piątek, 14 września 2012

Rozdział 28 Zakochani

Emili

     Obudziłam się, sama w wielkim łóżku przykryta tylko kocem, nigdzie nie widziałam Malika. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam jego telefon. Ciągle dzwonił, ale stwierdziłam, że nie będę go odbierać skoro nie jest mój. Siedziałam na łóżku i zastanawiałam się gdzie znikną Zayn, gdy do pokoju weszła moja zguba.

- Widzę, że się już obudziłaś. - powiedział zamykając drzwi.
- Twój telefon nie dawał mi spać.- stwierdziłam. Zayn odstawił tacę, którą niósł, sięgną po telefon i go wyłączył.
- Teraz już nie będzie nam przeszkadzał.- powiedział Zayn- Mam dla nas śniadanko.
- Kochany jesteś.
    Zayn położył tacę na łóżku przede mną i sam usiadł na przeciwko. Spojrzałam na tacę, było na niej strasznie dużo jedzenia.
- Zayn kto to wszystko zje?- zapytałam go. Tego jedzenia na prawdę było dużo.
- My.- odpowiedział uśmiechając się do mnie.
- To powiedz mi gdzie ukryłeś Nialla?
- Nigdzie go nie ukryłem. - odpowiedział i dodał.- Kochanie znam cię wystarczając długo i wiem, że apatytem mu dorównujesz.
-Uważasz, że dużo jem?- zapytałam z udawanym oburzeniem
- Nie kochanie. To jest urocze...- zaczął się tłumaczyć, a ja zaczęłam się śmiać. Zayn spojrzał na mnie obrażony.
- Gniewasz się na mnie?- spytałam go, ale on mi nie dopowiedział. Pochyliłam się i pocałowałam go delikatnie w usta.- A teraz się na mnie gniewasz?- spytałam jeszcze raz.
- Troszeczkę?- odpowiedział, a ja jeszcze raz go pocałowałam.
- A teraz?
- Nie.- odpowiedział i sam wpił się w moje usta. Kiedy się ode mnie oderwał zaczęliśmy jeść śniadanie.
- Zayn planowałeś zostać tutaj na noc?- zapytałam. Ciągle się zastanawiałam czy Zayn liczył na coś więcej tej nocy.
- Li prosił o wolną chatę, więc pomyślałem, że moglibyśmy noc spędzić w tym pensjonacie, jest naprawdę ładny.
- Aaa.- on chyba jednak liczył na coś więcej.
- Kochanie co jest?- zapytał mnie.
- Nic.- skłamałam.
- Emili chodzi ci o wczoraj.- kiwnęłam tylko głową na potwierdzenie jego słów- Ja cię do niczego nie będę zmuszał. Zrobimy to jak będziesz gotowa. - spojrzał mi w oczy, a ja po prostu utonęłam w jego czekoladowych tęczówkach.
- Czyli ty na nic nie liczyłeś?
- Nie, na nic nie liczyłem.- odpowiedział mi i po chwili dodał.- Nie chcę się spieszyć. Najpierw chcę cię poznać.
- Dobrze, chcesz mnie poznać. Mam na imię Emili Richardson i mieszkam w Londynie od urodzenia. Urodziłam się 29 sierpnia 1994 roku.
- Urodziłaś się tego samego dnie co Liam.- stwierdził Zayn.
- Co?- zdziwiłam się
- Liam urodził się 29 sierpni tylko, że rok wcześniej.
- Super.Lubie tańczyć i spędzać czas z przyjaciółmi. Jestem zajęta.- powiedziałam uśmiechając się do niego.- Dość o mnie teraz powiedz coś o sobie
- Zayn Javadd Malik. Urodziłem się 12 stycznia 1993 roku. Pochodzę z Bradford. Mam trzy siostry i małą propozycję do mojej dziewczyny.
- Jaką?- zapytałam zaskoczona.
- Chciałbym cię zabrać do Bradford. Co ty na to?- zapytał, a mnie dosłownie zamurowało.
- Z miłą chęcią, ale teraz mam egzaminy.
- To po egzaminach. My skończymy nagrywać, będziemy mieć wolne.
- Dobrze. Kochanie ja pójdę pod prysznic. Przyniósłbyś mi moją torbę. Tam ma ciuchy na przebranie.
- Już przyniesiona.- powiedział i podał mi wielką torbę.
    Wyjęłam z niej ciuchy i kosmetyczkę. Dobrze, że na tańce nosze te wszystkie rzeczy.  Poszłam pod prysznic. Wykąpana ubrałam się w TO. Jestem ciekawa co na to Malik. Wyszłam z łazienki i usłyszałam strzęp rozmowy.
- Możesz w końcu zostawić mnie w spokoju.- krzyczał do słuchawki. Odwrócił się i spojrzał na mnie.- Daj mi święty spokój.- powiedział i się rozłączył.
- Co się stało?- zapytałam.
- Nic.
- Zayn nie okłamuj mnie przecież widzę, że coś się dzieje. Ty tak się nie zachowujesz w stosunku do innych.
- No dobrze. Moja była nie daje mi spokoju.- wyjaśnił.
- Może cię kocha.- powiedziała z żalem w głosie.
- Ona kocha moje pieniądze.- wyjaśnił- I ja jej nie kocham. Liczy się dla mnie taka cudowna tancerka o blond włosach i zielonych oczach. Jest trochę szalona, ale to kocham w niej najbardziej.- powiedział, a ja rzuciłam się mu na szyję. - Zdaje mi się, że ona mnie też kocha.- szepnął mi do ucha.
- Kocham cię ty wariacie.
