę w tali i się do niej przytuliłem.
- Zbankrutuje jak będę się tak na wszystko zgadzać- powiedziałem.
- Co tym razem?- zapytała ze śmiechem. 
- Kupuję cztery prezenty dla Asi- odpowiedziałem.
- Ja wiedziałam, że ty kochasz Jo, ale żeby kupować jej aż cztery prezenty.
- Nie to nasze dzieci mnie naciągają.
- A ty chcesz kolejne.
- No chcę, będzie zabawnie.
- Ja nie powiedziałam, że się zgadzam.
Było koło północy,a Jo jeszcze nie było. Martwiłem się. Siedziałem w salonie i czekałem aż wróci. Nastolatka weszła po cicho do domu. Spojrzała na mnie zdziwiona.
- O Harry. Ty nie śpisz?
- Czekałem, aż wrócisz.
- Niepotrzebnie- powiedziała.- Byliśmy za miastem i randka nam się nieco przeciągnęła- wyjaśniła.
- Z kim byłaś na randce?- zapytałem i liczyłem, że mi odpowie. Zawahała się zanim mi odpowiedziała.  Joanna
Niall odwiózł mnie do domu. Pocałowałam go w policzek i wbiegłam po schodach prowadzących do dużych, drewnianych drzwi. Było dość późno, myślałam, że wszyscy już śpią. Nieco zdziwił mnie widok Harry'ego.
- O Harry- zdziwiłam się.- Ty nie śpisz?
- Czekałem aż wrócisz.- Czasem on na prawdę był nadopiekuńczy.
- Niepotrzebnie- stwierdziła.- Byliśmy za miastem i randka nam się nieco przeciągnęła.- Aśka powinnaś czasem przemyśleć jak coś powiesz- warknęłam na samą siebie w myślach.
- Z kim byłaś na randce?
Zastanawiałam się co mu odpowiedzieć. Może w końcu powiem im prawdę przecież jestem już praktycznie dorosła. Mam prawo spotykać się z kim mi się podoba.
- Z...- Przed odpowiedzią uratowała mnie Samanta. Jak ja ją kocham. Dziewczynka pojawiła się na schodach.
- Tato, źle się czuję- powiedziała podchodząc do Harry'ego. Blado wyglądała.
- Pokaż główkę.- Przyłożył jej dłoń do czoła. - Ty masz gorączkę. Chodź idziemy wziąć lekarstwa, a z tobą porozmawiam jutro.
Odetchnęłam z ulgą i pobiegłam do swojego pokoju. Chciałam odstawiać taniec radości, że mi się upiekło jak na razie. Chyba wolałam mieć przy sobie Nialla jak im to oznajmiam.


Pół dnia to dla was pisałam i jestem mało zadowolona. Z następnym rozdziałem musicie uzbroić się w cierpliwość bo ja łamaga i ciamajda połamałam sobie rękę i pisanie to katorga. No mówię wam. Liczę na wasze zrozumienie. Mile widziane komentarze i do następnego.
Zapraszam was jeszcze tutaj : Miłość jest ślepa i Bezcenny dar

piątek, 12 lipca 2013

Bohaterowie cześć II


Joanna Wawrzyńska- Styles 
18 lat


Harry Styles
36 lat



Liliana Styles
30 lat


Darcy Styles 
14 lat


Samanta Styles 
11 lat


Eric Styles
11 lat



Niall Horan
30 lat 


Amelia Carter 
18 lat


Amber Parker
26 lat


Zack Stark
20 lat

Oraz reszta One Direction. Pierwszy rozdział już nie długo