piątek, 7 grudnia 2012

Rozdziała 54 Wakacje

Izabella

Te nasze dwa tygodnie sam na sam minęły bardzo szybko. Razem z Harrym spędziliśmy je na spacerach w świetle księżyca po plaży, romantycznych kolacja, piknika, śniadaniach do łóżka.
- Rozpieszczasz mnie.- powiedziałam Harremu, na jednym zn naszych spacerów.
-Jesteś moją księżniczką, którą trzeba rozpieszczać.- stwierdził i pocałował mnie w uta.- I do tego kocham cię.

- Ja ciebie też wariacie.
Wróciliśmy do domu, usiadłam na tarasie, a Harry poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia. Po chwili postawił prze de mną talerz kanapek.
- Izz nalać ci wina?- zapytał.
- Z miłą chęcią- odpowiedziała. Loczek znikną w kuchni i już po chwili był z powrotem z dwoma lampkami czerwonego wina.
Usiadł obok mnie i w milczeniu zajadaliśmy się pysznymi kanapkami, popijając czerwone wino. Harry musiał  nam dolać wina. W jednej chwili, Harry zabrał mój trunek i postawił go obok swojego i zaczął mnie całować.
- Panie Styles, na co pan ma ochotę?- zapytała pomiędzy pocałunkami.
- Na panią, pani Anders.- odpowiedziała i wrócił do całowania moich usta.
Jego ręce sprawnie odpinały małe guziczki mojej koszuli, która po chwili, przy lekkiej współpracy z mojej strony leżała na ziemi.
- Panno Anders muszę przyznać, że wygląda pani apetycznie.- powiedział ze śmiechem Harry. Pod koszulą miałam czerwone, skąpe bikini.
- Dziękuję za komplement. - powiedziałam i pocałowałam go w usta.- Harry proponuję przenieść się na górę do sypialni.
- Dobry pomysł.
Treść na pewno nie dla dzieci!!
Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do środka. Delikatnie położył na łóżku i wrócił do całowania mnie. Dotkną moich piersi i zaczął je delikatnie masować przez cienki materiał stanika. Całował namiętnie moją szyję i dekolt. Czułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało od czubka głowy po końcówkę palców u nóg. Znowu jęknęłam z podniecenia i wygięłam się w łuk. Harry skorzystał z okazji i wsadził ręce pod moje plecy, pozbywając się przy tym mojego stanika. Podniósł mnie i w jednym momencie znalazłam się na jego kolanach. Siedzieliśmy na łóżku i namiętnie się całowaliśmy. Oplotłam go nogami w pasie i zaczęłam całować go po szyji delikatnie od czasu do czasu lekko ją przygryzając. Ciche jęki wydobywały się z jego ust. Znowu zaczął masować moje piersi, po chwili zmienił taktykę i zaczął je całować. Nie myślałam o niczym, tylko poddałam się kompletnie temu co działo się w tym momencie. Działałam instynktownie i to co podpowiadało mi serce. Popchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować jego klatkę piersiową. Rozpięłam rozporek jego jeansów i wsadziłam rękę w jego bokserko. Zaczęłam delikatnie go masować i czułam, że jest gotowy. Powoli zaczęłam zniżać się do jego pępka, nie przestawałam całować go po brzuchy. Ściągnęłam z niego spodnie razem z bokserkami i zaczęłam delikatnie lizać jego członka. Leżał z rozłożonymi rękoma, słyszałam jego przyspieszony oddech. Lizałam, ssałam i masowałam go namiętnie. Po chwili przerwałam i podniosłam się wyżej. Siedziałam na nim okrakiem i całowałam go w usta. Gładził moje plecy i pośladki. Ściskał moje pośladki i obrócił mnie na plecy. Teraz on przeją inicjatywę. Całował moją szyję, dekolt i piersi. Schodził coraz niżej, jednocześnie gładząc moje