poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 73 Walentynki

Izabella

Chodziłam w tą i z powrotem po szpitalnym korytarzu, czekając aż mój braciszek wyjdzie z porodówki.  Usłyszałam płacz dziecka, i z sali wyszedł Leo.
- Mam synka.- powiedział uradowany.- Mam synka!- krzyczał i odstawiał dziki taniec radości.
- Braciszku bo cię do wariatkowa zamkną.- zaśmiałam się.- Moje gratulacje, idź do nich.
- Ale trzeba zadzwonić do rodziców.
- Zadzwonię.- powiedziałam.
- Dzięki maleńka.- dostałam jeszcze całusa w policzek i Leo zniknął za drzwiami sali. Najpierw zadzwoniłam do rodziców, a później do Pauli. Na końcu do Harrego.
- Kochanie coś się stało?- zapytał na wstępie.
- To już nie można zadzwonić do swojego narzeczonego?- zapytałam poirytowana.
- Można, słoneczko nie denerwuj się bo ci nie wolno.
- Wiem co mi wolno, a czego mi nie wolno.- zaczęłam płakać.- Przepraszam, ostatnio siebie nie poznaję.
- Nie masz za co mnie przepraszać.
- Chciałam powiedzieć, że Ann urodziła synka.
- Poczekaj powiem chłopakom.- z drugie strony rozległy się piski radości.- Chłopcy się cieszą, wyślesz nam zdjęcie?
- Jasne, a jak tam u was?- zapytałam.
- Louis zabiera mi skarpety.- odpowiedział.
- Co?
- No Lou zabiera mi skarpety.- powtórzył, a ja zaczęłam się śmiać.- Muszę sobie kupić drugie. A jak wy się czujecie.
- Oprócz tego, że ciągle jestem głodna, złoszczę się bez powodu albo płaczę to wyśmienicie. A strasznie ruchliwe te maluchy.
- Kopią?- zapytał smutny.
- Tak. Hazza co jest.
- Chciałbym być teraz przy tobie.
- Niedługo wracacie, Harry wytrzymamy.
- Tak wytrzymamy, kocham cię i masz pozdrowienia od chłopaków. Muszę kończyć bo zaraz mamy próbę, a Daddy jest gorszy niż Paul.
- To idź, my też cię kochamy. Pa.- powiedziałam i się rozłączyłam. 
Poszłam zobaczyć mojego bratanka. Ann zmęczona leżała na łóżku, a Leo trzymał na rękach małego. Duma malowała się na jego twarzy.
- Hej Izz.
- Jak się czujesz?- zapytałam.
- Jak po takim wyczynie to nawet dobrze.- uśmiechnęła się do mnie. 
- A jak go nazwiecie?
- Christopher.- odpowiedział Leo.- Co ty na to?
- Chris, bardzo ładnie.- zgodziła się Ann.
- Leo ty się nim nacieszysz, teraz ja chcę go potrzymać.- powiedziałam.
Leo podał mi swojego synka, jak każdy noworodek miał niebieskie oczka.  Uważnie mi się przyglądał. 
- Będziesz miał ciężkie życie z nadopiekuńczym tatą.- powiedziałam ze śmiechem.- I szóstką szalonych wujków. Ale masz też fajne ciocie. I babcie i dziadka. Zabawne będziesz miał życie maluchu.
- Zabawne.- zgodziła się ze mną Ann.
- Mam ci zrobić zdjęcie. Dla wujków.- zrobiłam mu śliczne zdjęcie i od razu wysłałam do chłopaków, każdemu oddzielnie, żeby żaden się nie obraził.  Po chwili dostałam sześć esemesów, bo i Dawidowi wysłałam zdjęcie.  Normalnie ubaw.

Paula

Zaczęłam piszczeć z radości, skakać i wariować. Moje okrzyki radości roznosiły się po całym domu. Do pokoju wpadł mój tata.
- Paula co jest?
- Ana urodziła.- odpowiedziałam i znowu zaczęłam okazywać swoją radość.
- To ubieraj się i jedziemy do szpitala- rozkazał.
- Oczywiście.
Z szafy wyjęłam  jeansy, niebieski golf i szary sweter. <klik>. Pobiegłam do łazienki się ubrać. Wysuszyłam mokre włosy i gotowa zbiegłam na dół.
- Paula ktoś do ciebie?- w drzwiach stał Nathan.
- Cześć.- powiedziałam.
- Paula możemy pogadać?- zapytał.
- Jadę do szpitala.
- Zawiozę cię, Paula proszę porozmawiajmy.- jego błagalne spojrzenie.
- Dobra.- zgodziłam się. Założyłam kurtkę i wyszłam z nim.- O czym chcesz porozmawiać.
- Po pierwsze przepraszam, że tak wyszedłem, po drugie zerwałem z Amber. Paula daj nam szansę proszę.
- Sprzeciwiłeś się swojemu menadżerowi?
- Nie pierwszy i nie ostatni raz. Według niego nie powinienem nawet rozmawiać z którymś z chłopaków, a co  mówić o znajomości. Paula proszę, ja się w tobie zakochałem.
Podeszłam do niego bliżej i pocałowałam. Sama się w nim zakochałam, tylko trzeba pamiętać nie wolno się całować pod własnym domem.

