Emili
Obudziła mnie pielęgniarka, która przyszła odłączyć kroplówkę. Było mi smutno bo Zayn nawet wczoraj nie zadzwonił. Humorek od razu mi się poprawił jak zobaczyłam Malika śpiącego na fotelu obok.
- Nie dało mu się przetłumaczyć, żeby poszedł do domu bo jest późno. - powiedziała pielęgniarka- Przyszedł wczoraj wieczorem nie odstępował pani na krok. Musi panią na prawdę kochać.
- Po południu koło 12.00.- odpowiedziała- Mogę panią prosić do gabinetu na pobranie krwi.
- Jasne tylko skoczę do łazienki.
- To ja na panią poczekam w gabinecie.-oznajmiła i wyszła z sali.
Wstałam z łóżka, złożyłam moje kapcie i szlafrok, które najprawdopodobniej przyniósł Zayn. Skorzystałam z łazienki i poszłam na to nieszczęsne pobieranie krwi. Jak ja nie lubię igieł. Byłam dzielna i jakoś to przeżyłam. Wróciłam do swojej sali. Malik już nie spała. Podbiegłam do niego i usiadłam mu na kolana.
- Czemu mnie nie obudziłeś jak przyszedłeś?
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić- odpowiedział. Matko jaka ja jestem szczęśliwa i jak bardzo kocham tego wariata. przytuliłam się do niego i tak siedziałam do póki do sali nie wszedł mój tata.
- Mam twoje wyniki.- spojrzał na mnie groźnie.- Co ja mam z tobą zrobić? Masz anemię i jesteś bardzo osłabiona. Wypiszę ci żelazo i masz je brać, bo jak nie to szlaban i z wyjazdu nic nie będzie.
-Obiecuję, że będę łykać. Tatusiu możemy pogadać na korytarzu, mam do ciebie ważną sprawę?
- Kotek?- zdziwił się Zayn
- Na pewno chcesz wiedzieć?- zapytałam patrząc na niego.
- Chyba nie.- w końcu odpowiedział uśmiechając się do mnie.
- To co możemy pogadać tatusiu?
- Jasne.- zgodził się i oboje wyszliśmy na korytarz- To jaką masz do mnie ważną sprawę?
- Potrzebuje umówić się do pewnego lekarza, a ty znasz ich wszystkich.- nie zręcznie rozmawiało się o takich rzeczach z własnym tatą, ale jak trzeba to trzeba.
- Do jakiego?- mój tata jest cholernie mało domyślny.
- Tato?- jęknęłam, a w jego głowie chyba zaczęły pracować trybiki bo zapytał mnie:
- To ty jeszcze nie?
- Musimy o tym rozmawiać?
- Chyba nie.- zgodził się- Na kiedy mam cię umówić?
- Jak najszybciej.
- Zaraz to załatwię i przyjdę ci powiedzieć na kiedy, a teraz wracaj do swojego kochasia.- rozkazał, odchodząc mruczał coś jeszcze pod nosem, że jego mała córeczka nie powinna chodzić do tego typu lekarzy.
- Dziękuję.- krzyknęłam za tatą i wróciłam do sali.
- I jak załatwiłaś tę ważną sprawę?- zapytał mój kochaś.
- Tak- odpowiedziałam.
Z powrotem usiadłam na jego kolanach i delikatnie pocałowałam w usta. Zayn odwzajemnił pocałunek. Z każdą chwilą stawał się on coraz bardziej zachłanny. Jego ręce powędrowały na moje plecy zmniejszając odstęp pomiędzy nami. Ja trzymałam ręce w jego włosach niszcząc przy tym jego fryzurę. Nie wiem do czego by doszło gdyby nie przeszkodziła nam pielęgniarka ze śniadaniem. Nieco dziwnie na nas patrzyła.
- Śniadanie.- oznajmiła, a ja gwałtownie oderwałam się od ust Malika. Penie byłam cała czerwona.
- Dziękuję- podziękowałam, a pielęgniarka sobie poszła.
- Uroczo się rumienisz.- stwierdził Malik śmiejąc się.
- Bardzo śmieszne. - walnęłam go w ramie i zerwałam się z jego kolan. Zrobiłam to za szybko bo przed oczami zrobiło mi się ciemno, a świat zaczął wirować jak na karuzeli.
- Emili wszystko w porządku?- zapytał Zayn.
- Już dobrze.- odpowiedziałam
-Na pewno? Strasznie jesteś blada.- upewniał się zmartwiony Zayn
-Tylko za szybko wstałam.- na potwierdzenie moich słów sama pokonałam odległość od fotela do łóżka.- A blada jestem bo mnie tu tróją. - wskazałam na tece ze śniadaniem, a na usta Zayna wpłyną delikatny uśmiech.- Sam spróbuj tego czegoś.- na śniadanie były naleśniki z podejrzaną breją w środku.
