środa, 26 września 2012

Rozdział 33 Wyniki

Izabella 

    Siedziałam w szkolnej kawiarni i czekałam na ogłoszenie wyników. Dobrze, że u nas w szkole egzaminy trwają tylko jeden dzień i wyniki dają od razu, chyba bym zwariowała z tej niepewności. Siedziałam przy oknie i popijałam cappuccino, gdy do środka wszedł Harry. Zrobił lekkie zamieszanie, ale grzecznie przeprosił fanki i podszedł do mnie. Na powitanie dostałam delikatnego całusa w usta. Wszystkie plastiki ze szkoły patrzyły się na nas.
- Harry myślałam, że jesteście na próbie?
- Powiedzmy, że słaby był z nas pożytek, więc Paul kazał na spadać i nie wracać.- odpowiedział
- Harry, może pójdziemy gdzieś, gdzie nie będą przyglądać się jak oddychamy.- poprosiłam go.
- Mówiłaś, że fanki ci nie przeszkadzają.
- Nie przeszkadzają, ale one naprawdę patrzą jak oddychamy.- jęknęłam i spojrzałam na niego błagalnie.
- Chodź, nie mogę oprzeć się tym twoim oczom. - wstaliśmy od stolika i trzymając się za ręce wyszliśmy ze szkolnej kawiarni. Harry posadził mnie na parapecie okna i sam stał naprzeciwko mnie. Patrzyłam w jego cudne zielone oczęta i po prostu głupkowato się uśmiechałam.
- Moim oczom nie można się oprzeć, a co ja mam powiedzieć. Twoje powinny być zakazane.- Harry nic nie powiedział tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął, ukazując przy tym te swoje urocze dołeczki.
- Mam dla ciebie prezent.
- Harry nie trzeba.- powiedziałam do niego, ale ten mój uparciuch z kieszeni swojej marynarki wyciągał czerwone pudełko owinięte wstążką.

Harry

    Pula kazał nam spadać do domu. Ja, Zayn i Niall byliśmy cholernie rozkojarzeni. myliły się nam kroki i słowa.  Chłopaki mieli polewę jak o mało co nie stratowałem biednej tancerki, kiedy zadzwonił mi telefon. Wyszliśmy z sali koncertowej i postanowiliśmy, że nasza trójka pojedzie do dziewczyn dowiedzieć się jak i poszło, ale za nim to nastąpiło pojechaliśmy do jubilera. Jakieś trzy dni temu zamówiliśmy pięć bransoletek dla dziewczyn. Na każdej było sześć zawieszek serduszek. Na serduszkach był grawer od każdego z nas i jeden wspólny " 1d kocha..."- imię wybranej dziewczyny. Mam nadzieję że się im spodobają.
    Izz siedziała przede mną na parapecie i przyglądała się bransoletce, martwiłem się, że może się jej nie spodobać. Spojrzała na mnie, szklanymi oczami i mocno przytuliła.
- Jesteście po prostu wariaci.- powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Czyli zrozumiałaś o co chodzi z tymi grawerami?
- Ciężko nie zrozumieć. "Kocham cię, za to że dałaś mi grzankę Niall".- przeczytała jeden
- Obiecał, że nie będzie o jedzeniu. - ten Niall tylko o jedzeniu ciekawe co wymyślił u reszty dziewczyn.
- Najbardziej podoba mi się to " Kocham cię za to że jesteś"- przeczytała grawer który ja wymyśliłem.- Tylko ten ktoś się nie podpisał.- spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.- Też cię kocham.- chciałem ją pocałować, ale wywołano jej nazwisko.
- Izabella Jen Anders.- zeskoczyła z parapetu i poszła do klasy, a ja znowu zacząłem się denerwować.