Walentynki Izabella

Dziwnie było spędzać walentynki oddzielnie. Chłopcy akurat mieli dzisiaj ostatni koncert. Mieliśmy przykaz oglądania dzisiejszego koncertu. Na stole w salonie ustawiałam najróżniejsze jedzenie i picie. Emili siedziała już na kanapie bo jej ciężko było się poruszać. Teraz się z niej śmieje ale ja ma praktycznie taki sam brzuch. U mnie mieszkają bliźniaki. Z rozkazu Alice usiadłam obok przyjaciółki obie wpatrywałyśmy się w telewizor czekając na rozpoczęcie koncertu.
- Ona ma charakter jak Liam.- stwierdziła Emili 
- Ciesz się bo jak zaczniesz rodzić to ona przynajmniej zachowa zimna krew.
- No to dobre.- zgodziła się ze mną.- Dziewczyny zaczyna się.
Najpierw chłopcy zaśpiewali kilka piosenek z nowej płyty. Muzyka przestała grać i odezwał się Harry.
- Dzisiaj jest bardzo wyjątkowy dzień, który powinno się spędzać z ukochaną osobą. My nie mamy takiej możliwości. wiec dziewczyny chcieliśmy wam powiedzieć że was kochamy najbardziej na świecie a ta piosenka jest dla was. Kocham cię Izi.- tym razem chociaż miałam powód do płaczu.  Teraz odezwał się Zayn.
- Emili przepraszam, że mnie nie ma ale kocham cię.- każdy po kolei mówił, że nas kocha i zaczęli grać. Na telebimie zamiast wielkiego ONE DIRECTION wyświetlane były nasze zdjęcia.

Chyba to było za dużo emocji dla Emili bo gdzieś tak w połowie piosenki jej twarz wykrzywił grymas bólu. Zaniepokojona spojrzałam na przyjaciółkę.  
- Emili co jest?- blondynka spojrzała na mnie ze strachem w oczach.
- Chyba się zaczęło.
- Co? No wiesz, akurat kiedy nie ma chłopaków.- Camil zaczęła panikować.
- Ja sobie momentu nie wybierałam.- warknęła Emili.
- Mam dzwonić do Zayna?- zapytałam.
- Uczciwie by było.
Wybrałam numer Zayna i na ekranie mogłam zobaczyć jak odbiera telefon. Chociaż to dobre, że mają przy sobie telefony.
- Izz co się stało?
- Emili rodzi.- odpowiedziałam.
- Co?
- No Emili rodzi.- powiedziałam płacząc.
____________________________________________________________
No i umieram z nudów, bo nie wolno mi nic robić. Więc napisałam wam, no i mam nadzieję że się wam spodoba. No i co jeszcze to taki mój prezent dla was na moje urodzinki i tylko ja mam takie szczęście aby we własne urodziny się rozchorować. To do następnego i mile widziane komentarze.

16 komentarzy:

  1. Ale romantyczny o matko świetny serio. Na początku to się aż śmiałam. Fantastyzny

    OdpowiedzUsuń
  2. piekny. wszystkiego najlepszego, duzo duzo weny do pisania takich swietnych rozdziałow :* czekam na kolejny :) patrysia

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny, genialny i jeszcze raz genialny:) dodaj szybko kolejny:) najlepszego :) olka

    OdpowiedzUsuń
  4. sliczny. trzy razy go czytalam bo mi sie strasznie podoba. pisz szybkO okolejne bo mi sie strasznie nudzi bo mam ferie a niestety jestem chora i bym bardzo chetnie czytala kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. PIEKNY. dodaj szybko okolejny *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział.
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny:) Uśmiałam się do łez, kiedy przeczytałam że Zayn odebrał podczas koncertu, wyobraziłam sobie jego minę jak dowiedział się ze Emili rodzi :D haha :)
    Czekam na nexta:) Pozdrawiam Asiek :*
    Zapraszam również do mnie na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ha ha swietny. czekam na next mam nadzieje ze szybko sie pojawi. mam pytanie czy masz jakiegos bloga o the wanted? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy blog jaki czytałam. dodaj szybko kolejny ^_^

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne, jak wszystko co piszesz! dziękuje ci za ten blog <3 patrycja :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super !!!
    Kocham twojego bloga <3
    +
    sekretne-zycie-sekret-live.blogspot.com/

    (nie jest on co prawda o 1d , ale mam nadzieje że i tak wpadniesz :3 )
    Jess

    OdpowiedzUsuń
  12. super ! i nawet zabawny ! Pozdrawiam Kaśka. xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  13. Hah wyobraziłam sobie minę Malika jak odbierał ten telefon! Rozdział naprawdę świetny! Czekam na następny! <3 Zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. na moim blogu http://liv-and-one-direction.blogspot.com/ zostałaś nominowana do Versatile Blogger

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski :) A końcówka najlepsza.
    Czekam na nn
    Pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  16. dodaj szybko kolejny bo czekam i sie doczekac nie moge :)

    OdpowiedzUsuń