niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 70 Wigilia

Co jest większym dowodem miłości? Bezgraniczne zaufanie, czy zdolność wybaczania? 

Niall

Znów móc trzymać ja w ramionach, mówić kocham cię.  Całować jej delikatne usta. Leżeliśmy na kanapie palcem gładziłem jej policzek, na którym już praktycznie nie było śladu po siniakach.
- Powiesz mi co się stało? 
- W Mediolanie był taki fotograf, zgadzałam się na sesje w bikini, ale on żądał coraz więcej. Sprzeciwiłam się. Zaczął się do mnie dobierać na siłę, jak protestowałam to zaczął mnie bić. Uciekłam mu i zadzwoniłam do Leo.- powiedziała, a ja ścierałem łzy z jej policzków.

- To temu zostałaś w Londynie?
- Chciałam zostać, zaczynanie od początku jest przereklamowane. Nikogo się nie zna. Brakowało mi ciebie.
-To czemu wtedy u mnie, zaproponowałaś przyjaźń?- zapytałem.
- Przepraszam. Wtedy u ciebie chciałam ci wszystko powiedzieć, przytulić się czuć znowu bezpiecznie. Tak bardzo się bałam, że jak znowu będziemy razem to on może ci coś zrobić. 
- O mnie się nie musisz martwić. Jestem przy tobie.- pocałowałem ją delikatnie.- Mam małą propozycję. Izz będzie smutno jak się nie pojawimy na Wigilii, może się wybierzemy?
- Z miłą chęcią, tylko ja się przebiorę.
- Ja też pojadę się przebrać.
- To ty jedź i po prostu po mnie przyjedziesz.- zaproponowała.
- Ale nigdzie mi już nie uciekniesz?
- Nie mam zamiaru.
Pocałowałem ją na pożegnanie. Szybko pojechałem do domu. Nikogo już nie było. Szybko się przebrałem i z powrotem siedziałem w samochodzie. Pół godziny później pukałem do drzwi Camil. Otworzyła mi, była tylko w ręczniku.
- Nie wiem po co pukałeś.- zaśmiała się.- Ja skończę się ubierać.
Zniknęła za jakimiś drzwiami gdzie po kilku minutach wyszła w pięknej kremowej sukience. <klik>.  Zapatrzyłem się na nią.
- Ślicznie wyglądasz.- wydukałem.
- Dziękuję Niall.- dostałem buziaka w policzek i pojechaliśmy do Izz.

