niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 55 Rozstanie

 Izabella

Była to Alice. Patrzyli na siebie jakoś dziwnie, po chwili Liam przeniósł swoje smutne oczy na mnie. Odpowiedź była jasna to ona. Alice to dziewczyna, w której zakochał się Liam.
- Przepraszam.- powiedział i odszedł.
- Liam.- krzyknęłam za nim.
- Izz poczekam przy kasie. - oznajmił. Wziął oba wózki i poszedł w stronę kas.
- Al, dawno się nie widziałyśmy.
- Ze dwa lata. Izi znasz go?
- Znam, chodzę z jego przyjacielem. Ja powinnam do niego pójść, ale wpadnij do mnie jutro. Będzie fajna imprezy.
- No nie wiem.
- Nie daj się prosić. Liam się ucieszy to jego urodziny. Osiemnastak Emi.
- Dobra. Na którą mam być?
- Na 15. Do zobaczenia Al.
- Pa Izi.
Liam stał tam gdzie mówił. Zakupy były zapłacone i spakowane. Ciężko go było zobaczyć z tłumu fanek. Czekałam  na Liama na zewnątrz, kiedy ktoś mnie zaczepił.
- Izi.- usłyszałam. Tylko kilka osób mnie tak nazywało, jedną z nich był Patrick. Nieco zmienił się przez te ostatnie dwa lata. Z niskiego i pulchnego szesnastolatka zmienił się w wysokiego i nieźle zbudowanego osiemnastolatka.
- Patrick. Dzisiaj jest dzień spotykania starych znajomych.- zaśmiałam się.
- Kogo spotkałaś?
- Al.- odpowiedziałam
- Przyjechała parę dni temu. Sprzedaje dom babci. A ciebie co tutaj sprowadza?
- Słońce, wakacje. Można tutaj uciec od paparazzi.
- No tak twoje życie się zmieniło. Mała ja muszę uciekać.
- Patrick weź resztę jutro u mnie impreza. Osiemnastak Emi, wiesz jak za dawnych lat.
- Okej, będziemy. O 16 kończę pracę i wbijamy. Milo było spotkać. Na razie
- Cześć.
W końcu Liam wyszedł z tego sklepu. Zadzwoniłam po Harrego bo w życiu nie donieśli byśmy tych wszystkich zakupów. Loczek był po 10 minutach.
- Cześć kochanie.- powiedział wysiadając z auta i dając mi namiętnego całusa.- Li Daniell przyjechała, chce z tobą o czymś pogadać.
- No okej.- powiedział. Usiadł z tyłu i przez całą drogę się nie odzywał.

Liam

Wróciliśmy do domu, tam Dan czekała na mnie z poważną miną. Trzeba zachować się jak facet i to skończyć, po co krzywdzić siebie i ją. Teraz jestem pewien, że coś czuję do Alice.
- Liam możemy pogadać?- zapytała.
- Jasne.- zgodziłem się. Poszliśmy na górę, do mojego pokoju.
- Liam ja się zakochała.- powiedziała na wstępie, a mi po prostu ulżyła.- Nie gniewaj się na mnie, to co do ciebie czułam było prawdziwe, ale się skończyło. 
- Nie gniewam się, też kogoś spotkałem. Przyjaciele?- zapytałem.
- Przyjaciele.- zgodziła się. Przytuliłem ją.- Wszystkiego najlepszego Liam. 
- Jutro mam urodziny.
- Ja zaraz wracam do Nowego Jorku, chciałam tylko z tobą porozmawiać. Wiesz, żeby nie zrobić czegoś co  by cię zraniło. - powiedziała. - Liam to co było między nami było najwspanialsze.
- Wiem. Odwieźć cię?
- Nie, pojadę taksówką. Idę pożegnać się z resztą.
- Dan jak będziesz chciała pogadać to zawsze możesz do mnie zadzwonić.
- Dziękuję Liam. Wiele to dla mnie znaczy. - razem zeszliśmy na dół.- No chłopaki do widzenia.- powiedziała, a wszyscy spojrzeli na nas nieco dziwnie.
- Nie jesteśmy już razem. - powiedziałem.
- Ale jesteśmy przyjaciółmi.- uściśliła Dan. Wyściskała wszystkich i odjechała.
- Przykro nam. - powiedzieli chłopcy.
- A mi nie.- odpowiedziałem i udałem się do kuchni. Za mną poszła Izz.
- Smutno ci?- zapytała.
- Nie, oboje mamy szanse na znalezienie prawdziwej miłości. Izz ty ją znasz?
- Znam, jutro będzie na imprezie.

Izabella

Następnego dnia.
Od rana zajmuję się szykowaniem podwójnej imprezy urodzinowej. W końcu znalazłam chwilę na wzięcie kąpieli. Przypomniałam sobie o tortach. Tylko w ręczniku zbiegłam na dół.
- Izz nieźle wyglądasz.- zaśmiał się Malik.
- Ty się lepiej nie odzywaj. - warknęłam na niego.
- Chyba Harry się nie postarał w nocy.
- Malik zamknij gębę. - nakrzyczałam na niego.
- Już zamykam. Co cię ugryzło.
- Trzeba pojechać po tort,a ja nie mam czasu nawet się wyszykować.
- Daj kwitek i już jadę. - powiedział. Z torebki wyjęłam kwitek i podałam go dla mulata.
- Co ty taki chętny do pomocy?
- Nie mam co robić.- powiedział- I pomocny ze mnie gość.- zaśmiałam się na jego słowa i wróciłam do łazienki. Posmarowałam się balsamem, ubrałam się w koronkową białą sukienkę <klik> z kremowym paskiem. Do tego założyłam kremowy buty. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż i wyszykowana zeszłam zobaczyć jak uwijają się chłopcy.
______________________________________________________
Na dzisiaj tyle. Mam nadzieję, że się wams podoba. Następny środa czwartek. Czekam na wasze komentarze

5 komentarzy: