sobota, 13 października 2012

Rozdział 38 Szpital

Emili

   Obudziła mnie pielęgniarka, która przyszła odłączyć kroplówkę. Było mi smutno bo Zayn nawet wczoraj nie zadzwonił. Humorek od razu mi się poprawił jak zobaczyłam Malika śpiącego na fotelu obok.
- Nie dało mu się przetłumaczyć, żeby poszedł do domu bo jest późno. - powiedziała pielęgniarka- Przyszedł wczoraj wieczorem nie odstępował pani na krok. Musi panią na prawdę kochać.
- Wariat- stwierdziłam- O której dzisiaj wychodzę?
- Po południu koło 12.00.- odpowiedziała- Mogę panią prosić do gabinetu na pobranie krwi.
- Jasne tylko skoczę do łazienki.
- To ja na panią poczekam w gabinecie.-oznajmiła i wyszła z sali.
   Wstałam z łóżka, złożyłam moje kapcie i szlafrok, które najprawdopodobniej przyniósł Zayn. Skorzystałam z łazienki i poszłam na to nieszczęsne pobieranie krwi. Jak ja nie lubię igieł. Byłam dzielna i jakoś to przeżyłam. Wróciłam do swojej sali. Malik już nie spała. Podbiegłam do niego i usiadłam mu na kolana.
- Czemu mnie nie obudziłeś jak przyszedłeś?
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić- odpowiedział. Matko jaka ja jestem szczęśliwa i jak bardzo kocham tego wariata. przytuliłam się do niego i tak siedziałam do póki do sali nie wszedł mój tata.
- Mam twoje wyniki.- spojrzał na mnie groźnie.- Co ja mam z tobą zrobić? Masz anemię i jesteś bardzo osłabiona. Wypiszę ci żelazo i masz je brać, bo jak nie to szlaban i z wyjazdu nic nie będzie.
-Obiecuję, że będę łykać. Tatusiu możemy pogadać na korytarzu, mam do ciebie ważną sprawę?
- Kotek?- zdziwił się Zayn
- Na pewno chcesz wiedzieć?- zapytałam patrząc na niego.
- Chyba nie.- w końcu odpowiedział uśmiechając się do mnie.
- To co możemy pogadać tatusiu?
- Jasne.- zgodził się i oboje wyszliśmy na korytarz- To jaką masz do mnie ważną sprawę?
- Potrzebuje umówić się do pewnego lekarza, a ty znasz ich wszystkich.- nie zręcznie rozmawiało się o takich rzeczach z własnym tatą, ale jak trzeba to trzeba.
- Do jakiego?- mój tata jest cholernie mało domyślny.
- Tato?- jęknęłam, a w jego głowie chyba zaczęły pracować trybiki bo zapytał mnie:
- To ty jeszcze nie?
- Musimy o tym rozmawiać?
- Chyba nie.- zgodził się- Na kiedy mam cię umówić?
- Jak najszybciej.
- Zaraz to załatwię i przyjdę ci powiedzieć na kiedy, a teraz wracaj do swojego kochasia.- rozkazał, odchodząc mruczał coś jeszcze pod nosem, że jego mała córeczka nie powinna chodzić do tego typu lekarzy.
- Dziękuję.- krzyknęłam za tatą i wróciłam do sali.
- I jak załatwiłaś tę ważną sprawę?- zapytał mój kochaś.
- Tak- odpowiedziałam.
    Z powrotem usiadłam na jego kolanach i delikatnie pocałowałam w usta. Zayn odwzajemnił pocałunek. Z każdą chwilą stawał się on coraz bardziej zachłanny. Jego ręce powędrowały na moje plecy zmniejszając odstęp pomiędzy nami. Ja trzymałam ręce w jego włosach niszcząc przy tym jego fryzurę. Nie wiem do czego by doszło gdyby nie przeszkodziła nam pielęgniarka ze śniadaniem. Nieco dziwnie na nas patrzyła.
- Śniadanie.- oznajmiła, a ja gwałtownie oderwałam się od ust Malika. Penie byłam cała czerwona.
- Dziękuję- podziękowałam, a pielęgniarka sobie poszła.
- Uroczo się rumienisz.- stwierdził Malik śmiejąc się.
- Bardzo śmieszne. - walnęłam go w ramie i zerwałam się z jego kolan. Zrobiłam to za szybko bo przed oczami zrobiło mi się ciemno, a świat zaczął wirować jak na karuzeli.
- Emili wszystko w porządku?- zapytał Zayn.
- Już dobrze.- odpowiedziałam
-Na pewno? Strasznie jesteś blada.- upewniał się zmartwiony Zayn
-Tylko za szybko wstałam.- na potwierdzenie moich słów sama pokonałam odległość od fotela do łóżka.- A blada jestem bo mnie tu tróją. - wskazałam na tece ze śniadaniem, a na usta Zayna wpłyną delikatny uśmiech.- Sam spróbuj tego czegoś.- na śniadanie były naleśniki z podejrzaną breją w środku.
- Nie muszę próbować, wierzę ci na słowo.- powiedział - Dobrze, że zachyliłem żelki i chrupki od Nialla.
- Wiesz, że cię kocham.
- Ja ciebie mocniej.- powiedział podając mi paczkę żelek. Mniam. Zajadałam się słodkimi misami, kiedy do sali wparował mój tata.
- Emili czemu nie jesz śniadania?- zapytał na wstępie
- A próbowałeś tego.- odpowiedziałam pytanie na pytanie.
- Niestety tak.- odpowiedział - Nawet naleśniki twojej mamy są smaczniejsze.- stwierdził. Moja kochana mamusia z zawodu jest kucharką i ma własną restaurację w Londynie. Ugotuje wszystko oprócz naleśników. Ta funkcja w naszym domu przypada mojemu ojczulkowi. Jego naleśniki są bezbłędne. ( <3 Kocham naleśniki <3) - Załatwiłem to co chciałaś. Masz być za piętnaście minut w gabinecie 102. Piętro wyżej, a i o 12.00 dostaniesz wypis.

Zayn

   Emili poszła do tego tajemniczego lekarza, a ja zabrałem się za zbieranie jej rzeczy. Jak na jeden dzień pobytu to strasznie dużo ich nazbierała. Kika gazet, odtwarzacz mp3, z ciekawości go włączyłem, kilka piosenek the Wanted, kilka naszych, no i Chris Brown : With You. Jedna z moich ulubionych piosenek.
Włożyłem słuchawki do uszu i zacząłem słuchać, kiedy wróciła Emili.
- Czego słuchasz?- zapytała, a ja podałem jej jedną słuchawkę.- Lubię ją. - stwierdziła  kiedy piosenka się skończyła.
- Ja też.- powiedziałem i spojrzałem jej w oczy. Patrzyła tak na mnie, że nie wiem jak mogłem w ogóle pomyśleć, że ona może minie oszukiwać - Kocham cię.
- Ja ciebie też.- uśmiechnęła się do mnie.- Mam wypis. Możemy w końcu stąd iść. 
- To ty leć się ubierać, a ja zadzwonię po Paula, niech wyśle jakiś ochroniarzy bo wżyciu się nie wydostaniemy.
- Co?- zdziwiła się
- Przed wejściem do szpitala biwakuje mnóstwo dziennikarzy.- wyjaśniłem jej.
- Zrobiłam aż takie wielkie zamieszanie?- zapytała
- Oni z każdej rzeczy chcą zrobić sensacje. Nie martw się, nic ci się nie stanie. A wziąłem dla ciebie czyste ubrania.- podałem jej ciuchy, a ona zniknęła w łazience. Zadzwoniłem do Paula.
-I co już wychodzicie?- zapytał mnie.
- Emi jest w łazience.- odpowiedziałem.
- Dobra już wysyłam paru ochroniarzy, i tam przy wejściu na oddział stoi jeden. 
- Okej, będę pod telefonem.- powiedziałem i się rozłączyłem. Skończyłem zbieranie rzeczy Emili i czekałem tyko na moją dziewczynę. Po jakiś dziesięciu minutach wyszła ubrana tak. - Gotowa?- zapytałem
- Jeżeli ty jesteś.- odpowiedziała. Złapałem jej torbę i trzymając się za ręce kierowaliśmy się do wyjścia. Zatrzymałem się na chwilę.- Zayn?- dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
- Zanim zacznie się ten cały cyrk, chcę cię o coś zapytać. Emili ....

_________________________________________________________
Wiem jestem wredna, ale wy też.  Zamian zasad dostanę trzy komentarze i będzie następny. 


  

4 komentarze:

  1. Zaajebistyy . ;p
    Pisz dalej ..
    Chcę następnyy ','
    Jak mogłaś tak przerwać ..?
    grrrrrrr ..
    Szybko wstawiaj ;)



    Nathalie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ohhh ;) super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <3. Już nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ey!! W TAKIM MOMENCIE SIĘ NIE URYWA !! <3

    OdpowiedzUsuń