Joanna
Zostałam z Sam bo była chora, reszta miała jakieś rzeczy do załatwienia na mieście. Nudziło mi się więc zadzwoniłam po Nialla. To trochę ryzykowne, ale co tam. Zbiegłam po schodach, żeby mu otworzyć. Przelotnie pocałowałam go w usta.
- Widziałaś mnie tylko wczoraj- zaśmiał się i obejmując mnie w tali wniósł mnie do środka.
- Ale już się stęskniłam. Do tego miałeś nauczyć mnie grać na gitarze.- Splotłam swoje palce z jego i poprowadziłam do salonu.
- Mała umiesz to wszystko co ja. Więcej nie mogę cię nauczyć.
- To tylko przykrywka, ale jeszcze parę dni i wszystko im powiemy. Po mojej osiemnastce nie będą mi mogli niczego zabronić.
- Myślisz, że mogą zabronić.
- Nie wiem, ale biorę pod uwagę wszystkie możliwości.
Usiadłam na jego kolanach, by za chwilę przenieść się na kanapę. Z góry zeszła Samanta. Ona zajęła moja miejsce.
- Wujku zagrasz coś?- zapytała.
- Mogę, ale będziesz musiała posiedzieć na kolanach u Jo.
- Dobrze.
Posadził dziewczynkę na moich kolanach i wziął gitarę. Dobrze, że w tym domu jest pełno przeróżnych instrumentów. Wysłuchałyśmy kilku wspaniałych piosenek i Sam zasnęła. Niall zaniósł ją do pokoju. Staliśmy w drzwiach. Mężczyzna dotknął mojego policzka.
- Kocham cię.- Pochylił się i delikatnie mnie pocałował.- Będę się zbierać.
Parę dni później
Nareszcie moje urodziny. Impreza dopiero w piątek, ale i tak się cieszę. Niby mam wolne bo to już po maturze, ale wolę imprezę w piątek. Wstałam z łóżka i zeszłam w piżamie na dół. Pachniało naleśnikami. Usiadłam przy wysepce.
- Co na śniadanie?- zapytałam Harry'ego.
- Naleś... Jo wstałaś już?
- Tak, no chyba że lunatykuje. Jestem strasznie głodna.
- To dobrze, bo mam naleśniki.
Przed moim nosem pojawiły się naleśniki, polałam jej jeszcze czekoladą i bitą śmietaną i zabrałam się za jedzenie.
- Więcej nie chcę bo pęknę- powiedziałam odsuwając od siebie talerz- Jeszcze do tego mogę przytyć.
- Dzisiaj kalorie i procenty się nie liczą.
- Dobre- stwierdziłam.- Powiem tak jak wrócę narąbana.
- Właśnie. Mam dla ciebie prezent.
- Nie trzeba, przecież wam mówiłam, że nie chcę prezentów.
- Nie gadaj tylko idź do garażu.
Byłam ciekawa więc poszłam. W garażu, a dokładniej w wielkim pudełku, ogromnym pudel przewiązanym czerwoną wstążką stała zaparkowane czarne camaro. Mało nie zaczęłam tam skakać z radości. Pobiegłam z powrotem do kuchni.
- Dziękuję Harry- powiedziała przytulając mojego opiekuna.
- To nie tylko ja. Z chłopakami się dogadałem bo dorobiłabyś się jeszcze czterech aut.
- Już wiem kto wymyślił te pudełko.
- Louis- powiedzieliśmy jednocześnie.
- Muszę pomyśleć jak je rozpakować. Mamy ogromne nożyce?
- O tym Louis też pomyślał.
Harry podał mi ogromne nożyczki też z kokardą.Zaczęłam się śmiać. Pół godziny męczyłam się z tym opakowaniem. Siedziałam na przednim siedzeniu kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gidze pokazało się zdjęcie mojej przyjaciółki Amelii.
- Hejka starucho- powiedziała.- Wszystkiego najlepszego. Co właściwie ty robisz, że tak sapiesz.
- Rozpakowywałam moje camaro- odpowiedziałam.
- Dostałaś samochód?
