Izabella
Harry właśnie odwiózł mnie do domu. Za niedługo powinien być z powrotem bo Li prosił o wolną chatę. Więc zaproponowałam mu nocleg. Próbowałam się skupić na nauce, ale mi nie wychodziło. Ciągle myślałam o Astonie. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju mojego brata. Siedział na łóżku i grał na gitarze. To mieliśmy wspólne oboje kochaliśmy muzykę. Melodia wpadała w ucho.
- Co jest mała.- powiedział do mnie.
- Nie zgadniesz kogo spotkałam w studio.- powiedziałam do niego. Wiedziałam, że sprawa Astona była dla niego trudna, ale musiałam z nim pogadać.
- No nie wiem.
- Astona.- w końcu wydusiłam to z siebie. Mój braciszek patrzył na mnie zdziwiony.
- Tego Astona- zapytał. Ja kiwnęłam głową na potwierdzenie moich słów.- Co on robił u taty w studio.
- Podpisali kontrakt z JLS. Tata nic nie wiedział, że nie chcemy go znać. Leo czy ty myślałeś o tym aby mu wybaczyć. Byliście przyjaciółmi ładnych parę lat.
- Izz, a czy ty myślałaś nad tym aby mu wybaczyć to, że wyjechał, zostawił cie i zajął się swoja karierą?
- Nie.- odpowiedziałam
- Ja też nie myślałem. Wiem jedno przyjaciele tak nie postępują.
- Nie postępują. Leo nie będzie ci przeszkadzać jak Harry u nas zanocuje?
- Nie. Ja i tak wychodzę więc dom macie dla siebie, tylko nie chcę być jeszcze wujkiem.
- Mam taką samą prośbę do ciebie. Jestem jeszcze za młoda na ciocię.- powiedziałam do niego. Wiedziałam, że mój braciszek umówił się z Ann.
- Ciocią jeszcze nie zostaniesz.- stwierdził jak najbardziej poważnie Leo.
- Leo wiesz, że powinieneś w końcu przedstawić ją rodzicom.
- Wiem, ale nie jestem pewien czy oni ja zaakceptują.- zgodził się ze mną.
- To twój wybór. Ty ją kochasz, nie oni. Wiesz powiem ci jedno, rodzice będą się ciszyć twoim szczęściem tak jak ja. Dla nich nie ma znaczenia czy ktoś jest biedny czy bogaty. Musisz im w końcu ją przedstawić. Sama chcę poznać dziewczynę zakochaną w moim bracie.- powiedziałam szczerząc się do niego. Ja nie wiem co ta dziewczyna widziała w moim nadopiekuńczym braciszku, dla mnie wyglądał normalnie. Emi i Camil nazywały go ciachem.
- Wiesz co jutro ci ją przedstawię. Rodziców nie ma. więc nie mam się czego obawiać.- zaproponował.
- Ok to wpadnijcie na obiad. Ostrzegam Harry też będzie.
- Domyśliłem się i mi to nie przeszkadza. Cześć maleńka. Ty pewnie chcesz się jeszcze przebrać.- spojrzałam na siebie, miałam na sobie za dużą koszulkę i krótkie spodenki.
- Co ci przeszkadza w moim ubiorze?
- Nie wiem czy to odpowiedni strój na randkę z chłopakiem.
- To nie randka. Mam zamiar się uczyć, i jeszcze muszę wybrać piosenkę na zaliczenie.- wiedziałam, że mojego braciszka zamurowało.
- Co?- zapytał
- Muzyka to dodatkowy przedmiot na zaliczenie.
- Wow śpiewasz coś swojego?
- Niby mam kilka tekstów, ale nie mam do tego muzyki.
- Wiesz co jutro coś wymyślimy. Pomogę ci.- zaproponował a ja się cholernie ucieszyłam.- Tylko wybierz jakiś tekst.
- Ok. To do jutra braciszku.- powiedziałam do niego i przytuliłam go na pożegnanie.
Postanowiłam wziąć prysznic za nim Harry przyjdzie. Wskoczyłam pod strumień ciepłej wody. Po kilku minutach wyszłam i owinięta w ręcznik poszłam na poszukiwanie ciuchów. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Harrego siedzącego na moim łóżku.
- Cześć.- powiedziałam, a Harry nadal patrzył na mnie jak zaklęty.
- Cześć.- w końcu wydukał, a ja się zaśmiałam.
Poszłam do garderoby i wzięłam koszulkę i krótkie spodenki. Wróciłam do łazienki, ubrałam się a mokre włosy zebrałam w kucyk. Z półki wzięłam swoje okulary i wróciłam do pokoju. Harry nie zmienił swojej pozycji. Usiadłam mu na kolanach i pocałowałam w usta.
- Wolę takie powitania. - powiedziałam do niego.
- Muszę się poprawić.- stwierdził i wpił się w moje usta. Siedziałam na nim okrakiem, ręce zanurzyłam w jego cudownych loczkach. Całowaliśmy się do puki nie zabrakło nam powietrza.- Teraz lepiej? - zapytał
- O wiele. Teraz dosyć tej przyjemności. Muszę się uczyć.- powiedziałam schodząc z jego kolan.
- A ja mam zamiar ci w tym pomóc. Jestem całkiem dobry z fizyki.
- Już się bałam, że sama będę się z nią męczyć.- zaśmiałam się, z fizyki byłam najlepsza w klasie, tak jak z większości przedmiotów, miałam fotograficzną pamięć.
- Co się śmiejesz.- oburzył się Harry.
- Słońce ja muszę wybrać tylko kilka zdjęć i piosenkę. Przypomnieć sobie zasady wywoływania zdjęć w ciemni i tyle.- wyjaśniłam mu.
- Kotek powiesz mi po co ci piosenka?- zapytał. Chciałam mu zrobić niespodziankę bo namawiał mnie przez cały tydzień.
- Jako drugi dodatkowy przedmiot egzaminacyjny wybrałam muzykę. Na zaliczenie muszę zagrać lub zaśpiewać wybraną przeze mnie piosenkę. - wyjaśniłam mu, a ten patrzył na mnie zaszokowany tak samo jak Leo.- Przekonałeś mnie. Muszę się przyzwyczaić, przecież będę śpiewać z wami na gali.- Harry nic nie powiedział tylko porwał mnie w ramiona i zaczął namiętnie całować. Oderwaliśmy się od siebie.- Odnoszę wrażenie, że nadal podoba ci się ten pomysł.
- Jak najbardziej. Co robimy pierwsze?
- Wybieramy zdjęcia.- powiedziałam i z szafy wyjęłam wielkie pudło. Harry spojrzał na mnie jakoś dziwnie.- Co nie mówiłam, że to będzie łatwe zadanie. Zdjęcia wybieraliśmy jakieś dwie godziny. Nie obyło się bez wygłupów. W końcu Harry stwierdził, że jest głodny i poszliśmy coś zjeść.
- Kochanie, a kiedy dostanę ten mój obiecany sernik na zimno?- zapytał, gdy robiłam nam herbatę do kanapek.
- Jutro. A zapomniałam ci powiedzieć. Jesteś zaproszony na obiad.
- Do kogo?
- Do nas, przychodzi dziewczyna Leo.- odpowiedziałam mu.
- Czuję się zaszczycony.- powiedział kłaniając się. Mało co nie wybuchłam śmiechem.- Kanapki gotowe.- oznajmił poważnym tonem. co u mnie wywołało niekontrolowany wybuch śmiechu. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Skończyliśmy po kilku chwilach.
- Harry ja pójdę po swój notes z piosenkami, a ty na mnie zaczekaj.- powiedziałam do niego i za nim zdążył cokolwiek powiedzieć pobiegłam do swojego pokoju. W przeciągu pięciu minut byłam już z powrotem. Zaprowadziłam mojego chłopaka do pokoju, w którym stało mnóstwo instrumentów. Fortepian, kilka gitar jedna z autografem, ale nie wiem kogo bo ciężko rozczytać, a mój tata nie chce powiedzieć. Oboje usiedliśmy na kanapie stojącej w rogu i zaczęliśmy przeglądać mój notes. Właściwie to Harry przeglądał, dobrze, że niektóre zapiski, których on nie powinien czytać były po polsku. W końcu na jakiejś piosence zatrzymał na dłużej. Podszedł do fortepianu i zaczął grać dobrze znaną mi melodię. <KLIK>. Podeszłam do niego i zaczęłam śpiewać.
- Astona.- w końcu wydusiłam to z siebie. Mój braciszek patrzył na mnie zdziwiony.
- Tego Astona- zapytał. Ja kiwnęłam głową na potwierdzenie moich słów.- Co on robił u taty w studio.
- Podpisali kontrakt z JLS. Tata nic nie wiedział, że nie chcemy go znać. Leo czy ty myślałeś o tym aby mu wybaczyć. Byliście przyjaciółmi ładnych parę lat.