- Nie muszę próbować, wierzę ci na słowo.- powiedział - Dobrze, że zachyliłem żelki i chrupki od Nialla.
- Wiesz, że cię kocham.
- Ja ciebie mocniej.- powiedział podając mi paczkę żelek. Mniam. Zajadałam się słodkimi misami, kiedy do sali wparował mój tata.
- Emili czemu nie jesz śniadania?- zapytał na wstępie
- A próbowałeś tego.- odpowiedziałam pytanie na pytanie.
- Niestety tak.- odpowiedział - Nawet naleśniki twojej mamy są smaczniejsze.- stwierdził. Moja kochana mamusia z zawodu jest kucharką i ma własną restaurację w Londynie. Ugotuje wszystko oprócz naleśników. Ta funkcja w naszym domu przypada mojemu ojczulkowi. Jego naleśniki są bezbłędne. ( <3 Kocham naleśniki <3) - Załatwiłem to co chciałaś. Masz być za piętnaście minut w gabinecie 102. Piętro wyżej, a i o 12.00 dostaniesz wypis.
Wstałam z łóżka, złożyłam moje kapcie i szlafrok, które najprawdopodobniej przyniósł Zayn. Skorzystałam z łazienki i poszłam na to nieszczęsne pobieranie krwi. Jak ja nie lubię igieł. Byłam dzielna i jakoś to przeżyłam. Wróciłam do swojej sali. Malik już nie spała. Podbiegłam do niego i usiadłam mu na kolana.
- Czemu mnie nie obudziłeś jak przyszedłeś?
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić- odpowiedział. Matko jaka ja jestem szczęśliwa i jak bardzo kocham tego wariata. przytuliłam się do niego i tak siedziałam do póki do sali nie wszedł mój tata.
- Mam twoje wyniki.- spojrzał na mnie groźnie.- Co ja mam z tobą zrobić? Masz anemię i jesteś bardzo osłabiona. Wypiszę ci żelazo i masz je brać, bo jak nie to szlaban i z wyjazdu nic nie będzie.
-Obiecuję, że będę łykać. Tatusiu możemy pogadać na korytarzu, mam do ciebie ważną sprawę?
- Kotek?- zdziwił się Zayn
- Na pewno chcesz wiedzieć?- zapytałam patrząc na niego.
- Chyba nie.- w końcu odpowiedział uśmiechając się do mnie.
- To co możemy pogadać tatusiu?
- Jasne.- zgodził się i oboje wyszliśmy na korytarz- To jaką masz do mnie ważną sprawę?
- Potrzebuje umówić się do pewnego lekarza, a ty znasz ich wszystkich.- nie zręcznie rozmawiało się o takich rzeczach z własnym tatą, ale jak trzeba to trzeba.
- Do jakiego?- mój tata jest cholernie mało domyślny.
- Tato?- jęknęłam, a w jego głowie chyba zaczęły pracować trybiki bo zapytał mnie:
- To ty jeszcze nie?
- Musimy o tym rozmawiać?
- Chyba nie.- zgodził się- Na kiedy mam cię umówić?
- Jak najszybciej.
- Zaraz to załatwię i przyjdę ci powiedzieć na kiedy, a teraz wracaj do swojego kochasia.- rozkazał, odchodząc mruczał coś jeszcze pod nosem, że jego mała córeczka nie powinna chodzić do tego typu lekarzy.
- Dziękuję.- krzyknęłam za tatą i wróciłam do sali.
- I jak załatwiłaś tę ważną sprawę?- zapytał mój kochaś.
- Tak- odpowiedziałam.
Z powrotem usiadłam na jego kolanach i delikatnie pocałowałam w usta. Zayn odwzajemnił pocałunek. Z każdą chwilą stawał się on coraz bardziej zachłanny. Jego ręce powędrowały na moje plecy zmniejszając odstęp pomiędzy nami. Ja trzymałam ręce w jego włosach niszcząc przy tym jego fryzurę. Nie wiem do czego by doszło gdyby nie przeszkodziła nam pielęgniarka ze śniadaniem. Nieco dziwnie na nas patrzyła.
- Śniadanie.- oznajmiła, a ja gwałtownie oderwałam się od ust Malika. Penie byłam cała czerwona.
- Dziękuję- podziękowałam, a pielęgniarka sobie poszła.
- Uroczo się rumienisz.- stwierdził Malik śmiejąc się.
- Bardzo śmieszne. - walnęłam go w ramie i zerwałam się z jego kolan. Zrobiłam to za szybko bo przed oczami zrobiło mi się ciemno, a świat zaczął wirować jak na karuzeli.