Izabella 

    Weszłam z powrotem do sali, w ręku miałam bransoletkę od chłopaków. Oni są po prostu kochani. Stałam i czekałam na wyrok.
- Izabello, egzamin z języka angielskiego 100%, języka francuskiego 100%, języka niemieckiego 100%, matematyki 100%, fizyki 100%, chemii 100%, biologii 100%, geografii 100%, fotografia 100%, muzyka 100%.- mało nie padłam z wrażenia wszystkie egzaminy na 100%, nawet jak na mnie to dziwne.- Wniosek o zaliczeni następnego semestru rozpatrzony ze skutkiem pozytywnym. Izabello widzimy się za 7 miesięcy na lekcjach angielskiego. Moje gratulacje jest pani naszą najlepszą uczennicą. Koniec roku odbędzie się w poniedziałek.- byłam oszołomiona, chyba musiałam mieć nieco dziwną minę, bo Harry przytulił mnie i powiedział.
- Wszystko będzie dobrze.
- Harry jest dobrze, mam najlepsze wyniki w szkole.- w końcu zdołałam coś z siebie wydusić.
- To czemu masz smutną minę. Powinnaś skakać z radości, a nie smucić.
- Jestem szczęśliwa jak cholera.- stwierdziłam, chciałam coś jeszcze dodać, ale nie było mi dane. Harry najpierw spojrzał mi w oczy, objął dłońmi twarz i zaczął całować. Zupełnie zapomniałam, że jesteśmy na szkolnym korytarzu i pewnie mamy nie małą widownię. Harry oderwał się ode mnie, ciężko oddychał, ja tak samo.
- Co powiesz na to aby pojechać do domu?- spytał 
- Najpierw chcę dowiedzieć się jak poszło dziewczynom, a później możemy jechać do domu.- Harry objął mnie i poszliśmy szukać dziewczyn. Doszliśmy tylko pod salę zobaczyliśmy Emili i Zayna, całowali się.
- Oni chyba są zajęci.- stwierdził Harry ze śmiechem.
- To im przerwiemy.- powiedziałam i poszłam w stronę całującej się w stronę całującej się pary. Na całe szczęście zanim zdążyłam tam dojść oni oderwali się od siebie. Emi spojrzała na mnie i się uśmiechnęła 
- Izz i jak poszło.
- Bezbłędnie.- odpowiedziałam- A jak tobie.
- Jestem w dziesiątce najlepszych i nawet zaliczyłam historię na 95%- historia to była jej pięta achillesowa.
- Jakim cudem?- zapytałam ze zdziwieniem.
- Miałam całkiem dobrego nauczyciela.- odpowiedziała jednocześnie przytulając się do Malika. 
- Zayn dzięki za to co napisałeś.- powiedziałam. Na serduszku od Zayna było napisane " Kocham cię za te twoje rady. Zayn.
- Napisałem prawdę.- odpowiedział uśmiechając się do mnie.
- Też dostałaś tę super bransoletkę, na której napisali za co nas kochają?- zapytała Emili
- Tak. 
- Oni są po prostu tacy kochani. 
- Zgadzam się z tobą. Ta piątka wariatów jest po prostu nie do opisania. Idziemy zobaczyć jak poszło Camil 
- Jasne.- razem z Emili poszłyśmy przodem, a chłopacy za nami. Doszliśmy do pracowni plastyczniej, a tam Cama stała z telefonem w ręku. Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się.
- Jestem po prostu genialna. Zadałam i jestem w dziesiątce najlepszych. Nie wiem jak to możliwe, ale jakoś mi się udało. A wam jak poszło.
- Właśnie przed tobą stoi najlepsza uczennica naszego liceum.- powiedziała Emili pokazując na mnie.
- Czyli wszystkie zdałyśmy i będziemy miały wolne w następnym półroczu.- kiwnęłyśmy głowa na tak.
- Cama gdzie Niall?- zapytał Zayn.
- Wyjada batoniki z mojej szafki.- odpowiedziała.- Wicie co ja pójdę poszukać Niall. To cześć.
- Cześć. Harry, zawieziesz mnie do domu. Maże tylko o kąpieli.
- Jasne kochanie. Dziewczyny musimy to jakoś uczcić.
- Harry jutro ja padam z nóg, a mam jeszcze próbę z Ianem.- powiedziała Emili.- Kotek zawieziesz mnie do studia?- zapytała się Zayna.
- Oczywiście, że tak ale najpierw przypilnuje żebyś coś zjadła.-powiedział Zayn. - Cześć wam.- Zayn i Emili poszli a ja z Harrym staliśmy na korytarzu.
- Idziemy?- zapytał się Harry, kiwnęłam głową, i opierając się o Harrego wyszliśmy ze szkoły. Byłam tak zmęczona, że zasnęłam w samochodzie. Obudziłam się w swoim łóżku, nigdzie nie było Harrego.Spojrzałam na telefon. O matko była już 19.00. Przewróciłam się na drugi bok i ręką natrafiłam na kawałek papieru.
" Musiałem wyjść, a nie chciałem cię budzić. Zobaczymy się jutro, pamiętaj o oblewaniu waszych wyników. 
Kocham Harry"
On jest wręcz uroczy. Wstałam z łóżka i poszłam się wykąpać. Słuchałam piosenek the Wanted kiedy rozległo się pukanie do drzwi, dobrze, że tylko moich. 
- Kto to?- zapytałam nie mając zamiaru nawet wstawać z wanny.
- Leo. Chciałem zapytać jak poszły egzaminy i pogadać.
- Egzaminy poszły mi najlepiej w szkole, a pogadać pod jednym warunkiem.
- Zamówiłem pizze i mam piwo.- powiedział.
- Czekaj na mnie na dole, zaraz przyjdę.
   Z niechęcią wyszłam z łazienki, ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół. Na kanapie w salonie siedział Leo i brzdąkał na gitarze. Wiedziałam, że coś go gryzie.
- Dobra gadaj o co chodzi bo cię nie poznaje.- rozkazałam otwierając puszkę z piwem i siadając na kanapie.  Leo nic nie powiedział, odłożył gitarę i wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko. Otworzył je, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. - Wow. Zamierzasz się oświadczyć?- zapytałam braciszka.
- Tak.- odpowiedział.
- To może w końcu ją poznam.
- Izz ja nie wiem czy mam się oświadczyć.
- Kochasz ją?- zapytałam
- Kocham. - odpowiedział
- To przestań się bać, przedstaw ja staruszkom, klęknij na kolano i zadaj to pytanie.
- Tak sądzisz.
- Tak. Chcę ją poznać jak najszybciej.
- To może jutro?- zaproponował Leo. Zależało mu na tej dziewczynie.
- Dobra o 13 bo później chłopaki maja jakąś niespodziankę.
- To ja zadzwonię da Ann, a ty pilnuj pizzy.
    Leo wrócił z kuchni, zajadaliśmy się pizzą, oglądając jakąś komedię. Nie wiem kiedy zasnęłam, ale przebudziłam się jak Leo niósł mnie na rekach. Położył mnie na łóżku i za nim wyszedł walną dziwny tekst.
- Wiedziałem, że jak się urodzisz to zmienisz całe nasze życie. Jesteś naszym małym szczęściem.- nie zagłębiałam się nad tym tylko z powrotem wróciłam do krainy Morfeusza.

______________________________________________
I oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że się wam spodoba. Czekam na komentarze

3 komentarze:

  1. OMG !
    Ja też chcę tak super pisać :)
    Dawaj szybko nn ;)
    Izz i Hazz ♥

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo widzę, że w szkole masz o starożytności :>
    Genialne xd

    OdpowiedzUsuń