Liliana
Siedziałam sobie w salonie i pisałam. Harry i dziewczynki pojechali na basen. Upiłam łyk herbaty i z powrotem zatraciłam się w swoim zajęciu. Do domu ktoś wszedł. Podniosłam oczy znad swojego zeszytu na Louisa. Chłopak ostatnio był jakiś nieswój. Jak dla mnie on nie był zadowolony z tego szybkiego ślubu.
- Nie ma Harry'ego- powiedziałam.
- To dobrze- stwierdził Louis siadając na kanapie.- Mam problem.
- Widać.- Zamknęłam zeszyt i odłożyłam go na stolik.- Co jest? Bierzesz ślub, a nie skaczesz z radości.
- Bo nie jestem szczęśliwy. Oświadczyłem się bo myślałem, że to nas uratuje, ale popełniłem błąd.
- Co? Dlaczego?
- Lili ja jej już nie kocham. Teraz znowu wyjechała i wcale mi to nie przeszkadza. Cały ten ślub teraz jest na mojej głowie. Do tego zakochałem się.
- Dobra, a w kim?
- W dziewczynie, która pomaga mi przy ślubie.
- Louis to szaleństwo. Może to zwykłe zauroczenie.
- Wiem, że to szaleństwo, ale nie umiem przestać o niej myśleć. Szukam pretekstu, żeby spędzać z nią czas.
- Ślub jest na całe życie i jeżeli nie kochasz Eleanor to zatrzymaj tę machinę. Jeżeli się zakochałeś, no cóż na to ja nic nie poradzę.
Objęłam go ramieniem, w tym samym momencie do pokoju weszła Eleanor. Była zła i chyba słyszała naszą rozmowę.
- Nie wierzę, że to mówisz, przecież jesteś moją przyjaciółką.
- On ma wątpliwości, a ślub powinno brać się z miłości.- zaczęłam go bronić.
- Odezwała się. Ty wzięłaś ślub dla kasy.- zabolały mnie jej słowa. Louis podniósł się z kanapy. Wyglądał na wściekłego.
- El nie wciągaj jej w to- powiedział w marę spokojnie.
- Nie wciągaj. Sama się w to wciągnęła. Ona wzięła ślub dla pieniędzy Harry'ego, a teraz udziela rad.
- Eleanor licz się ze słowami.- Jeszcze Harry'ego brakowało do kompletu.- Nadal jest to moja żona.
- Żona, która zdradza cię z najlepszym przyjacielem. Harry jesteś pewien, że to twoje bliźniaki?
- Tak, jestem pewien.
- Ja na twoim miejscu bym nie była taka pewna, to przecież zwykła dziwka.
- Louis stary wiem, że to twoja narzeczona, ale nie pozwolę obrażać mojej żony.
- Nie krępuj się.- powiedział Louis.
- Ty jesteś dziwką, chodzi ci o kasę. Zdradzasz go na prawo i lewo. Tolerowałem cię w moim domu tylko ze względu na Louisa, ale miarka się przelała. Wiesz gdzie są drzwi, czy mam ci pokazać?
- Wiem-odpowiedziała.- Mnie się od tak nie zostawia.- Powiedziała do Louisa i wyszła.
Wypuszczając głośno powietrze oparłam się o kanapę. Tego się po niej nie spodziewałam.
- Harry ja się nie zakochałem w Lili- powiedział Louis.
- Wiem. Lili kochanie strasznie blada jesteś- stwierdził.-
- Po prostu się zdenerwowałam. Pójdę się położyć.
Wstałam z kanapy i skierowała się w stronę schodów. Harry zatrzymał mnie i pocałował. Uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam na górę.
Harry
Louis stał na środku pokoju z rękoma w kieszeniach. Byłem oszołomiony sytuacją jaka miała miejsce przed chwilą.
- Piwo? Ja się muszę napić.
Poszedłem do kuchni i z lodówki wyjąłem dwie butelki. Jedną podałem Louisowi, który poszedł za mną.
- Zdradzała mnie?
- Kilka razy widziałem ją z innym.
- A ja czułem się winny.
- Dobra, kim jest ta dziewczyna?- zapytałem.
- Bonnie Brown, pomagała mi przy ślubie- odpowiedział.
- Nieźle pomagała ci przy tym ślubie- zaśmiałem się.
- Mogę zostać u was, u mnie jest Eleanor.
- Jasne nie ma sprawy. Idę do Lili.
- Przeproś ją ode mnie.- powiedział.
- Stary nie masz za co przepraszać. To Eleanor powinna przepraszać.