- Tak zapakowany w gigantyczne pudełko.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.- Pójdziesz ze mną do tego fryzjera?
- Tak, jak dasz mi poprowadzić.
- Ja pierwsza.
- To są twoje urodziny więc ci pozwalam.
- No to wspaniale. To za jakąś godzinę będę u ciebie.
Pobiegłam na górę się ubrać. Wyszłam spod prysznica i owinięta tylko w ręcznik poszłam szukać czegoś do ubrania. Do mojego pokoju weszła Lili.
- Hej mam coś dla ciebie- powiedziała.
- Czy ja się nie jasno wyraziłam. Nie chcę prezentów.
- Cicho siedź. To twoje osiemnaste urodziny prezenty muszą być.- Podała mi małe pudełeczko.- To należało do mamy. Powinno ci się spodobać.
Przytuliła mnie i zostawiła oniemiałą. Otworzyłam pudełko i wyjęłam jego zawartość. W środku był piękny medalion w kształcie serca. <klik>Odłożyłam go na biurko i poszłam dalej się ubierać. Padło na zielone rurki, białą koszulę i baleriny w kwiaty <klik>. Założyłam też mój prezent. Wzięłam torebkę i zbiegłam na dół.
- Wychodzę- oznajmiłam.
Wsiadłam do mojego autka i pojechałam po Amy. Moja najlepsza przyjaciółka. Wie o mnie dokładnie wszystko to ona pierwsza uświadomiła mi, że jestem zakochana w Niallu. Amy najpierw obeszła auto z każdej strony, dopiero później wsiadła do samochodu.
- Na pewno chcesz to zrobić?- zapytała.
- Zachowujesz się jakbym miała sobie zrobić tatuaż, a nie zmienić fryzurę.
- Sorry. Fajne te autko.
Zatrzymałam się przed naszym ulubionym centrum handlowym, był tam też nasz fryzjer. Szłyśmy prosto do niego kiedy ta wariatka mnie zatrzymała.
- Jo, a może przyda ci się ta piękna bielizna?- wskazała na manekina.
- Wiem co ci chodzi po głowie, ale nie jestem pewna czy Niall tego chce- stwierdziłam smutna.
- To facet. On po prostu nie chce cię zmuszać. Musisz mu jasno powiedzieć, pokazać czego chcesz.
- Nie jestem przekonana co do tej bielizny.
- Kupimy inną.
Kupiłam sobie komplet białej, koronkowej bielizny, sukienkę w kwiaty i brązowe szpilki. Dopiero po tych zakupach dotarłam do fryzjera. Włosy przemalowałam sobie na rudo.
- I jak?- zapytałam Amy. Sama patrzyłam zachwycona w lustro.
- Pasuje ci ten kolor. Szczególnie do tych zielonych oczu. I dobrze, że wszystkie nie są w identycznym, odcieniu.
- Też mi się podoba. To co robimy dalej?
- Jedziemy do mnie, przygotować cię na randkę z panem niebieskookim.
- Dobra.
Siedziałam na łóżku w sypialni Amy i bawiłam się swoim telefonem. Amy nakręciła moje włosy i niektóre spięła wsuwkami. Zrobiła mi lekki makijaż bo wie, że nie cierpię się malować. Ubrałam się w zakupione rzeczy.
- Padnie jak cię zobaczy.
- Może niech on lepiej nie pada. Nieco ciężki jest.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Alibi masz. Jakby co to pijemy razem.
Pocałowałam ją w policzek, wzięłam swoją torebkę i pojechałam do Nialla.
Zostałam z Sam bo była chora, reszta miała jakieś rzeczy do załatwienia na mieście. Nudziło mi się więc zadzwoniłam po Nialla. To trochę ryzykowne, ale co tam. Zbiegłam po schodach, żeby mu otworzyć. Przelotnie pocałowałam go w usta.
- Widziałaś mnie tylko wczoraj- zaśmiał się i obejmując mnie w tali wniósł mnie do środka.
- Ale już się stęskniłam. Do tego miałeś nauczyć mnie grać na gitarze.- Splotłam swoje palce z jego i poprowadziłam do salonu.
- Mała umiesz to wszystko co ja. Więcej nie mogę cię nauczyć.
- To tylko przykrywka, ale jeszcze parę dni i wszystko im powiemy. Po mojej osiemnastce nie będą mi mogli niczego zabronić.
- Myślisz, że mogą zabronić.
- Nie wiem, ale biorę pod uwagę wszystkie możliwości.
Usiadłam na jego kolanach, by za chwilę przenieść się na kanapę. Z góry zeszła Samanta. Ona zajęła moja miejsce.
- Wujku zagrasz coś?- zapytała.
- Mogę, ale będziesz musiała posiedzieć na kolanach u Jo.
- Dobrze.
Posadził dziewczynkę na moich kolanach i wziął gitarę. Dobrze, że w tym domu jest pełno przeróżnych instrumentów. Wysłuchałyśmy kilku wspaniałych piosenek i Sam zasnęła. Niall zaniósł ją do pokoju. Staliśmy w drzwiach. Mężczyzna dotknął mojego policzka.
- Kocham cię.- Pochylił się i delikatnie mnie pocałował.- Będę się zbierać.
Parę dni później
Nareszcie moje urodziny. Impreza dopiero w piątek, ale i tak się cieszę. Niby mam wolne bo to już po maturze, ale wolę imprezę w piątek. Wstałam z łóżka i zeszłam w piżamie na dół. Pachniało naleśnikami. Usiadłam przy wysepce.
- Co na śniadanie?- zapytałam Harry'ego.
- Naleś... Jo wstałaś już?
- Tak, no chyba że lunatykuje. Jestem strasznie głodna.
- To dobrze, bo mam naleśniki.
Przed moim nosem pojawiły się naleśniki, polałam jej jeszcze czekoladą i bitą śmietaną i zabrałam się za jedzenie.
- Więcej nie chcę bo pęknę- powiedziałam odsuwając od siebie talerz- Jeszcze do tego mogę przytyć.
- Dzisiaj kalorie i procenty się nie liczą.
- Dobre- stwierdziłam.- Powiem tak jak wrócę narąbana.
- Właśnie. Mam dla ciebie prezent.
- Nie trzeba, przecież wam mówiłam, że nie chcę prezentów.
- Nie gadaj tylko idź do garażu.
Byłam ciekawa więc poszłam. W garażu, a dokładniej w wielkim pudełku, ogromnym pudel przewiązanym czerwoną wstążką stała zaparkowane czarne camaro. Mało nie zaczęłam tam skakać z radości. Pobiegłam z powrotem do kuchni.
- Dziękuję Harry- powiedziała przytulając mojego opiekuna.
- To nie tylko ja. Z chłopakami się dogadałem bo dorobiłabyś się jeszcze czterech aut.
- Już wiem kto wymyślił te pudełko.
- Louis- powiedzieliśmy jednocześnie.
- Muszę pomyśleć jak je rozpakować. Mamy ogromne nożyce?
- O tym Louis też pomyślał.
Harry podał mi ogromne nożyczki też z kokardą.Zaczęłam się śmiać. Pół godziny męczyłam się z tym opakowaniem. Siedziałam na przednim siedzeniu kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz gidze pokazało się zdjęcie mojej przyjaciółki Amelii.
- Hejka starucho- powiedziała.- Wszystkiego najlepszego. Co właściwie ty robisz, że tak sapiesz.
- Rozpakowywałam moje camaro- odpowiedziałam.
- Dostałaś samochód?
- Tak zapakowany w gigantyczne pudełko.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.- Pójdziesz ze mną do tego fryzjera?
- Tak, jak dasz mi poprowadzić.
- Ja pierwsza.
- To są twoje urodziny więc ci pozwalam.
- No to wspaniale. To za jakąś godzinę będę u ciebie.
Pobiegłam na górę się ubrać. Wyszłam spod prysznica i owinięta tylko w ręcznik poszłam szukać czegoś do ubrania. Do mojego pokoju weszła Lili.
- Hej mam coś dla ciebie- powiedziała.
- Czy ja się nie jasno wyraziłam. Nie chcę prezentów.
- Cicho siedź. To twoje osiemnaste urodziny prezenty muszą być.- Podała mi małe pudełeczko.- To należało do mamy. Powinno ci się spodobać.
Przytuliła mnie i zostawiła oniemiałą. Otworzyłam pudełko i wyjęłam jego zawartość. W środku był piękny medalion w kształcie serca. <klik>Odłożyłam go na biurko i poszłam dalej się ubierać. Padło na zielone rurki, białą koszulę i baleriny w kwiaty <klik>. Założyłam też mój prezent. Wzięłam torebkę i zbiegłam na dół.
- Wychodzę- oznajmiłam.
Wsiadłam do mojego autka i pojechałam po Amy. Moja najlepsza przyjaciółka. Wie o mnie dokładnie wszystko to ona pierwsza uświadomiła mi, że jestem zakochana w Niallu. Amy najpierw obeszła auto z każdej strony, dopiero później wsiadła do samochodu.
- Na pewno chcesz to zrobić?- zapytała.
- Zachowujesz się jakbym miała sobie zrobić tatuaż, a nie zmienić fryzurę.
- Sorry. Fajne te autko.
Zatrzymałam się przed naszym ulubionym centrum handlowym, był tam też nasz fryzjer. Szłyśmy prosto do niego kiedy ta wariatka mnie zatrzymała.
- Jo, a może przyda ci się ta piękna bielizna?- wskazała na manekina.
- Wiem co ci chodzi po głowie, ale nie jestem pewna czy Niall tego chce- stwierdziłam smutna.
- To facet. On po prostu nie chce cię zmuszać. Musisz mu jasno powiedzieć, pokazać czego chcesz.
- Nie jestem przekonana co do tej bielizny.
- Kupimy inną.
Kupiłam sobie komplet białej, koronkowej bielizny, sukienkę w kwiaty i brązowe szpilki. Dopiero po tych zakupach dotarłam do fryzjera. Włosy przemalowałam sobie na rudo.
- I jak?- zapytałam Amy. Sama patrzyłam zachwycona w lustro.
- Pasuje ci ten kolor. Szczególnie do tych zielonych oczu. I dobrze, że wszystkie nie są w identycznym, odcieniu.
- Też mi się podoba. To co robimy dalej?
- Jedziemy do mnie, przygotować cię na randkę z panem niebieskookim.
- Dobra.
Siedziałam na łóżku w sypialni Amy i bawiłam się swoim telefonem. Amy nakręciła moje włosy i niektóre spięła wsuwkami. Zrobiła mi lekki makijaż bo wie, że nie cierpię się malować. Ubrałam się w zakupione rzeczy.
- Padnie jak cię zobaczy.
- Może niech on lepiej nie pada. Nieco ciężki jest.- Obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Alibi masz. Jakby co to pijemy razem.
Pocałowałam ją w policzek, wzięłam swoją torebkę i pojechałam do Nialla.
Brawa dla mojego wspaniałego braciszka, który często mnie wkurza za przepisanie tego rozdziało. Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał. Mile widziane komentarze.
Tak brawo dla skarba ;) Świetny rozdział. Samochód jest...on jest...extra jest! Też chcę taki. Fryzurę ma boską no i w oogóle Niall jest słodkiii
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Samochód jest ekstra, sama chciałabym taki mieć :p Fryzurka fajna. A Niall, słodziak ;) Mam nadzieje, że dobrze będzie się im układać :) Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńNa taki kolor się farbuje ^^ Rozdział boski, autko jest fenomenalne. A Niall, to Niall - uroczy. Czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuńFajny kolor włosów :D rozdział super. czekam na nn - patrysia
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor tych włosów :D
Ciekawe jak zareaguje mój Loczuś gdy to się wyda :D
Lou i jego pomysły xD
Czekam na nn ♥
Mwahh ♥
Zajebisty! Święty! Cudowny! Brak mi słów! Ja chce więcej! Dodaj szybko następny!
OdpowiedzUsuń