- Izz, a czy ty myślałaś nad tym aby mu wybaczyć to, że wyjechał, zostawił cie i zajął się swoja karierą?
- Nie.- odpowiedziałam
- Ja też nie myślałem. Wiem jedno przyjaciele tak nie postępują.
- Nie postępują. Leo nie będzie ci przeszkadzać jak Harry u nas zanocuje?
- Nie. Ja i tak wychodzę więc dom macie dla siebie, tylko nie chcę być jeszcze wujkiem.
- Mam taką samą prośbę do ciebie. Jestem jeszcze za młoda na ciocię.- powiedziałam do niego. Wiedziałam, że mój braciszek umówił się z Ann.
- Ciocią jeszcze nie zostaniesz.- stwierdził jak najbardziej poważnie Leo.
- Leo wiesz, że powinieneś w końcu przedstawić ją rodzicom.
- Wiem, ale nie jestem pewien czy oni ja zaakceptują.- zgodził się ze mną.
- To twój wybór. Ty ją kochasz, nie oni. Wiesz powiem ci jedno, rodzice będą się ciszyć twoim szczęściem tak jak ja. Dla nich nie ma znaczenia czy ktoś jest biedny czy bogaty. Musisz im w końcu ją przedstawić. Sama chcę poznać dziewczynę zakochaną w moim bracie.- powiedziałam szczerząc się do niego. Ja nie wiem co ta dziewczyna widziała w moim nadopiekuńczym braciszku, dla mnie wyglądał normalnie. Emi i Camil nazywały go ciachem.
- Wiesz co jutro ci ją przedstawię. Rodziców nie ma. więc nie mam się czego obawiać.- zaproponował.
- Ok to wpadnijcie na obiad. Ostrzegam Harry też będzie.
- Domyśliłem się i mi to nie przeszkadza. Cześć maleńka. Ty pewnie chcesz się jeszcze przebrać.- spojrzałam na siebie, miałam na sobie za dużą koszulkę i krótkie spodenki.
- Co ci przeszkadza w moim ubiorze?
- Nie wiem czy to odpowiedni strój na randkę z chłopakiem.
- To nie randka. Mam zamiar się uczyć, i jeszcze muszę wybrać piosenkę na zaliczenie.- wiedziałam, że mojego braciszka zamurowało.
- Co?- zapytał
- Muzyka to dodatkowy przedmiot na zaliczenie.
- Wow śpiewasz coś swojego?
- Niby mam kilka tekstów, ale nie mam do tego muzyki.
- Wiesz co jutro coś wymyślimy. Pomogę ci.- zaproponował a ja się cholernie ucieszyłam.- Tylko wybierz jakiś tekst.
- Ok. To do jutra braciszku.- powiedziałam do niego i przytuliłam go na pożegnanie.
Postanowiłam wziąć prysznic za nim Harry przyjdzie. Wskoczyłam pod strumień ciepłej wody. Po kilku minutach wyszłam i owinięta w ręcznik poszłam na poszukiwanie ciuchów. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Harrego siedzącego na moim łóżku.
- Cześć.- powiedziałam, a Harry nadal patrzył na mnie jak zaklęty.
- Cześć.- w końcu wydukał, a ja się zaśmiałam.
Poszłam do garderoby i wzięłam koszulkę i krótkie spodenki. Wróciłam do łazienki, ubrałam się a mokre włosy zebrałam w kucyk. Z półki wzięłam swoje okulary i wróciłam do pokoju. Harry nie zmienił swojej pozycji. Usiadłam mu na kolanach i pocałowałam w usta.
- Wolę takie powitania. - powiedziałam do niego.
- Muszę się poprawić.- stwierdził i wpił się w moje usta. Siedziałam na nim okrakiem, ręce zanurzyłam w jego cudownych loczkach. Całowaliśmy się do puki nie zabrakło nam powietrza.- Teraz lepiej? - zapytał
- O wiele. Teraz dosyć tej przyjemności. Muszę się uczyć.- powiedziałam schodząc z jego kolan.
- A ja mam zamiar ci w tym pomóc. Jestem całkiem dobry z fizyki.
- Już się bałam, że sama będę się z nią męczyć.- zaśmiałam się, z fizyki byłam najlepsza w klasie, tak jak z większości przedmiotów, miałam fotograficzną pamięć.
- Co się śmiejesz.- oburzył się Harry.