Skierowałem się na górę. Moje kochanie leżało na łóżku przykryta kocem. Obszedłem łóżko i usiadłem na skraju. Płakała. Pochyliłem się i otarłem jej łzy.
- Kochanie nie płacz.
- Żądzą mną hormony, ciągle płaczę.
- Dobrze.
Położyłem się obok niej i objąłem ją w tali. Rękę płożyłem na jej brzuchu.
- Harry gdzie są dziewczynki?- zapytała.
- Liam i Danielle bawią się w rodziców.- odpowiedziałem.
- Jak Louis?
- Zostaje u nas. Kochanie nie przejmuj się już. Kopią jak szalone.- zaśmiałem się czując ich kopnięcia.
- Tak. Hazza głodna jestem.
- Zamówię pizzę.
Siedziałam sobie w salonie i pisałam. Harry i dziewczynki pojechali na basen. Upiłam łyk herbaty i z powrotem zatraciłam się w swoim zajęciu. Do domu ktoś wszedł. Podniosłam oczy znad swojego zeszytu na Louisa. Chłopak ostatnio był jakiś nieswój. Jak dla mnie on nie był zadowolony z tego szybkiego ślubu.
- Nie ma Harry'ego- powiedziałam.
- To dobrze- stwierdził Louis siadając na kanapie.- Mam problem.
- Widać.- Zamknęłam zeszyt i odłożyłam go na stolik.- Co jest? Bierzesz ślub, a nie skaczesz z radości.
- Bo nie jestem szczęśliwy. Oświadczyłem się bo myślałem, że to nas uratuje, ale popełniłem błąd.
- Co? Dlaczego?
- Lili ja jej już nie kocham. Teraz znowu wyjechała i wcale mi to nie przeszkadza. Cały ten ślub teraz jest na mojej głowie. Do tego zakochałem się.
- Dobra, a w kim?
- W dziewczynie, która pomaga mi przy ślubie.
- Louis to szaleństwo. Może to zwykłe zauroczenie.
- Wiem, że to szaleństwo, ale nie umiem przestać o niej myśleć. Szukam pretekstu, żeby spędzać z nią czas.
- Ślub jest na całe życie i jeżeli nie kochasz Eleanor to zatrzymaj tę machinę. Jeżeli się zakochałeś, no cóż na to ja nic nie poradzę.
Objęłam go ramieniem, w tym samym momencie do pokoju weszła Eleanor. Była zła i chyba słyszała naszą rozmowę.
- Nie wierzę, że to mówisz, przecież jesteś moją przyjaciółką.
- On ma wątpliwości, a ślub powinno brać się z miłości.- zaczęłam go bronić.
- Odezwała się. Ty wzięłaś ślub dla kasy.- zabolały mnie jej słowa. Louis podniósł się z kanapy. Wyglądał na wściekłego.
- El nie wciągaj jej w to- powiedział w marę spokojnie.
- Nie wciągaj. Sama się w to wciągnęła. Ona wzięła ślub dla pieniędzy Harry'ego, a teraz udziela rad.
- Eleanor licz się ze słowami.- Jeszcze Harry'ego brakowało do kompletu.- Nadal jest to moja żona.
- Żona, która zdradza cię z najlepszym przyjacielem. Harry jesteś pewien, że to twoje bliźniaki?
- Tak, jestem pewien.
- Ja na twoim miejscu bym nie była taka pewna, to przecież zwykła dziwka.
- Louis stary wiem, że to twoja narzeczona, ale nie pozwolę obrażać mojej żony.
- Nie krępuj się.- powiedział Louis.
- Ty jesteś dziwką, chodzi ci o kasę. Zdradzasz go na prawo i lewo. Tolerowałem cię w moim domu tylko ze względu na Louisa, ale miarka się przelała. Wiesz gdzie są drzwi, czy mam ci pokazać?
- Wiem-odpowiedziała.- Mnie się od tak nie zostawia.- Powiedziała do Louisa i wyszła.
Wypuszczając głośno powietrze oparłam się o kanapę. Tego się po niej nie spodziewałam.
- Harry ja się nie zakochałem w Lili- powiedział Louis.
- Wiem. Lili kochanie strasznie blada jesteś- stwierdził.-
- Po prostu się zdenerwowałam. Pójdę się położyć.
Wstałam z kanapy i skierowała się w stronę schodów. Harry zatrzymał mnie i pocałował. Uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam na górę.
Harry
Louis stał na środku pokoju z rękoma w kieszeniach. Byłem oszołomiony sytuacją jaka miała miejsce przed chwilą.
- Piwo? Ja się muszę napić.
Poszedłem do kuchni i z lodówki wyjąłem dwie butelki. Jedną podałem Louisowi, który poszedł za mną.
- Zdradzała mnie?
- Kilka razy widziałem ją z innym.
- A ja czułem się winny.
- Dobra, kim jest ta dziewczyna?- zapytałem.
- Bonnie Brown, pomagała mi przy ślubie- odpowiedział.
- Nieźle pomagała ci przy tym ślubie- zaśmiałem się.
- Mogę zostać u was, u mnie jest Eleanor.
- Jasne nie ma sprawy. Idę do Lili.
- Przeproś ją ode mnie.- powiedział.
- Stary nie masz za co przepraszać. To Eleanor powinna przepraszać.
Skierowałem się na górę. Moje kochanie leżało na łóżku przykryta kocem. Obszedłem łóżko i usiadłem na skraju. Płakała. Pochyliłem się i otarłem jej łzy.
- Kochanie nie płacz.
- Żądzą mną hormony, ciągle płaczę.
- Dobrze.
Położyłem się obok niej i objąłem ją w tali. Rękę płożyłem na jej brzuchu.
- Harry gdzie są dziewczynki?- zapytała.
- Liam i Danielle bawią się w rodziców.- odpowiedziałem.
- Jak Louis?
- Zostaje u nas. Kochanie nie przejmuj się już. Kopią jak szalone.- zaśmiałem się czując ich kopnięcia.
- Tak. Hazza głodna jestem.
- Zamówię pizzę.
Jakiś mi nie wyszedł. Mile widziane komentarze i do następnego.
Heyka! Super, że dodałaś. Fantastyczny rozdział. Dzięki, dzięki, dzięki że użyłaś mojego pomysłu. Kocham cię! Teraz mogę skakać, że nie będzie ślubu. Super. El to szmata. Biedna Lily... oj biedna. A więc kocham ci i czekam na cd.
OdpowiedzUsuńJej! Fajnie że dodałaś kolejny. Co do opowiadania jak zwykle The Best! Nie spodziewałam się tego po El.
OdpowiedzUsuńŻyczę wenki
~ Ewik
Zaczynając od tego, że się uśmiałam z El, a kończąc na tym, że ślubu nie będzie to jestem szczęśliwa xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle boski. I ciągle według mnie za krótki i mam lekki niedosyt, ale ja i tak krótsze piszę xp
Czekam nn :*
Pozdrawiam
Marzena:*
cuuudny !!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny :D
jak zwykle booski <3:D dobrze ze ślubu nie bedzie:)czekam na nn;) -patrysia
OdpowiedzUsuńWalking gives you can the ability, additionally that a very thing for our business all.
OdpowiedzUsuńBut home health proper is a good budget friendly in order to an assisted coping center or nursing home.
Here is my blog post ... tanie wczasy
Ale z El wredna s*cz. Cieszę się że nie dojdzie do ślubu.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj czytam wszystko na odwrót i przestawiam wyrazy albo ich nie doczytam, tak jak teraz wyszło mi że Louis powiedział że zakochał się w Lili a Harry odpowiedział mu wiem. I to tak spokojnie. Nie ja muszę iść do okulisty albo nauczyć się czytać od nowa :D Dobra się rozgadałam, czekam na nexta. Aha i rozdział zajebbisty, ale to już chyba wiesz:)
Fajny, fajny, fajny :)
OdpowiedzUsuńMany insurance agencies offer supplemental insurance plans for Medicare.
OdpowiedzUsuńThese issues may well customise the performance of the worker.
Here is my page: ochrona przeciwpożarowa
Transfer by the locality the place your family character is, inside of your mind.
OdpowiedzUsuńFeel free to surf to my homepage borelioza
Always end the night from picking up ones tempo again furthermore playing upbeat audio.
OdpowiedzUsuńYou have the choice to visit what you will want.
Have a look at my web site; candida
Event them the prospect lists and read usually the words aloud.
OdpowiedzUsuńEven problems are one of the lots of common problems
of which a kid while using aspergers faces.
My web-site candida
You will see a speedy keep coming back on your stock by comparison.
OdpowiedzUsuńThey conveniently fold flush into the state of affairs when not active.
Also visit my weblog :: historia piwa
If so, dealerships will have be able - provide plenty
OdpowiedzUsuńinvolving references for you can to call.
Here is my blog :: historia piwa
This decrease in about cargo managing reduces loss
OdpowiedzUsuńor damage, and in addition increases security.
Feel free to visit my weblog: homepage