nogi. Nachylił się i zaczął całować moje uda od wewnątrz. Powoli zbliżał się do niej, im on był bliżej tym ja oddychałam szybciej. Najpierw dotkną jej delikatnie, po chwili nachylił się i zaczął ją całować. Rozchylił mi nogi i lizał ją teraz namiętnie. Na to uczucie znowu wygięłam się, wiedziałam, że zaraz zacznę piszczeć z rozkoszy. Napięłam wszystkie mięśnie i czułam jak spełnienie rozchodzi się po całym moim ciele. Po chwili Harry przybliżył się do mnie i mocno przytulił. Zaczęliśmy się całować i chwilę później poczułam jak delikatnie we mnie wchodzi. Harry patrzył na mnie i przesuwał się w górę i w dół. Byliśmy tak blisko, niemalże wpijaliśmy się w siebie. Delikatnie uniosłam biodra, a Harry wsadził tam swoje ręce. Podniósł mnie do pozycji siedzącej. Kochaliśmy się na siedząco. Teraz ja posuwałam się w górę i w dół. Znowu całowaliśmy cię namiętnie, a ja czułam go w sobie, jak wypełnia mnie w całości. Nagle zaczęłam przyspieszać, Harry trzymał mnie za pośladki i unosił delikatnie. Czułam, że zaraz znowu będę szczytować.Znowu przeżyłam orgazm, brakował mi tchu. Nie chciałam pozostać mu dłużna, delikatnie pchnęłam go na łóżko i jeszcze szybciej zaczęłam się poruszać. Nachyliłam się i całowałam go przyspieszając tępa. Trzymał mnie za pośladki i nadawał mi rytm. Po chwili zaczął szczytować. Wziął głęboki oddech i jękną. Przytulił mnie mocno do siebie, a ja czułam jak wypełnia mnie od środka. Zeszłam z niego i położyłam się obok. Harry głaskał mnie po plecach a ja wsłuchiwałam się w jego szybko bijące serce.
- Kocham cię.- szepnęłam.
- Ja ciebie też.- powiedział i pocałował mnie w czoło. Sama nie wiem kiedy zasnęłam w jego ramionach.
Z błogiego snu wyrwała mnie czyjaś seria przekleństw. Nie tylko mnie obudziły te hałasy. Harry patrzył na mnie nieco jeszcze zaspany.
- Cholera kto stawia kieliszki na przejściu.- usłyszałam czyjś głos.
Oboje wyskoczyliśmy z łóżka. Harry założył bokserki, a ja jego koszulkę i majtki. Tak ubrani zeszliśmy na dół. W salonie stali reszta One Direction, El, Cama i Emili.
- Co wy tu robicie?- zapytałam.
- Mieliśmy przyjechać po dwóch tygodniach.- odpowiedziała mi Emili.
- No właśnie po dwóch tygodniach.- zauważył Harry.
- Hazza minęły dwa tygodnie.- stwierdził Liam. Zaszokowana spojrzałam na Harrego on na mnie. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Wy się rozgośćcie, a my pójdziemy się ogarnąć.- powiedział Harry i spojrzał na mnie z dobrze mi znanym błyskiem w oczach.
- Nie chcemy jeszcze małych Hazziątek.- krzyknął za nami Lou.
- Ostatni mówiłeś coś innego.- zaśmiałam się.
Razem z Harrym weszliśmy do łazienki. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić Harry przyparł mnie do drzwi, ty samym je zamykając i zaczął namiętnie całować. W błyskawicznym tempie pozbył się mojej koszulki i majtek. Zrobiłam to samo z jego bokserkami. Harry podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa. Staliśmy pod ciepłą wodą, czułam jak delikatnie porusza się we mnie, jak namiętnie całuje mnie w usta, po szyji. Skończyliśmy nasz namiętny prysznic. Przy lekkiej pomocy Harrego ubrałam się w szorty i kremową luźną bluzkę. <klik>. Założyłam do tego sandały. Włosy spięłam w luźny kok. Gotowi zeszliśmy na dół.
- I jak miły był poranny sex?- zapytał Lou.
- Czy ja ciebie pytam jak El sprawuje się w łóżku?- zapytał go Harry.