- Słońce ja muszę wybrać tylko kilka zdjęć i piosenkę. Przypomnieć sobie zasady wywoływania zdjęć w ciemni i tyle.- wyjaśniłam mu.
- Kotek powiesz mi po co ci piosenka?- zapytał. Chciałam mu zrobić niespodziankę bo namawiał mnie przez cały tydzień.
- Jako drugi dodatkowy przedmiot egzaminacyjny wybrałam muzykę. Na zaliczenie muszę zagrać lub zaśpiewać wybraną przeze mnie piosenkę. - wyjaśniłam mu, a ten patrzył na mnie zaszokowany tak samo jak Leo.- Przekonałeś mnie. Muszę się przyzwyczaić, przecież będę śpiewać z wami na gali.- Harry nic nie powiedział tylko porwał mnie w ramiona i zaczął namiętnie całować. Oderwaliśmy się od siebie.- Odnoszę wrażenie, że nadal podoba ci się ten pomysł.
- Jak najbardziej. Co robimy pierwsze?
- Wybieramy zdjęcia.- powiedziałam i z szafy wyjęłam wielkie pudło. Harry spojrzał na mnie jakoś dziwnie.- Co nie mówiłam, że to będzie łatwe zadanie. Zdjęcia wybieraliśmy jakieś dwie godziny. Nie obyło się bez wygłupów. W końcu Harry stwierdził, że jest głodny i poszliśmy coś zjeść.
- Kochanie, a kiedy dostanę ten mój obiecany sernik na zimno?- zapytał, gdy robiłam nam herbatę do kanapek.
- Jutro. A zapomniałam ci powiedzieć. Jesteś zaproszony na obiad.
- Do kogo?
- Do nas, przychodzi dziewczyna Leo.- odpowiedziałam mu.
- Czuję się zaszczycony.- powiedział kłaniając się. Mało co nie wybuchłam śmiechem.- Kanapki gotowe.- oznajmił poważnym tonem. co u mnie wywołało niekontrolowany wybuch śmiechu. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Skończyliśmy po kilku chwilach.
- Harry ja pójdę po swój notes z piosenkami, a ty na mnie zaczekaj.- powiedziałam do niego i za nim zdążył cokolwiek powiedzieć pobiegłam do swojego pokoju. W przeciągu pięciu minut byłam już z powrotem. Zaprowadziłam mojego chłopaka do pokoju, w którym stało mnóstwo instrumentów. Fortepian, kilka gitar jedna z autografem, ale nie wiem kogo bo ciężko rozczytać, a mój tata nie chce powiedzieć. Oboje usiedliśmy na kanapie stojącej w rogu i zaczęliśmy przeglądać mój notes. Właściwie to Harry przeglądał, dobrze, że niektóre zapiski, których on nie powinien czytać były po polsku. W końcu na jakiejś piosence zatrzymał na dłużej. Podszedł do fortepianu i zaczął grać dobrze znaną mi melodię. <KLIK>. Podeszłam do niego i zaczęłam śpiewać.
Ja
Weź mnie za rękę
Nauczę cię tańczyć
Będę się kręcić w koło
Nie pozwolę ci upaść
Czy pozwoliłbyś mi prowadzić
Możesz podeptać mi nogi
Spróbuj
Będzie dobrze
W pomieszczeniu cisza, cisza
A teraz jest nasza chwila
Weź to, poczuj to wszystko i zostańmy tak
Oczy na ciebie, oczy na mnie
Bo taniec zakochanych
Kiedy czuję, że to miłość
Reflektor świeci, to wszystko o nas
Razem
A każde serce w pokoju topniej
Tego uczucia nigdy nie czułem, ale
To wszystko o nas
Harry
Nagle czuję się odważny
Nie wiem co się dzieje w środku mnie
Dlaczego je się tak czuję
Możemy tańczyć naprawdę wolno
Czy mogę trzymać cię
Czy mogę trzymać cię blisko
Ja
W pomieszczeniu cisza, cisza
A teraz jest nasza chwila
Weź to, poczuj to wszystko i zostańmy tak
Oczy na ciebie, oczy na mnie
Robimy to dobrze
Razem
Bo zakochani tańczą, kiedy
czują, że to miłość
Reflektor świeci, to wszystko o nas
To wszytko o nas
A każde serce w pokoju topnieje
Tego uczucia nigdy nie czułem,ale
To wszystko o nas
Ja
Czy słyszysz tę miłość
Oni grają naszą piosenkę
Harry
Czy uważasz, że jesteśmy gotowi
Oh, na prawdę to czuję
Ja