- Muszę przyznać, że pasuje ci mój styl. - stwierdził i wpił się w moje usta. - To co jedziemy do domu.
- Oczywiście.- zasalutowałam mu i oboje zaczęliśmy się śmiać.
     Wyszliśmy z pokoju. Malik zapłacił za hotel i skierowaliśmy się do samochodu. Droga minęła nam bardzo szybko, a w szczególności mi Zayn całą drogę śpiewał piosenki w radio. Najlepsze było jak leciało WMYB. Zaczął śpiewać solówkę Harrego, próbując robić takie same miny co Harry jak śpiewa. Naprawdę był to zabawny widok. Za nim się obejrzałam mój chłopak parkował pod ich willą. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy niecodzienny widok. Po całym mieszkaniu walały się przeróżne części garderoby. Nie tylko męskiej. Weszliśmy głębiej i zobaczyliśmy w salonie na kanapie Dan i Liama przytulonych do siebie. W jednej chwili z Zaynem wyszliśmy z domu.
- On na pewno nie wyspał się w nocy.- stwierdziłam ze śmiechem wsiadając z powrotem do samochodu Zayna.
- Miał lepsze rzeczy do roboty niż sapnie.- zawtórował mi Malik siadając za kółkiem.- Co robimy? Przecież nie będziemy przeszkadzać naszym zakochańcom.
- Pojedźmy do mnie. Muszę się przebrać i trochę pouczyć. Praktycznie wszystko umiem została mi tylko historia.- powiedziałam z obrzydzeniem. Szczerze wolałam zakuwać wzory z fizyki niż daty z historii.
Dom Emili
- Ja uwielbiam historię z chęcią ci pomogę.- zaoferował się. Ruszył i pojechaliśmy do mnie do domu. W domu nikogo nie było, tylko kartka na kuchennym stole :
   " Córeczko pojechaliśmy na trzy dni do Paryża, Melania jest z nami. Pamiętaj o egzaminach. Ja by co to zadzwoń do nas.
                                                Mama i Tata"
    Uśmiechnęłam się, te ich krateczki były po prostu super.
- Co się uśmiechasz?- zapytał Zayn, który akurat wszedł do kuchni.
- Bo ciebie widzę.- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Ciągle myślałam, że to nie realne, że on nie jest mój, a tu tak po prostu oddaje mój pocałunek, jakby to była tata sama czynność jak oddychanie.
- Kocham cię wiesz?- szepną mi do ucha, a moje serce na dźwięk tych słów standardowo wykonało kilka koziołków.
- Wiem, ale musisz mi to powtarzać bardzo często, bo jest to bardzo nierealne.
- Z radością będę ci to powtarzał każdej minuty mojego życia. Może w końcu mi uwierzysz.- powiedział, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Zayn porwał mnie na ręce i zaniósł do pokoju. - Powiedz mi gdzie masz książki do historii. Nauczę cię jej bardzo szybko i możemy pójść na spacer.
- Dobrze. Książki znajdziesz, na półce po prawej.- Zayn wziął z książki i usiadł koło mnie na łóżku. Tłumaczył mi tą historię dobre trzy godziny. W końcu ją zrozumiałam. - Ja idę pod prysznic i możemy iść na ten spacer.
- A może najpierw obiad?- zapytał mnie Malik
- Nie jestem pewna czy znajdziesz coś w lodówce.
- To zjemy na mieście.- oznajmił Zayn.
- Dobra, ale ja płacę.- powiedziałam do niego.
- Nie ma mowy. Jeszcze, żadna dziewczyna za mnie nie płaciła.
- Ale ja nie lubię jak ktoś za mnie płaci. Czuję się jakbym cię wykorzystywała.- wyjaśniłam patrząc na niego. Zayn podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Głuptasku, ty mnie nie wykorzystujesz. Jesteś dla mnie najważniejsza i ile pieniędzy wydam nie ma dla mnie znaczenia. To tylko forsa, którą można zarobić. Więc ja płacę.- powiedział i pocałował mnie w usta.
- Z tobą nie można się kłócić. Zawsze postawisz na sowim.- stwierdziłam.- Jak pocałujesz mnie jeszcze raz to się zgodzę.- Malik wpił się w moje usta. Pocałunek stawał się z każdą chwilą coraz bardziej zachłanny. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza. - To ja idę pod prysznic.- powiedziałam i zniknęłam za drzwiami łazienki. Wskoczyłam pod strumień gorącej wody. Wyszłam i owinęłam się w ręcznik.
- Zayn kochanie podał byś mi coś do ubrania?- zapytała.
- Już się robi.- odpowiedział i już po chwili pukał do drzwi łazienki. Otworzyłam i wzięłam od niego ciuchy. Moje kochanie wybrało dla mnie to. Wysuszyłam włosy, zebrała je w kucyk. Oczy pociągnęłam tuszem do rzęs i gotowa wyszłam z łazienki.
- Kochanie maż całkiem niezły gust.- powiedziałam do niego.
- Polecam się na przyszłość. -uśmiechną się do mnie, złapał za rękę i poszliśmy
 
________________________________________________________________________
Wyszedł mi nieco nudny, ale innego nie wymyślę. Czekam na wasze komentarze.
   





7 komentarzy:

  1. Co ty gadasz jaki nudy on jest świetny. Strasznie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, jak zwykle mega!
    Zapraszam też do siebie, wkrótce SETNY rozdział!

    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI !!!!! <3
    czekam na nn :)
    Dawaj szybko ! :)
    Kocham twoje opowiadanko, tak zajebiście piszesz ! <3
    Chcę więcej ! <3

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej z tej strony Niebieskooka ;)
      Pisze do Ciebie , ponieważ obserwowałaś no i dalej to robisz mojego bloga ' Historia o miłości ' . Ogólnie weszłam na twój profil i zobaczyłam , że również piszesz o nich opowiadanie , które jest fajne . Na razie tyle mogę stwierdzić , bo przeczytałam kawałek rozdziału 28 . Piszę do Ciebie , bo chciałam Cię poinformować , że też pisze o nich i czy może zechciałabyś wpaść , poczytać , skomentować i zaobserwować jeśli tylko Ci się spodoba ;)
      Czekam na twoją opinię ;>
      A tutaj masz linka :
      W razie jakich kol wiek pytań pisz na
      E-maila : paulinka4-97@o2.pl
      lub GG : 44271972

      Pozdrawiam , Niebieskooka . <3
      Ps. A zapomniałam tez dodać , że bardzo mnie zaskoczyłaś tym , że znajduję się na twojej stronie a dokładniej ' Super Blogi ' .
      Dziękuję Ci bardzo ;]

      Usuń
  6. Jeśli chcesz znać moje zdanie, to trochę mnie rażą błędy ortograficzne. ale to taki jeden mały punkcik. Wiele większą przewagę ma to, że to jest MEGA zajebiste. :)

    OdpowiedzUsuń