- Szczerze mogę powiedzieć, że jest boska.- odpowiedział Lou.
- Obyłaby się bez szczegółów.- jęknęłam. Weszłam do kuchni tam siedział ponury Liam.- Li co jest?- zapytała. Ten na mnie spojrzał smutnym wzrokiem.- Wstawaj idziemy się przejść.- Rozkazałam, zrobił to co kazałam.- Harry biorę Liama na spacer, niedługo wrócimy.
- Jasne kochanie.
Z Liamem wyszliśmy, spacerowaliśmy brzegiem plaży nic nie mówiąc. Szkoda mi go było. Liam to dobry chłopak i nieco się pogubili z Daniel.
- Liam mów co się dzieje.
- Obiecasz mi, że nie będziesz mnie osądzać?- nieco zbił mnie z tropu tym pytanie.
- Jestem twoją przyjaciółką, oczywiście, że nie będę cię oceniać. Chodzi o Dani.
- I tak i nie.- powiedział- Spotkałem kogoś, przypadkiem. Nie mogę o niej przestać myśleć.
- Myślenie, nie jest złe.
- Chodzi o to, że całując się z Daniell myślę tylko o niej, o jej cudownych niebieskich oczach, o delikatnych ustach. Ja już nie wiem co mam zrobić, jak zapomnieć. Do tego jeszcze te kłótnie z Daniel. Wiesz, czasem mam ochotę przestać walczyć o to co nam zostało. Odejść i zapomnieć. Krzywdzimy siebie na wzajem. Izz czy to ma sens?
- Mnie nie możesz o to pytać. Tylko ty znasz odpowiedź. Może ta dziewczyna to jakiś znak, może będąc z Daniel powstrzymujesz, ją przed znalezieniem prawdziwej miłości. Opowiedz mi o tej dziewczynie.
- Nazywa się Alice. Parę dni po wyjeździe Daniel spotkałem ją w parku, zamieniliśmy ze sobą jedno słowo. Znalazłem jej bransoletkę. Oddałem jej, później wypiliśmy razem kawę. Spotkaliśmy się dwa razy w życiu, a je nie mogę o niej zapomnieć. Izz co ja mam robić.
- Najlepiej porozmawiaj z Daniel, na spokojnie. A teraz pójdziemy zrobić zakupy bo znając Nialla nic już nie ma w lodówce.
Poszliśmy do sklepu, zrobiliśmy mega wielkie zakupy bo dwa wózki były pełne. Szukaliśmy żelek dla Nialla kiedy Liam wpadł na jakąś blondynkę. Ten to ma szczęście. Spojrzałam na poszkodowaną i o mało co nie zaczęłam wrzeszczeć z radości. Ta blondynka to moja koleżanka, zawsze jak przyjeżdżaliśmy na wakacje to czas spędzałam tylko z nią. Była to ...

_______________________________________________
Kto był tą koleżanką Izz?
Mam nadzieję, że się wam podoba, mówiłam, że się poprawię. Czekam na waszą opinię i zapraszam na mój blog numer 3:
turly-madly-deeply.blogspot.com
Mam nadzieję, że i on wam przypadnie do gustu.

8 komentarzy:

  1. Ale mam zaciesz jestem pierwsza.
    Mega boski rozdział
    Pisz szybko next xoxo
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział, bardzo sie podoba
    Szalejesz <3
    Byłam na twoim trzecim blogu i muszę powiedzieć, że podoba mi się. Zaciekawiłaś mnie.
    Czekam na nn :)
    Zapraszam na swój

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    Pojawił się nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie ta koleżanka to Alice ;D Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczny. dodawaj nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  5. super dodaj kolejny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy kolejny ? :) Megaśnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział ;p

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zwykle superowy ! Myślę, że tą koleżanką jest Alice .. :D Czekam na nn ! <3 Pozdrawiam Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń