Zayn
Siedzieliśmy już w taksówce, a ja usilnie próbowałem się uspokoić. Trzymałem ją w ramionach i głaskałem po włosach, kiedy odwróciła się do mnie twarzą. Utonąłem w jej oczach, pochyliłem się i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Dojechaliśmy pod jej dom. Wysiedliśmy. Emi otworzyła drzwi, weszliśmy do środka, podeszłą do mnie i pocałowała.
Rzuciłem jej torbę, złapałem ją w tali i przyciągnąłem ja jeszcze bliżej siebie. Oderwaliśmy się do siebie, aby zaczerpnąć powietrza i już po chwili znowu nasze usta były jednością. Moje ręce znalazły się pod jej bluzką. Delikatnie gładziłem jej plecy. Cichy jęk wydobył się z jej ust. Podniosłem ją, a ona owinęła nogi wokół mojego pasa. Jakoś doszedłem do jej pokoju nie wyrządzając większych szkód. Położyłem ją na łóżku i dalej całowałem. Oderwałem się od niej, a ona wykorzystała okazję i pozbyła się mojej koszulki. Nie pozostawałem jej dłużny, jej bluzka leżała na ziemi, a ja całowałem jej szyję, chciałem się zabrać za odpinanie jej stanika kiedy zadzwonił mój telefon. Z niechęcią oderwałem się od niej i wyjąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwonił Lou. Ten to ma cholerne wyczucie czasu.
Rzuciłem jej torbę, złapałem ją w tali i przyciągnąłem ja jeszcze bliżej siebie. Oderwaliśmy się do siebie, aby zaczerpnąć powietrza i już po chwili znowu nasze usta były jednością. Moje ręce znalazły się pod jej bluzką. Delikatnie gładziłem jej plecy. Cichy jęk wydobył się z jej ust. Podniosłem ją, a ona owinęła nogi wokół mojego pasa. Jakoś doszedłem do jej pokoju nie wyrządzając większych szkód. Położyłem ją na łóżku i dalej całowałem. Oderwałem się od niej, a ona wykorzystała okazję i pozbyła się mojej koszulki. Nie pozostawałem jej dłużny, jej bluzka leżała na ziemi, a ja całowałem jej szyję, chciałem się zabrać za odpinanie jej stanika kiedy zadzwonił mój telefon. Z niechęcią oderwałem się od niej i wyjąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwonił Lou. Ten to ma cholerne wyczucie czasu.
- Tak Lou.
- Chciałem się zapytać, czy masz ochotę na małą rundkę po klubach?- zapytał
- Nie mam ochoty.
- Czemu zostawiasz mnie samego.- jękną do telefonu.
- Lou naprawdę nie mam ochoty.- powiedziałem jeszcze raz i się rozłączyłem. Emili zaśmiała się i wstała z łóżka.- Kochanie gdzie idziesz?
- Pod prysznic.- odpowiedziała.
- Mogę z tobą?- zapytałem
- Nie dzisiaj. Nie jestem gotowa.- odpowiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Czemu zostawiasz mnie samego.- jękną do telefonu.
- Lou naprawdę nie mam ochoty.- powiedziałem jeszcze raz i się rozłączyłem. Emili zaśmiała się i wstała z łóżka.- Kochanie gdzie idziesz?
- Pod prysznic.- odpowiedziała.
- Mogę z tobą?- zapytałem
- Nie dzisiaj. Nie jestem gotowa.- odpowiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki.
Harry
Obudziłem się, sam co było dziwne bo o ile dobrze pamiętam zasypiałem, a obok mnie była Izz. Rozejrzałem się po pokoju. Nie miałem omamów zasypiałem obok Izz. Wstałem z łóżka i poszedłem pod prysznic. Wykąpany i przebrany poszedłem na poszukiwania mojej Izz. Zszedłem na dół i usłyszałem dźwięk fortepianu i słowa:
W kółko, kręcimy się w kółko
To nas przyprawia o zawrót głowy
Wiemy, że nas to poprowadzi do tego
Gdzie byliśmy wcześniej
Blisko, może wygląda blisko
Lecz jest coś więcej do odkrycia
Dowiedzmy się co poszło źle
Bez obwiniania siebie nawzajem
Pomyśl, że mamy więcej czasu
Jeden więcej upadek za nami
Musimy naprawić nasze decyzje
Bo my gramy, gramy, gramy w te same gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na koniec zmian
I zakładamy, zakładamy, zakładamy, że będziemy tacy sami
Ale popełniamy wszystkie te same błędy
Obudzić się, oboje potrzebujemy się obudzić
Może, jeżeli stawimy temu czoła
Będziemy mogli zrobić chociaż to
Blisko, może będziemy blisko
Silniejsi niż byliśmy wcześniej, tak
Zrób coś więcej, tak
Pomyśl, że mamy więcej czasu
Jeden więcej upadek za nami
Musimy naprawić nasze decyzje
Albo więcej gramy, gramy, gramy w te stare gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na koniec zmian
I zakładamy, zakładamy, zakładamy, że będziemy tacy sami
Ale popełniamy wszystkie te same błędy
Tak, tak to jest szalone
Kiedy to się złamało i ty mówisz, że nie ma co naprawiać
I módl, módl się, żeby wszystko było dobrze
Dlaczego naprawiasz wszystkie te same błędy
Nie odwracaj się
Ale, jeżeli się nie odwrócimy
Będziemy się tylko uczyć
Jak popełniać te same błędy, te same błędy ponownie
Więc gramy, gramy, gramy w te same gierki
I czekamy, czekamy, czekamy na koniec zmian
I zakładamy, zakładamy, zakładamy, że będziemy tacy sami
Ale popełniamy wszystkie te same błędy
Tak, tak to jest szalone
Kiedy to się złamało i ty mówisz, że nie ma co naprawiać
I módl, módl, módl się żeby wszytko było dobrze
Dlaczego naprawiasz wszystkie te same błędy
Skończyła grać, a ja oniemiałem z wrażenia.Ona była cholernie zdolna tylko nie chciała tego nikomu pokazać.
- Zagrasz jeszcze raz?- zapytałem, a ona zaczęła grać. Podszedłem do fortepianu i zacząłem śpiewać:
W kółko, kręcimy się w kółko
To nas przyprawia o zawrót głowy
Wiemy, że nas to poprowadzi do tego
Gdzie byliśmy wcześniej
Blisko, może wygląda blisko
Lecz jest coś więcej do odkrycia
Dowiedzmy się co poszło źle
Bez obwiniania siebie nawzajem
Izz nagle przerwała granie i spojrzała na mnie rozpromieniona, wiedziałem, że wpadła na jakiś szalony pomysł.
- Czemu przerwałaś?- zapytałem
-Bo mam świetny pomysł. Trzeba ściągnąć Paula i chłopaków. Mam naprawdę świetny pomysł.- patrzyłem na nią zdziwiony. - Harry co tak siedzisz dzwoń po chłopaków, ja dzwonie po Paula i jeszcze wezmę prysznic.
- Już dzwonię. - powiedziałem, a ona wybiegła z pokoju. Ona jest po prostu szalona.
Izabella
Jak tylko usłyszałam jak Harry śpiewa, od razu wiedziałam, że ta piosenka jest dal nich stworzona. Pobiegłam do siebie, aby wziąć prysznic, ale najpierw zadzwoniłam do Paula. Odebrał od razu.
- Cześć maleńka.- czy oni zawsze muszą na mnie tak mówić.
- Cześć, możesz przyjechać do mnie do domu?- zapytałam
- Dobrze zaraz będę.- zaśmiał się mój chrzestny do słuchawki.
- Ok. Czekam.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Poszłam do łazienki, delikatnie odwinęłam bandaż z mojej biednej dłoni. Piekła mnie jak cholera. Zlałam ją zimną wodą, od razu poczułam ulgę. Po szybkim prysznicu, ubrałam się w (zdjęcie obok), dłoń posmarowałam maścią i z powrotem owinęłam ją bandażem. Wilgotne włosy zaplotłam w warkocza i zeszłam na dół do kuchni, gdzie mój kochany Haroldzik szykował śniadanko.
- Co tak pięknie pachnie?- zapytałam nalewając sobie do kubka kawy.
- Naleśniki.- odpowiedział.
- Pycha. - stwierdziłam. Harry posmarował ja czekoladą polał bitą śmietaną i postawił przede mną. Z zadowoleniem zjadłam pyszne naleśniki. Harry zamiast usiąść i zjeść smażył dalej.- Kochanie powiesz mi po co nam aż tyle naleśników?
- Przecież zaraz będzie Niall.- odpowiedział mi a ja zaczęłam się śmiać.
Poszłam do łazienki, delikatnie odwinęłam bandaż z mojej biednej dłoni. Piekła mnie jak cholera. Zlałam ją zimną wodą, od razu poczułam ulgę. Po szybkim prysznicu, ubrałam się w (zdjęcie obok), dłoń posmarowałam maścią i z powrotem owinęłam ją bandażem. Wilgotne włosy zaplotłam w warkocza i zeszłam na dół do kuchni, gdzie mój kochany Haroldzik szykował śniadanko.
- Co tak pięknie pachnie?- zapytałam nalewając sobie do kubka kawy.
- Naleśniki.- odpowiedział.
- Pycha. - stwierdziłam. Harry posmarował ja czekoladą polał bitą śmietaną i postawił przede mną. Z zadowoleniem zjadłam pyszne naleśniki. Harry zamiast usiąść i zjeść smażył dalej.- Kochanie powiesz mi po co nam aż tyle naleśników?
- Przecież zaraz będzie Niall.- odpowiedział mi a ja zaczęłam się śmiać.
Zayn
Wyszedłem z łazienki i zauważyłem, że Emili już nie ma w łóżku. Odwróciłem się i zobaczyłem ją na balkonie z papierosem w ręku.
- Kochanie przecież tobie nie wolno.- powiedziałem do niej wychodząc na balkon. Odwróciła się do mnie przodem, jej oczy były pełne łez.
- Nie mów tak do mnie.- krzyknęła
- Co się stało?- zapytałem nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Dzwoniła twoja dziewczyna, powiedziała że czeka na ciebie tam gdzie zawsze. A i już nie może się ciebie doczekać.- wyjaśnienie było proste Perrie.
- Emili ona nic dla mnie nie znaczy, ostatnio widziałem ją jakiś miesiąc temu. Ona robi to specjalnie. Emi słońce musisz mi uwierzyć.- powiedziałem do niej. Stała na balkonie w krótkich spodenkach i szerokim swetrze i cała trzęsła się z zimna. Jej zielone oczy były pełne łez.- Emili proszę powiedz, że mi wierzysz. Mnie i Perrie nic już nie łączy. To ciebie kocham.- zgasiła papierosa, niepewnie podeszła do mnie, stała i patrzyła, a ja nie mogłem wytrzymać tej niepewności. Przyciągnąłem ją do siebie i trzymałem dopóki nie przestała drżeć.
- Przepraszam- powiedziała, a ja przytuliłem ją jeszcze mocniej.
- Nie masz za co. Może wejdziemy do środka bo się jeszcze przeziębisz.- kiwnęła głową, a ja podniosłem wziąłem ją na ręce i zaniosłem z powrotem do pokoju. - Kochanie, leć pod prysznic a ja zrobię nam śniadanie i tobie gorącej herbaty.- znowu kiwnęła głową i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Kochanie przecież tobie nie wolno.- powiedziałem do niej wychodząc na balkon. Odwróciła się do mnie przodem, jej oczy były pełne łez.
- Nie mów tak do mnie.- krzyknęła
- Co się stało?- zapytałem nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Dzwoniła twoja dziewczyna, powiedziała że czeka na ciebie tam gdzie zawsze. A i już nie może się ciebie doczekać.- wyjaśnienie było proste Perrie.
- Emili ona nic dla mnie nie znaczy, ostatnio widziałem ją jakiś miesiąc temu. Ona robi to specjalnie. Emi słońce musisz mi uwierzyć.- powiedziałem do niej. Stała na balkonie w krótkich spodenkach i szerokim swetrze i cała trzęsła się z zimna. Jej zielone oczy były pełne łez.- Emili proszę powiedz, że mi wierzysz. Mnie i Perrie nic już nie łączy. To ciebie kocham.- zgasiła papierosa, niepewnie podeszła do mnie, stała i patrzyła, a ja nie mogłem wytrzymać tej niepewności. Przyciągnąłem ją do siebie i trzymałem dopóki nie przestała drżeć.
- Przepraszam- powiedziała, a ja przytuliłem ją jeszcze mocniej.
- Nie masz za co. Może wejdziemy do środka bo się jeszcze przeziębisz.- kiwnęła głową, a ja podniosłem wziąłem ją na ręce i zaniosłem z powrotem do pokoju. - Kochanie, leć pod prysznic a ja zrobię nam śniadanie i tobie gorącej herbaty.- znowu kiwnęła głową i zniknęła za drzwiami łazienki.
Emili
- Emili ona nic dla mnie nie znaczy, ostatnio widziałem ją jakiś miesiąc temu. Ona robi to specjalnie. Emi słońce musisz mu uwierzyć.- powiedział, a ja nie wiedziałam co myśleć. Chciałam mu wierzyć, ale Jeremi tyle razy mnie okłamał. Patrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami, widziałam w nich tylko miłość.- Emili proszę powiedz, że mi wierzysz. Mnie i Perrie nic już nie łączy. To ciebie kocham.- mówił te słowa do mnie jakby prosił o powietrze. Zgasiłam papierosa, podeszłam do niego bliżej i nie wiedziałam co mam zrobić. Przyciągną mnie do siebie i trzymał mnie w ramionach.
- Przepraszam.- powiedziałam, czułam jak jego ramiona zaciskają się mocniej.
- Nie masz za co. Może wejdziemy do środka, bo się jeszcze przeziębisz.- kiwnęłam głową na znak zgody. Zayn podniósł mnie, zaniósł do pokoju i posadził na łóżku.- Kochanie leć pod prysznic, a ja zrobię nam śniadanie i tobie gorącej herbaty.
Po jego słowach zniknęłam w łazience. Gorący prysznic to zbawienna rzecz. Po kilku dobrych minutach stania pod strumieniem gorącej wody, wyszłam i ubrała się w to. Z płaszczem w ręku zeszłam do kuchni. Pogoda w Londynie jest do bani, niby jest początek czerwca, a tu leje i jest cholernie zimno. W kuchni Zayn rozmawiał przez telefon i zalewał herbatę.
- Też cię kocham Safaa i obiecuję niedługo przyjadę.- Zayn spojrzał na mnie i uśmiechną się. - Pa.- rozłączył się.
- Safaa?- zapytałam
- Moja młodsza siostrzyczka.- odpowiedział.
- Tęsknisz za nimi?
- Tęsknię, ale niedługo ich odwiedzę. Muszę im kogoś ważnego przedstawić.- podszedł do mnie i przytulił.
- A kogo?- drażniłam się z nim
- Ciebie słoneczko.- pocałował mnie, a moje wcześniejsze wątpliwości po prostu wyparowały.- Kocham cię.- szepną mi do ucha.
- Ja ciebie tę.- znowu mnie całował, a mi po prostu miękły kolana. Pewnie gdyby nie jego ramiona trzymające mnie w w uścisku, padłabym z wrażenia na podłogę. Nasze pocałunki przerwał telefon Zayna.
- Tak Harry... No dobra, zjemy śniadanie i będziemy...
- Co się stał?- zapytałam jak skończył rozmawiać
- Harry prosił, żeby przyjechać do Izz. Mają nam coś do powiedzenia.- zakrztusiłam się kawą, mam nadzieję, że to nie to o czym myślę.- Też pomyślałaś o tym, że Izz może być w ciąży.- kiwnęłam tylko głową.- Dobra jedzmy śniadanko i jedziemy do nich.Camil
Obudziłam się w ramionach mojego blondaska. Wyplątałam się z jego ramion, tak aby go nie budzić i poszłam do łazienki. Szybki prysznic, późnij balsam. Ubrałam się w to i gotowa wyszłam z łazienki. Na łóżku leżał Niall, słodko się do mnie uśmiechał.
- Obudziłeś się.- stwierdziłam podchodząc do niego.
- Nie potrafię spać, kiedy nie jesteś blisko mnie.- powiedział.
- Wariat.
- Tak i to szaleńczo zakochany.- wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- A w kim jeśli można wiedzieć?- zapytałam śmiejąc się.
Niall podchodził do mnie coraz bliżej, a ja odsuwałam się jeszcze bardziej do tyłu, gdy trafiłam na drzwi od łazienki. Blondasek przyparł mnie do drzwi i zaczął namiętnie całować. Założyłam ręce na jego szyji zmniejszając przestrzeń jaka nas dzieliła. Usta Nialla przeniosły się na moją szyję, jego dłonie błądziły po moich plecach, aby w jednej chwil przenieść się na tyłek. Podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa. Niósł mnie przez pokój cały czas całując, kiedy drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Spojrzałam na drzwi i w nich zobaczyłam moich rodziców.
- Camil.- powiedzieli, a mi zachciało się śmieć, ich miny były bezcenne. Niall postawił mnie na ziemi, i spojrzał na moich rodziców z miną niewiniątka.
- Tak.
- Już nic.- powiedzieli i zamknęli drzwi, a ja zaczęłam się śmiać. Niall patrzył na mnie nieco przestraszony.
- Niall, radzę ci lepiej idź już pod prysznic. - chłopak zrobił jak mu kazałam, a ja sama zeszłam na dół. W kuchni siedzieli moi rodzice. Czy oni akurat teraz musieli wrócić.- Cześć.- powiedziałam do nich.
- Powiesz nam co robiłaś przed chwilą?- zapytał mnie tata.
- Całowałam się z moim chłopakiem.- odpowiedziałam popijając kawę.
- Od kiedy ty masz chłopaka?- to pytanie zadała moja mama.
- Od jakiś trzech tygodni jestem z Niallem.
- I po trzech tygodniach znajomości uważasz, że można zrobić tak poważny krok i przespać się z nim.
- O ile pamiętam jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę, a i do waszej wiadomości ja już to zrobiłam.- chyba ich zatkało. Pobiegłam na górę do pokoju i wrzuciłam kilka rzeczy do torby. Siedziałam na łóżku i płakałam kiedy z łazienki wyszedł Niall. Spojrzała na mnie i od razu przytulił.
- To prze ze mnie?- zapytał.
- Nie. Proszę chcę już stąd iść.- wstaliśmy z łóżka, Niall złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół.
- Będę u Izz uczyć się do egzaminów.- powiedziałam do niech i wyszłam razem z Niallem. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy na jakieś śniadanie bo Niall był głodny.
- I po trzech tygodniach znajomości uważasz, że można zrobić tak poważny krok i przespać się z nim.
- O ile pamiętam jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę, a i do waszej wiadomości ja już to zrobiłam.- chyba ich zatkało. Pobiegłam na górę do pokoju i wrzuciłam kilka rzeczy do torby. Siedziałam na łóżku i płakałam kiedy z łazienki wyszedł Niall. Spojrzała na mnie i od razu przytulił.
- To prze ze mnie?- zapytał.
- Nie. Proszę chcę już stąd iść.- wstaliśmy z łóżka, Niall złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół.
- Będę u Izz uczyć się do egzaminów.- powiedziałam do niech i wyszłam razem z Niallem. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy na jakieś śniadanie bo Niall był głodny.
Izabella
Zjawili się już Liam i Dan, Lou i El, Niall i Camil brakowała tylko Zayna i Emi no i Paula. Każdy z nich pytał mnie jak się czuję. Co było bardzo dziwnie.Jestem ciekawa co Harry im powiedział. W końcu nie wytrzymałam i zaprowadziłam Harrego w kąt pokoju i zapytałam:
- Powiedz mi co im nagadałeś?
- Tylko, że mamy im coś ważnego do powiedzenia.- odpowiedział z miną niewiniątka, a ja już wiedziałam co im chodziło po głowach.
- Kretyn.- powiedziałam i podeszłam do całej ósemki.- Dobra wiem, że Harry nieco dziwacznie się określił, ale w 100% nie jestem w ciąży.- chyba im ulżyło.- Chodzi o coś innego, ale dowiecie się jak pojawi się Zayn i Emi, bo do obgadania tego potrzebuję całego One Direction.
W końcu pojawili się Zayn i Emi, byli cholernie zapatrzeni w siebie. Dawno nie widziałam Emili takiej szczęśliwej ja teraz, za to Zayn nie puszczał jej ręki nawet na chwilę.
- Okej jako, że jesteście już wszyscy to poproszę was do tamtego pokoju. Mam dla was małą niespodziankę.- weszliśmy do mojej instrumenciarni - tak lubiłam nazywać ten pokój. Wprowadziła całe towarzystwo, które wygodnie rozsiadło się na kanapie, albo mięciutkim dywanie.- Więc napisałam nową piosenkę.
- Super, bardzo się cieszymy.- powiedziała Camil
- Dla One Direction.- widziałam jak na ich twarzach maluje się zaskoczenie.
- T co grałaś rano to dla nas?- zapytał Harry.
- Tak.- odpowiedziałam.- To co macie ochotę spróbować?
- Jasne.- podałam chłopakom wydrukowany tekst, podzielony już na poszczególne osoby. - Niall mógłbyś zagrać na gitarze.
- Już się robi.- Haron wziął gitarę, zaczęliśmy grać jednocześnie, a chłopacy śpiewali. <klik>.
- Super, bardzo się cieszymy.- powiedziała Camil
- Dla One Direction.- widziałam jak na ich twarzach maluje się zaskoczenie.
- T co grałaś rano to dla nas?- zapytał Harry.
- Tak.- odpowiedziałam.- To co macie ochotę spróbować?
- Jasne.- podałam chłopakom wydrukowany tekst, podzielony już na poszczególne osoby. - Niall mógłbyś zagrać na gitarze.
- Już się robi.- Haron wziął gitarę, zaczęliśmy grać jednocześnie, a chłopacy śpiewali. <klik>.
jest genialny :) czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper ;) i dopiero dzisiaj się zczaiłam że można dodawać tu komenty z anonimowego ;) bo wcześniej nie można było , czytam te opowiadanie od samego początku jest rewelacyjne , podoba mi sie i bardzo fajnie że piszesz dalej ;)
OdpowiedzUsuńps, i rozdział świetny jak zawsze ;*
WOW :*
OdpowiedzUsuńGENIALNY JAK ZAWSZE ;)
Pisz szybko nn ;)
Izz i Hazz <3
Mwahh <3
MEGA ! <3
OdpowiedzUsuńCzytam dalej. :3