- Emili wszystko w porządku?- zapytał Zayn.
- Już dobrze.- odpowiedziałam
-Na pewno? Strasznie jesteś blada.- upewniał się zmartwiony Zayn
-Tylko za szybko wstałam.- na potwierdzenie moich słów sama pokonałam odległość od fotela do łóżka.- A blada jestem bo mnie tu tróją. - wskazałam na tece ze śniadaniem, a na usta Zayna wpłyną delikatny uśmiech.- Sam spróbuj tego czegoś.- na śniadanie były naleśniki z podejrzaną breją w środku.
- Nie muszę próbować, wierzę ci na słowo.- powiedział - Dobrze, że zachyliłem żelki i chrupki od Nialla.
- Wiesz, że cię kocham.
- Ja ciebie mocniej.- powiedział podając mi paczkę żelek. Mniam. Zajadałam się słodkimi misami, kiedy do sali wparował mój tata.
- Emili czemu nie jesz śniadania?- zapytał na wstępie
- A próbowałeś tego.- odpowiedziałam pytanie na pytanie.
- Niestety tak.- odpowiedział - Nawet naleśniki twojej mamy są smaczniejsze.- stwierdził. Moja kochana mamusia z zawodu jest kucharką i ma własną restaurację w Londynie. Ugotuje wszystko oprócz naleśników. Ta funkcja w naszym domu przypada mojemu ojczulkowi. Jego naleśniki są bezbłędne. ( <3 Kocham naleśniki <3) - Załatwiłem to co chciałaś. Masz być za piętnaście minut w gabinecie 102. Piętro wyżej, a i o 12.00 dostaniesz wypis.
Zayn
Emili poszła do tego tajemniczego lekarza, a ja zabrałem się za zbieranie jej rzeczy. Jak na jeden dzień pobytu to strasznie dużo ich nazbierała. Kika gazet, odtwarzacz mp3, z ciekawości go włączyłem, kilka piosenek the Wanted, kilka naszych, no i Chris Brown : With You. Jedna z moich ulubionych piosenek.
Włożyłem słuchawki do uszu i zacząłem słuchać, kiedy wróciła Emili.
- Czego słuchasz?- zapytała, a ja podałem jej jedną słuchawkę.- Lubię ją. - stwierdziła kiedy piosenka się skończyła.
- Ja też.- powiedziałem i spojrzałem jej w oczy. Patrzyła tak na mnie, że nie wiem jak mogłem w ogóle pomyśleć, że ona może minie oszukiwać - Kocham cię.
- Ja ciebie też.- uśmiechnęła się do mnie.- Mam wypis. Możemy w końcu stąd iść.
- To ty leć się ubierać, a ja zadzwonię po Paula, niech wyśle jakiś ochroniarzy bo wżyciu się nie wydostaniemy.
- Co?- zdziwiła się
- Przed wejściem do szpitala biwakuje mnóstwo dziennikarzy.- wyjaśniłem jej.
- Zrobiłam aż takie wielkie zamieszanie?- zapytała
- Oni z każdej rzeczy chcą zrobić sensacje. Nie martw się, nic ci się nie stanie. A wziąłem dla ciebie czyste ubrania.- podałem jej ciuchy, a ona zniknęła w łazience. Zadzwoniłem do Paula.
-I co już wychodzicie?- zapytał mnie.
- Emi jest w łazience.- odpowiedziałem.
- Dobra już wysyłam paru ochroniarzy, i tam przy wejściu na oddział stoi jeden.
- Okej, będę pod telefonem.- powiedziałem i się rozłączyłem. Skończyłem zbieranie rzeczy Emili i czekałem tyko na moją dziewczynę. Po jakiś dziesięciu minutach wyszła ubrana tak. - Gotowa?- zapytałem
- Jeżeli ty jesteś.- odpowiedziała. Złapałem jej torbę i trzymając się za ręce kierowaliśmy się do wyjścia. Zatrzymałem się na chwilę.- Zayn?- dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
- Zanim zacznie się ten cały cyrk, chcę cię o coś zapytać. Emili ....
_________________________________________________________
Wiem jestem wredna, ale wy też. Zamian zasad dostanę trzy komentarze i będzie następny.
Zaajebistyy . ;p
OdpowiedzUsuńPisz dalej ..
Chcę następnyy ','
Jak mogłaś tak przerwać ..?
grrrrrrr ..
Szybko wstawiaj ;)
Nathalie <3
ohhh ;) super rozdzial
OdpowiedzUsuńBoski <3. Już nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńNo ey!! W TAKIM MOMENCIE SIĘ NIE URYWA !! <3
OdpowiedzUsuń