Izabella

Zasiedliśmy do stołu gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam od stołu i poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Niall i Camil.
- Mamy nadzieję, że dużo się nie spóźniliśmy.- zauważył Niall.- Bo jestem strasznie głodny.
- Nie, nie spóźniliście się.- odpowiedziałam. Wpuściłam dwójkę spóźnialskich. Rozebrali się i poszliśmy do jadalni. 
Zjedliśmy kolację bez większych niespodzianek i niezapowiedzianych gości. Przyszedł czas na prezenty. W tym roku trochę się ich uzbierało. W końcu przyszła kolej na nasz prezent dla przyszłych dziadków. Harry objął mnie w talii a ja zaczęłam mówić.
- Więc wy dostaniecie swój prezent za jakieś osiem miesięcy.- powiedziałam. 
- Córeczko?
- Tak tatusiu.
- Czy ty mówisz poważnie?- zapytała doskonale znając sens moich słów.
- Jak najbardziej poważnie. Będziecie dziadkami tak drugi raz.
Wszyscy zaczęli mnie przytulać, gratulować i pytać się czy dobrze się czuję. Mój drogi tatuś się nawet popłakał. Rozumiem Ann, albo mama ale, że mój tata. Paul odstawiał jakiś taniec radości krzycząc, że będzie dziadkiem chrzestnym. Nie ma to jak zwariowana rodzinka. Żegnaliśmy się ze wszystkimi.
- Tylko mi się nimi opiekuj. - zagroził Harremu tata.
- Oczywiście, że tak.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu, gdzie czekała na nas druga imprez tylko, że tym razem urodzinowa. Dzisiaj Louis kończył 22 lata. Przyjechaliśmy jako pierwsi. Tort postawiliśmy na stole, Harry wystawił kieliszki i szampana bezalkoholowego. Czekaliśmy na resztę. Jak w domu zgromadziła się cała dziesiątka zaczęliśmy śpiewać sto lat dla Louisa. Zdmuchną świeczki i rozlał do kieliszków szampana. Po kolej składaliśmy mu życzenia wręczając prezenty. Ode mnie i Harrego miał dwa. Wręczyliśmy mu najpierw kopertę, w której znajdowały się dwa bilety do Wiednia na narty. 
- To jest prezent numer jeden.- powiedział Harry.- Więc ustaliliśmy kto będzie chrzestnymi. Lou i El czy chcielibyście zostać chrzestnymi.
- Oczywiście, że tak.- zgodziła się Eleanor. Spojrzałam na Louisa który ocierał łzy.
- Lou czy ty płaczesz?- zapytałam.
- Tak.- odpowiedział.- Chodź tu do mnie.- powiedział i mocno przytulił.
- Dziękuję.- wyszeptałam mu do ucha. Pewnie gdyby nie on nigdy bym się nie pogodziła z Harrym. Sama się rozbeczałam. - Dość tego beczenia. 
Po kolei każdy wręczał jakiś prezent dla Louisa, na końcu przyszła kolej na Eleanor. Niepewnie skubała rękaw swojej bluzki.
- Więc użyję słów Izz. Ode mnie prezent dostaniesz za osiem miesięcy.
Oczy Lou zrobiły się wielkie ze zdziwienia. Najpierw szok malował się na jego twarzy, a już po chwili w ramionach trzymał swoją narzeczoną. Całując ją namiętnie. Wszyscy im gratulowaliśmy. Impreza nie trwała długo bo nasz jubilat razem ze swoją ukochaną zmył się na górę. Każdy po kolei rozchodził się do swoich sypialni. 
Loczek leżał na łóżku kiedy położyłam się obok niego. Z nocnego stolika wzięłam książkę pożyczoną od Liama i zaczęłam czytać pierwsze strony.
- Co robisz?- zapytał mnie Harry.
- Czytam.- odpowiedziałam nie odrywając wzroku od książki.
- A co?- zapytał.
- Tajemniczą wyspę Juliusz Verne. - odpowiedziałam.
Poczułam jak Harry całuje mnie po szyji. Odłożyłam książkę i odchyliłam głowę ułatwiając mu kontynuowanie pieszczoty. Jego ręce znalazły się pod moją koszulką, jego usta przeniosły się na moje.
Obudziłam się straszni głodna, delikatnie wyplątałam się z ramion Harrego. Ubrałam się w czystą bieliznę i szlafrok. Zeszłam na dół. W kuchni o 8 rano bardziej się spodziewałam Nialla, a tam przy wysepce siedziały Emili, Gemma i Eleanor. Zajadały się tortem prosto z wielkiego talerza.
- Mogę się dosiąść?- zapytałam.
- Jasne, do kluby głodnych ciężarnych zapraszamy.- zaśmiała się El. Zjadałyśmy się pysznym tortem.
- Ja mam ochotę, na popcorn.- powiedziała Gemma, a my zaczęłyśmy się śmiać.
Siostra Harrego zrobiła nam popcorn, przyniosła jeszcze ogórki, nutella  i lody waniliowe. Ze smakiem zabrałyśmy się za jedzenie tak dziwnego posiłku. Ciąża to bardzo zabawny okres.
- Ja się najadłam.- powiedziałam odsuwając od siebie jedzenie.
- Za miesiąc nie będziesz znała tego określenia.- powiedziała Emili.
Zabrałam się za sprzątanie bałaganu jaki zrobiłyśmy. Zmywałam naczynia, bo zmywarka musiała się popsuć kiedy poczułam jak ktoś mnie obejmuje w tali. Wszędzie poznałabym ten zapach perfum.
- Hazza przeszkadzasz.- powiedziałam, jak Harry zaczął całować mnie po szyji.
- Nieco się przestraszyłem jak obudziłem się bez ciebie.
- Byliśmy tylko głodni.-zaśmiałam się.
- To było mnie obudzić, zrobił bym wam śniadanko.
- Harry nie chcesz wiedzieć co zjadłam, bo mój mózg twierdzi że to obrzydliwe, a żołądek jest jak najbardziej zadowolony.
- Może i nie chcę wiedzieć
_____________________________________________
Mam mało koncepcji a pisanie na komórce jest przereklamowane. Mam nadzieję że wam się spodoba. Następny jak dostanę 13 komentarzy. Od razu biorę się za pisanie kolejnego. 


17 komentarzy:

  1. Cudowny, świetny, zarąbisty i ... nie wiem jak jeszcze to określić. Po prostu genialny :-)
    Zaprasza do mnie
    liv-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Byliśmy tylko głodni.-zaśmiałam się.
    - To było mnie obudzić, zrobił bym wam śniadanko.
    - Harry nie chcesz wiedzieć co zjadłam, bo mój mózg twierdzi że to obrzydliwe, a żołądek jest jak najbardziej zadowolony.
    - Może i nie chcę wiedzieć" -- ten klawalek czytalam chyba 10 razy bo jest poprostu boski, śliczny nie da sie go opisac <3 caly imagin jest świetny. *_* ślicznie piszez. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny, juz sie nie moge doczekac kolejnego.:)
    masz moze jakigos bloga z The Wanted? - Zoska

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi sie podoba :)zycze weny do pisania :)

    Asia ^-^

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny, najlepsza koncowka:) czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe swietny:) martus:p

    OdpowiedzUsuń
  7. cudy dodaj szybko kolejny *_* <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnuiutkki:) Dodaj szybko następny;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super:) Następny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. na prawdę fajne opowiadanie.Powodzenia.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. czekamy na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  12. prosze nastepnyyyyyyyyyy :D <333 - Patka

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne opowiadanie. prosze szybko kolejny *_* ^_^

    OdpowiedzUsuń
  14. super ! jak zwykle ! <3 Kaśka . xoxo . <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  15. hahaha ale ktoś ci zrobił spam z anonimkami :D świetny blog i świetny rozdział hahaha "klub ciężarnych" zabawne :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń