piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 45 Kocham cię, proszę ...

Harry (piosenka)

Spieprzyłem wszystko, może to był głupi pomysł, ale to jedyne co wpadło mi do głowy. Chciałem aby fanki się od niej odczepiły, przestały ją hejtować, grozić jej. Spojrzała na mnie tymi swoimi dużymi oczami, w których było tylko obrzydzenie. 
- Wiesz co, lepiej będzie jak to skończymy. - powiedziała, a moje serce zamarło.- Nie będziemy siebie ranić.
- Izz ty chyba nie mówisz poważnie.
- Jak najbardziej poważnie.- łzy znowu zaczęły płynąć z jej oczu. 
- Izz chcesz to wszystko przekreślić?
- Harry ty to zrobiłeś. Wiesz jak to boli jak najważniejsza osoba mówi, że nic do ciebie nie czuje. 
- Wiem, właśni ty to mówisz.
- Nie Harry ja tego nie powiedziałam. Skończmy to proszę.
- Jak chcesz.- powiedziałem bez emocji, a tak na prawdę we mnie się gotowało.
- Odwieźć cię?- zapytała
- Nie przejdę się.- do domu miałem jakąś godzinę drogi, ale nie zniósłbym tego jak na mnie patrzy.
- Jak chcesz. - odsunąłem się od samochodu, a ona odjechała. Musiałem z kimś pogadać, więc zadzwoniłem do Luisa.
- Spieprzyłem to.- powiedziałem jak tylko odebrał.
- Co?- zdziwił się.
- Zerwała ze mną. - smutek wziął na de mną górę i zacząłem płakać jak małe dziecko.
- Może da się to jakoś naprawić.
- Nie da się, nie widziałeś jak ona na mnie patrzyła. Spieprzyłem to na własne życzenie.
- Harry daj się jej uspokoić.
- To nic nie da. Skrzywdziłem ją i ona mi tego nie wybaczy. Myśli, że ją wykorzystałem, że bawiłem się jej uczuciami. Może na to zasłużyłem, nie byłem jej wart. 
- Harry nie mów tak. Jesteś dobrym chłopakiem.
- Pogadamy jak wrócę.- powiedziałem i się rozłączyłem. Szedłem w stronę domu kiedy usłyszałem jak ktoś hamuje. Wyszedłem z za zakrętu i zobaczyłem jej samochód, ona opierała się o niego i z twarzą schowaną w dłoniach płakała. Podbiegłem do niej. Nie obchodziło mnie czy mnie odepchnie, wyzwie od najgorszych. Musiałem wiedzieć, że jej nic nie jest. 

Izabella

Zerwałam z Harrym. Zerwałam z Harrym. To było za dobre, aby mogło być prawdziwe. Pod koła wybiegł mi kot. Zatrzymałam się z piskiem opon. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam płakać. Ktoś do mnie podszedł i przytulił. Wszędzie bym poznała te perfumy, ten uścisk. Wtuliłam się w niego. Żałowałam swoich słów.
- Proszę nie płacz, nie prze ze mnie.- powiedział.
- Wybaczysz mi?- zapytałam
- Słoneczko nie mam czego ci wybaczać. Ja schrzaniłem nie ty. - otarł moje łzy.- Kocham cię, proszę wybacz mi.
- Jeśli wywiniesz jeszcze jeden taki numer to nie wiem co z tobą zrobię. Nie mam pięciu lat i nie chcę aby ktoś za mnie decydował co jest dla mnie dobre. 
- Więcej tego nie zrobię.- delikatny uśmiech wpłyną na jego usta. - Kocham cię.- szepnął mi do ucha. 
- Je ciebie też.- powiedziałam i delikatnie go pocałowałam. Pocałunek się pogłębiał. Oderwaliśmy się do siebie.- Chodź.
- Gdzie?- zapytał z uśmiechem
- Do samochodu.-odpowiedziałam.
Harry usiadł za kierownicą, a ja na miejscu pasażera. Pojechaliśmy do mnie do domu. Dobrze, że nikogo nie było. Ja poszłam do siebie, a Harry po coś do picia. Po chwili był w moim pokoju. Podał mi szklankę z sokiem, a ja odstawiłam ją na szafkę, podeszłam do drzwi i je zamknęłam. Harry najpierw się zdziwił, ale już po chwili uśmiechnął się do mnie i zaczął całować opierają o ścianę. Przywarł do mnie całym ciałem i zaczął całować mnie coraz bardziej zachłanniej. Czułam jak serce bije mi coraz szybciej, a oddech przyspiesz. Ręce Harrego znalazły się pod moją sukienką, która po chwili wylądowała na ziemi. Stałam przed nim tylko w szpilkach i koronkowej bieliźnie. Teraz jego ręce błądziły po moim nagim ciele. Był strasznie napalony. Harry podniósł mnie, a ja splotłam nogi wokół jego pasa. Niósł mnie w kierunku łóżka cały czas całując  Delikatnie położył mnie na łóżku. Pozbył się swojej koszulki i spodni. Przyciągnęłam go do siebie i nasze usta z powrotem złączył się w jedność. Usta Harrego przeniosły się na moją szyję delikatnie ją przygryzając. Delikatnie jęk wydobył się z moich usta. Loczek uśmiechną się zadowolony. Harry schodził coraz niżej odpiął mój stanik, który wylądował w bliżej nieokreślonym miejscu i zaczął bawić się moimi piersiami, traciłam nad sobą kontrolę. Moje drżące ręce gładziły go po plecach. Jego usta schodziły coraz niżej całując mój brzuch. Pozbył się ostatniej części naszej bielizny i spojrzał mi w oczy.
- Pewna jesteś?- zapytał.
- Tak Harry.- po moich słowach Harry namiętnie pocałował mnie  w usta.
- Będę delikatny.- szepną mi do ucha. 
Poczułam jak delikatnie we mnie wchodzi, ogarnęła mnie fala gorąca, wydawałam z siebie ciche jęki. Całowaliśmy się a ja czułam jak wchodzi we mnie coraz szybciej i już nie tak delikatnie jak na początku. Harry splótł nasze dłonie przyciskając je do materaca. Nasze ciała poruszały się w jednym rytmie. Jęczałam czując jak przyspiesz coraz szybciej i szybciej. Czułam, że zaraz dojdę, krzyknęłam głośno z podniecenia, ale zaraz Harry zamkną mi usta namiętnym pocałunkiem. Zszedł ze mnie i położył się obok. Leżeliśmy obok siebie i sapaliśmy ze zmęczenia i podniecenia. Wtuliłam się w jego nagi tors i próbowałam złapać normalny oddech.  Harry głaskał mnie po nagim ciele. Czułam jak uśmiech wpływa mi na usta. Miałam ochotę na powtórkę z rozrywki, ale zadzwonił mój telefon. Z niechęcią wyplątałam się z objęć Harrego i z torebki. Dzwonił Lou.
- Tak Louis.
- Pamiętasz o dzisiejszej imprezie u nas?- zapytał
- Pamiętam.- odpowiedziałam
- To dobrze, a co się stało między tobą a Harrym. Nie gniewaj się na niego, on zrobił to aby cię chronić. - szczerze słabo go słuchałam bo ktoś mnie rozpraszał. Harry obdarowywał moją szyję i ramiona pocałunkami.
- Lou możemy o tym pogadać później?- zapytała go.- Jestem mega zajęta.
- Uuuuu.- powiedział.- Pogodziliście się?
- Louisie Tomilson jak zaraz się nie rozłączysz to poćwiartuje ci marchewki.
- Urodzinowy sex.- powiedział i się rozłączył, a ja zaczęłam się śmiać. 
- Kochanie z czego się śmiejesz?- zapytał mnie Harry.
- Z Louisa.- odpowiedziałam- Harry ja idę pod prysznic. 
- Mogę z tobą?- zapytał robiąc przy tym minę a'la kot ze Shreka. Jemu nie idzie się oprzeć. 
- Miałam taką nadzieję. - Harry podniósł mnie z łóżka i zaniósł do łazienki. Wylądowaliśmy po prysznicem, Harry nie przestawał mnie całować. Motyle szalały w moim brzuchu. Do drzwi pokoju ktoś zapukał. Nie zwracałam na to uwagi, teraz liczył się tylko Harry. 
- Izabello Jen Anders radzę natychmiast wyjść z tej łazienki.- usłyszałam głos mojego chrzestnego.
- O cholera. - powiedziałam odrywając się od Harrego.- Radzę siedź w tej łazience ja zaraz wrócę.
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. W pokoju stał wściekły Paul. Widząc jego minę chyba domyślał się co działo się tutaj kilak minut temu. 
- Czy ty ...?- zabrakło mu słów.- Chociaż...
- Jak byś kończył pytania to mogłabym ci na nie odpowiedzieć.
-Nie przechodzą mi przez gardło. Żeby moja mała dziewczynka.
- Paul ja już nie jestem mała i przejmujesz się bardziej niż tata.
- Zabezpieczyliście się chociaż.
- Tak.- odpowiedziałam
- Może ja już pójdę bo jak go zobaczę to zabiję.
- Dobry pomysł.- zaśmiałam się. Paul przytulił mnie i wyszedł. Z łazienki wyszedł Harry, chciał coś powiedzieć, ale go powstrzymałam. Paul odjechał spod domu.
- Co chciałeś powiedzieć?
- Wiesz tylko my nie...- wiedziałam o co mu chodzi.
- Ależ oczywiście, że tak.- Spojrzał na mnie, a ja zaczęłam się śmiać.- Harry wiesz, że są różne metody zabezpieczeń.
- Ty to planowałaś.- stwierdził
- Nie do końca.- odpowiedziałam.
- Czuję się wykorzystany. - powiedział siadając na łóżku. Usiadłam mu na kolana i wpiłam się w jego usta.
- Naprawdę.- Harry mi nie odpowiedział tylko pocałował. Leżałam pod nim, a jago ręka znalazła się pod ręcznikiem.- Harry musimy się szykować i zaraz wrócą moi rodzice.- powiedziałam niechętnie się od niego odrywając. Harry znowu mnie pocałował nie zwracając uwagi na moje słowa. - Harry później.
- No niech ci będzie.- niechętnie wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, ubrałam się we wcześniej przygotowaną sukienkę.<klik> pomalowałam się  i wysuszyłam włosy. Gotowa weszłam do pokoju, Harry już ubrany czekał na mnie.

__________________________________________________________________
I jest następny jakoś wzięło mnie dzisiaj na pisanie. Czekam na waszą opinię i mam nadzieję że się wam spodoba 

4 komentarze:

  1. Suuper ! <3
    Taak !
    Izz i Hazz <3
    jak ja cię kocham ! <3

    Teledysk do LT już bloskooo !!! <3
    Będę gwałcić replay na Yt ! xDD

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://why-not-angel.blogspot.com/ <-- pierwszy rozdział ! :D

    btw. zajebisty, chociaż Harry mógłby bardziej się z tymi przeprosinami postarać, a Izz mogła zrozumieć od razu, że nie mówi tego na poważnie. Ja bym to zrozumiała, że chce mojego dobra :D ależ zajebisty <3 love love love :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!! Czekam na następny!! Zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com/ !!

    OdpowiedzUsuń