Czy słyszysz tę miłość
Czy słyszysz tę miłość
Harry
Czy słyszysz tę miłość
Oni grają naszą piosenkę
Ja
Czy uważasz, że jesteśmy gotowi na wszystko
Naprawdę to czuję
Czy słyszysz tę miłość
Harry
Czy słyszysz tę miłość
Ja
Czy słyszysz tę miłość
Oni grają naszą piosenkę
Harry
Czy uważasz, że jesteśmy gotowi na wszystko
Naprawdę to czuję
Ja
Czy słyszysz tę miłość
Harry
Czy słyszysz tę miłość
Ja
Zakochani tańczą kiedy czują że to miłość
Reflektor świeci to wszystko o nas
Harry
To wszystko o nas
Ja
To wszystko
Harry
Czy słyszysz tę miłość
Razem
Każde serce w pokoju topnieje
Tego uczucia nigdy nie czułem, ale
To wszystko o nas
Bo zakochani tańczą, kiedy
czują, ze to miłość
Reflektor świeci, to wszystko o nas
To wszystko o nas
Każde serce w pokoju topniej
Tego uczucia nigdy nie czułem,ale
To wszystko
To wszystko o nas
Harry skończył grać, wszystkie wspomnienia dotyczące tej piosenki zalały mój umysł, myślałam, że uwolniłam się od tego, ale nie. Wstałam od fortepianu i podeszłam do okna. W oczach zebrały się łzy.
- Cudowna piosenka. Sama ją napisałaś?- zapytał Harry podchodząc do mnie. Kiedy zobaczył moje łzy, przytulił mnie do siebie, a ja mogłam spokojnie płakać.
- Nie napisałam jej sama.- odpowiedziałam mu jak się uspokoiłam. Miałam zamiar opowiedzieć mu całą historię.- Harry ja z Astonem nie byłam tylko przyjaciółmi. Trzy lata temu jak babcia była już ciężko chora, ciągle byliśmy w Peterbraught u babci. Zbliżyliśmy się z Astonem. Zakochałam się w nim, a jedyne co nas łączyło była miłość do muzyki. Potrafiliśmy razem spędzić przy fortepianie kilka godzin i pisać. Później on wyjechał robić karierę i ja przestałam się liczyć. Przyjechał na urodziny Leo i przespał się z jego dziewczyną. Od tamtej pory nie widziałam go aż do dzisiaj.
- Przepraszam.- powiedział Harry.
- Ale za co?- zapytałam go.- Teraz to tylko piosenka. I masz rację ładna jest bardzo mi się podoba.- Harry spuścił głowę. - Harry, Aston nic dla mnie nie znaczy. Byłam zauroczona nim i tyle. Liczysz się tylko ty.
- Dobrze.- powiedział mało przekonany.
- Harry dzięki tobie wróciłam do grania.- loczek uśmiechną się do mnie ukazując te urocze dołeczki.- Musimy wybrać piosenkę.
Znowu wylądowaliśmy na kanapie. Wtulona w Harrego razem z nim przeglądałam teksty piosenek. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano
Obudziłam się wtulona w mojego loczka, który głaskał mnie po głowie. Odwróciłam głowę tak aby spojrzeć w jego cudowne zielone oczy.
- Dzień dobry skarbie.- powiedział składając słodki pocałunek na moich wargach.
- Cześć. Długo mi się tak przyglądasz?- zapytałam
- Jakieś pół godziny.- odpowiedział obdarowując mnie kolejnym całusem.
- Kochany jesteś ale czas wstawać.- powiedziałam do niego i spojrzałam na zegarek.- O jasna cholera jest już 12. Ann i Leo będą za dwie godziny.- krzyknęłam i zerwałam się z kanapy. Harry ciągle leżał.- Harold rusz dupę.
- Słońce wiesz, że nie lubię jak ktoś nazywa mnie Harold.- powiedział podchodząc do mnie i cwaniacko się uśmiechając. Wiedziałam, że chciał się na mnie zemścić. Więc odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do łazienki w swoim pokoju. Wzięłam prysznic. W ręczniku poszłam do garderoby wybrać sobie coś do ubrania. Z gotowym zestawem wróciłam do łazienki. Ubrałam się w TO. Włosy wysuszyłam i splotłam w warkocza bo strasznie się pokręciły. Gotowa wyszłam z łazienki.
- Harry, marsz pod prysznic.- rozkazałam loczkowi, który oglądał zdjęcia porozwieszane w moim pokoju.
- Idę.- odpowiedział i znikną w łazience. Zeszłam na dół i zabrałam się za przygotowywanie obiadu. Postanowiłam przygotować kurczaka po chińsku. Smażyłam już mięso gdy do kuchni wszedł mój loczek. Wyglądał jak zwykle olśniewająco. Podszedł do mnie i zaczął całować. Odwzajemniłam pocałunek. Tak się w nich zatraciłam, że przez nie uwagę położyłam rękę na rozgrzaną kuchenkę. Oderwałam się od Harrego i krzyknęłam z bólu.
- Dobrze.- powiedział mało przekonany.
- Harry dzięki tobie wróciłam do grania.- loczek uśmiechną się do mnie ukazując te urocze dołeczki.- Musimy wybrać piosenkę.
Znowu wylądowaliśmy na kanapie. Wtulona w Harrego razem z nim przeglądałam teksty piosenek. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano
Obudziłam się wtulona w mojego loczka, który głaskał mnie po głowie. Odwróciłam głowę tak aby spojrzeć w jego cudowne zielone oczy.
- Dzień dobry skarbie.- powiedział składając słodki pocałunek na moich wargach.
- Cześć. Długo mi się tak przyglądasz?- zapytałam
- Jakieś pół godziny.- odpowiedział obdarowując mnie kolejnym całusem.
- Kochany jesteś ale czas wstawać.- powiedziałam do niego i spojrzałam na zegarek.- O jasna cholera jest już 12. Ann i Leo będą za dwie godziny.- krzyknęłam i zerwałam się z kanapy. Harry ciągle leżał.- Harold rusz dupę.
- Słońce wiesz, że nie lubię jak ktoś nazywa mnie Harold.- powiedział podchodząc do mnie i cwaniacko się uśmiechając. Wiedziałam, że chciał się na mnie zemścić. Więc odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do łazienki w swoim pokoju. Wzięłam prysznic. W ręczniku poszłam do garderoby wybrać sobie coś do ubrania. Z gotowym zestawem wróciłam do łazienki. Ubrałam się w TO. Włosy wysuszyłam i splotłam w warkocza bo strasznie się pokręciły. Gotowa wyszłam z łazienki.
- Harry, marsz pod prysznic.- rozkazałam loczkowi, który oglądał zdjęcia porozwieszane w moim pokoju.
- Idę.- odpowiedział i znikną w łazience. Zeszłam na dół i zabrałam się za przygotowywanie obiadu. Postanowiłam przygotować kurczaka po chińsku. Smażyłam już mięso gdy do kuchni wszedł mój loczek. Wyglądał jak zwykle olśniewająco. Podszedł do mnie i zaczął całować. Odwzajemniłam pocałunek. Tak się w nich zatraciłam, że przez nie uwagę położyłam rękę na rozgrzaną kuchenkę. Oderwałam się od Harrego i krzyknęłam z bólu.
Harry
Całowaliśmy się kiedy Izz nagle się odsunęła ode mnie.
- Ał. - krzyknęła. Chyba poparzyła sobie dłoń. Byłem nieco spanikowany.
- Trzeba zlać ją zimną wodą, i jedziemy do szpitala.- powiedziałem. Zalaliśmy jej rękę zimną wodą i pojechaliśmy do szpitala. Byłem cholernie spanikowany. Gdybym nie zaczą jej całować to by się nie stało. W końcu po jakiś 30 minutach oczekiwania łaskawie zjawił się lekarz.
__________________________________________________________________
Tego chyba nikt nie czyta. Mam małą prośbę jak czytacie o zostawiajcie po sobie komentarze to bardzo pomaga w pisaniu. Pleeesssss.
Annabeth Smeil - pogodna 22 latka, dziewczyna Leo. Studentka architektury. |
Super
OdpowiedzUsuńfajne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńświetny :D Zapraszam do siebie http://verosiema.blogspot.com/ i czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuńCudo !
OdpowiedzUsuńpisz szybko ! <3
chcę wiedzieć co dalej ! :)
A miał być taki obiadek w miłej atmosferze xd
Mwahh <3
Super extra czekam na nn
OdpowiedzUsuńjest świetny az brak mi słów. Czekam na next dawaj szybko
OdpowiedzUsuńczytam :D
OdpowiedzUsuńja też czytam ! :P super ! <3
OdpowiedzUsuń