poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 39 Wyjazd cz 2

Zayn

Stałem na przeciwko niej trzymając ją za ręce. Patrzyłem w te jej cudownie zielone oczy.
-Emili mi możesz powiedzieć wszystko.
- Dobrze boję się- powiedziała.
- Czego się boisz kochanie?- zapytałem
-Tego, że oni mnie nie polubią.- spuściła wzrok i przyglądała się naszym złączonym dłoniom.
- Kochanie jesteś najcudowniejszą dziewczyna świata, więc czemu mieli by cie nie polubić.
- Naprawdę tak uważasz?- zapytała szeptem.
- Naprawdę tak uważam kochanie. To co pojedziesz ze mną do domu?- zapytałem jeszcze raz.
- Z tobą, ależ oczywiście.- odpowiedziała delikatni uśmiechając się do mnie.
- To postanowione jedziemy do Bradford.- ucieszyłem się jak małe dziecko.
- Zayn pojedziemy do mnie ja się skapuję?- zapytała
- Dla mojej księżniczki wszystko.- pocałowałem ją jeszcze w usta i z powrotem usiadłem na miejscu kierowcy. Zawróciłem i pojechałem pod jej dom. Przywitała na Melania.
- Emili.-krzyknęła dziewczynka i wpadła jej w ramiona.
- Hej szkrabie. Co ty taka wystrojona?- zapytała Emili.
- Bo za godzinę mam koniec roku. Pójdziesz ze mną tak jak ostatnio.- dziewczynce bardzo na tym zależało.
- No nie wiem, a co zrobimy z Zaynem.
- On też może iść.- odpowiedziała dziewczynka.
- Co Zayn masz ochotę na wypad do przedszkola?- zapytała mnie Emili
- Z miłą chęcią.- odpowiedziałem
- Jej- ucieszyła się Mela.- Emili chodź pójdziemy powiedzieć mamie.- powiedziała- Powiedzieć cioci. - poprawiła się ciągnąc Emili za rękę.

Emili

    Po wysłuchaniu kazania mojej mamy poszłam na górę się przebrać.  Zostawiłam biednego Zayna na pastwę mojej mamy, ale cóż nie chciał poczekać na górze. Szybki prysznic, ubrałam kremową sukienkę (zdjęcie obok). Włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa zeszłam na dół do królestwa mojej mamy, czyli kuchni. Moja mama stała przy patelni i coś smażyła, a Melania siedziała na kolanach Zayna i rysowała. 
- Jestem już gotowa.- powiedziałam. Malik spojrzał na mnie i się uśmiechnął.- To co idziemy?
- Jasne.- powiedział Zayn. Mela zeskoczyła z jego kolan i podbiegła do mnie. Złapałam ją za rączkę i poszliśmy do wyjścia.
- Emili.- zawoła mama, odwróciłam się- Nie zapomnij kwiatów. Może przyszli byście dzisiaj wieczorem na kolacje.
- Zayn robimy coś dzisiaj?- zapytałam się Malika
- Nie.- odpowiedział 
- To z miłą chęcią.- odpowiedziałam mamie 
- Może zaprosisz też Izz i Camil.- zaproponowała mama.
- One nie rozstają się ze swoimi chłopakami.- odpowiedziałam.
- To ich też zaproś.
- Mamo nudzi ci się w pracy?- zapytałam ją.
- No zatrudniłam nowego kucharza i nie mam co robić. - odpowiedziała.
- To co Zayn zaprosimy całe 1d niech się mama przekona, że strasznie ciężko jest karmić taką bandę głodomorów.
- Wiesz Niall się bardzo ucieszy.- stwierdził Malik.
- To mamuś przygotuj się, że ze mną i Zaynem będzie dziesięć osób no musisz doliczyć jeszcze tatę i Melanię. O sobie tylko nie zapomnij.- oznajmiłam i wyszłam, łapiąc tylko bukiet kwiatów.  Zayn zapinał Melę z tyłu, później sam usiadł za kółkiem, ja usiadłam na miejscu pasażera.
- Polubiła cię.- powiedziałam do Zayna.
- Bardzo się z tego cieszę.- stwierdził Zayn nie odrywając wzroku od drogi. Zaparkował po przedszkolem, Mela z podekscytowania nie mogła wysiedzieć na miejscu.  Z samochodu wysiadła pierwsza i ciągle nas poganiała.
- Szybciej bo się spóźnimy.- powtarzała w kółko
- Male masz jeszcze dziesięć minut.

Izabella

   Grzecznie wychodziłam spod prysznica kiedy do łazienki wparowało mi całe towarzystwo. Ledwo zdążyłam się zakryć ręcznikiem. Oni chyba się tym mało przejmowali. Bo zamknęli drzwi łazienki i rozgościli się na podłodze. 
- Chłopcy czy ja wam aby przypadkiem nie przeszkadzam?- zapytałam się
- Nie- odpowiedzieli zgodnie
- Ale wy mi tak. Nie chcę się rządzić nie swoją łazienką, ale ja się kąpałam i nie mam jak się ubrać.- spojrzeli na mnie. Harry się uśmiechnął.
- Przykro mi nie możemy wyjść. Wkurzyliśmy Dan.- powiedział Liam.
- Jak dzieci. Co ty razem?- zapytałam. Kibelek posłużył mi jako krzesełko.
- Więc wstawiłem pranie.- zaczął Lu- W parni były moje koszulki w paski i jej sukienka. Ustawiłem pralkę i chyba była za duża temperatura bo i moje pasiaste koszulki się skurczyły i jej sukienka też.
- No dobra to tylko Lou coś na robił, a wy czemu się ukrywacie. 
- Ja niechcący wylałem na nią dziwną breję. Na dodatek była ona nie jadalna.- wyjaśnił Niall.
- Ja zapomniałem ją odebrać z próby i wracała piechotą.
- A ty Harry?- zapytałam mojego chłopaka.
- Ja byłem grzeczny, ale przecież nie będą siedzieć sami w łazience razem z tobą.- wyjaśnił.

____________________________________________________________
Skończyłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Czekam na wasze komentarze. 5 komentarzy i będzie następny.

7 komentarzy:

  1. Super ! :*
    "Ja byłem grzeczny, ale przecież nie będą siedzieć sami w łazience razem z tobą" Rozwaliło mnie to <3

    Czekam na nn ;)

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie to zdanie jest rozwalajace
      Hahaha. <3
      Prosze o nastepny
      Asiulek

      Usuń
  2. Ten rozdział jest świetny. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale obiecuję że się poprawię.
    Czekam na kolejny :)
    Wstawiaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega boskie
    Haha
    Daj szybko nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    Czekam na nn
    Wstawiaj szybko
    Madzia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. o ja dupce ! sie leje ze śmiechu ! ostatni tekst zaje*isty ! <3
    Kaśka . xoxo <3
    Pozdrawiam ! <3 : ))

    OdpowiedzUsuń
  6. "Zayn zapinał Melanię z tyłu" :) haha wiem, zawsze jestem zboczona, wyłapię każdy moment :D

    OdpowiedzUsuń