Liliana
Dzisiaj chłopacy jadą w trasę. Trochę się bałam bo przez trzy tygodnie będę sama z Darcy. Dziewczynka popłakała się jak Harry odjeżdżał. Siedziała na moich kolanach, a ja czytałam jej bajeczkę. Zasnęła wtulona we mnie. Zaniosłam ją na górę do łóżeczka. Jak wróciłam zadzwonił mój telefon.
- Tak Harry.
- Nie obudziłem cię?- zapytał
- Nie. Coś się stało?
- Nie chciałem tylko porozmawiać.
Cieszyłam się, że zniknęły drogie prezenty. Zaprzyjaźniliśmy się z Harry'm. Usiadłam wygodniej i zaczęliśmy rozmawiać o niczym.
- Harry ja się położę, zmęczona jestem.
- Jasne dobranoc. Ucałuj ode mnie Darcy.
- Oczywiście. Dobranoc.
Poszłam na górę i od razu położyłam się do swojego łóżka. Minął jeden tydzień bez zbędnych niespodzianek. Jak co wieczór poszłam spać późno. Gdzieś koło trzeciej przyszła do mnie Darcy.
- Ciociu, źle się czuję.
Jak na zawołanie oprzytomniałam. Wygrzebałam się z pościeli i podeszłam do dziewczynki. Dotknęłam jej czółka, na moje oko na pewno miała gorączkę. Cały dzień była markotna, ale myślałam, że to z tęsknoty za Harry'm. Ubrałam ją i siebie i pojechałyśmy do przychodni. Chodziłam po korytarzu w tę i z powrotem. Małą wzięli na badania.
Harry
Po koncercie jak zwykle porozmawiałem z Lili. Siedziałem w swoim pokoju kiedy przyszedł Louis. Usiadł obok mnie na łóżku.
- Ona ci się podoba?- zapytał.
- Lili?- on pokiwał twierdząco głową.- Tak nawet bardzo.
- Tylko musisz się zastanowić czy to miłość czy tylko wdzięczność. Ona jest dobra, nie skrzywdź jej.
- Wiem Louis, ja to doskonale wiem.
Przyjaciel wyszedł z mojego pokoju, a ja poszedłem pod prysznic a później do łóżka. Obudził mnie mój własny telefon.
- Tak słucham- powiedziałem zaspany.
- Harry Darcy jest chora.- usłyszałem spanikowany głos Lili.
- Pojechałaś z nią do lekarza?
- Tak, ma zapalnie płuc. Położyli ją na oddział.- głos jej drżał.
- Spokojnie, wsiadam w najbliższy samolot.
- To dobrze.
Zacząłem się ubierać i jednocześnie dzwoniłem do Paula. Obudziłem go.
- Harry co jest?
- Darcy jest w szpitalu, muszę jechać do Londynu.- powiedziałem.
- Dobra.- zgodził się od razu.
Zamówiłem sobie jeszcze taksówkę i pojechałem na lotnisko. Najbliższy samolot do Londynu będzie za 15 minut ja to mam szczęście. Pięć godzin później taksówka przywiozła mnie pod szpital. Od razu poszedłem na oddział dziecięcy. Pielęgniarka wskazała mi salę, w której leżała moja córeczka. Moja kruszynka smacznie spała, a obok na fotelu spała Lili. Poszedłem szukać lekarza.
- Dzień dobry jestem Harry Styles, chciałem się dowiedzieć co z moją córką?
- Darcy ma wirusowe zapalenie płuc. Choroba ma łagodny przebieg i za parę dni wypuścimy ją ze szpitala.
- Dziękuję.- chciałem już odchodzić.
- Panie Styles, pańska narzeczona też jest podziębiona proszę się nią zając.
- Oczywiście.
Wróciłem do sali. Podszedłem do Lili i zacząłem ją szturchać, żeby się obudziła. Spojrzała na mnie dużymi zielonymi oczami. Poczułem jak mnie przytula.
- Harry, jak dobrze, że jesteś.- powiedziała zachrypniętym głosem.
- No przecież ktoś się wami musi zając.
- Mną nie trzeba się zajmować.- stwierdziła a ja dotknąłem jaj czoła.
- Tak, ale gorączkę to ty masz. Ciebie też powinien zbadać lekarz.
- Nic mi nie jest.
- Liliano nawet nie waż się ściemniać. Chodź Darcy śpi, a ty się zbadasz.
Zaciągnąłem ją do lekarz, który stwierdził anginę. Wypisał antybiotyki i zalecił leżenie. Darcy na trochę zostawiłem pod opieką miłych pielęgniarek, a sam zawiozłem dziewczynę do domu.
- Tylko ty mi spróbuj wyjść z łóżka.- powiedziałem patrząc na nią groźnie.
- Wiesz, że ja nie jestem Darcy i na mnie nie działa twoje straszne spojrzenie.- stwierdziła ze śmiechem.
- Do łóżka bo zadzwonię po moją mamę.
Blondynka poszła do łóżka ze spuszczoną głową. Zrobiłem jej herbatę, zadzwoniłem do chłopaków i pojechałem do Darcy. Moja mała córeczka bawiła się z jakimiś dwiema dziewczynkami. Nigdy bym nie powiedział, że jest chora.
- Tato a dzie ciocia?- zapytała jak tylko wszedłem.
- Też jest chora i leży w łóżeczku.- odpowiedziałem i usiadłem na fotelu.
Dzisiaj chłopacy jadą w trasę. Trochę się bałam bo przez trzy tygodnie będę sama z Darcy. Dziewczynka popłakała się jak Harry odjeżdżał. Siedziała na moich kolanach, a ja czytałam jej bajeczkę. Zasnęła wtulona we mnie. Zaniosłam ją na górę do łóżeczka. Jak wróciłam zadzwonił mój telefon.
- Tak Harry.
- Nie obudziłem cię?- zapytał
- Nie. Coś się stało?
- Nie chciałem tylko porozmawiać.
Cieszyłam się, że zniknęły drogie prezenty. Zaprzyjaźniliśmy się z Harry'm. Usiadłam wygodniej i zaczęliśmy rozmawiać o niczym.
- Harry ja się położę, zmęczona jestem.
- Jasne dobranoc. Ucałuj ode mnie Darcy.
- Oczywiście. Dobranoc.
Poszłam na górę i od razu położyłam się do swojego łóżka. Minął jeden tydzień bez zbędnych niespodzianek. Jak co wieczór poszłam spać późno. Gdzieś koło trzeciej przyszła do mnie Darcy.
- Ciociu, źle się czuję.
Jak na zawołanie oprzytomniałam. Wygrzebałam się z pościeli i podeszłam do dziewczynki. Dotknęłam jej czółka, na moje oko na pewno miała gorączkę. Cały dzień była markotna, ale myślałam, że to z tęsknoty za Harry'm. Ubrałam ją i siebie i pojechałyśmy do przychodni. Chodziłam po korytarzu w tę i z powrotem. Małą wzięli na badania.
Harry
Po koncercie jak zwykle porozmawiałem z Lili. Siedziałem w swoim pokoju kiedy przyszedł Louis. Usiadł obok mnie na łóżku.
- Ona ci się podoba?- zapytał.
- Lili?- on pokiwał twierdząco głową.- Tak nawet bardzo.
- Tylko musisz się zastanowić czy to miłość czy tylko wdzięczność. Ona jest dobra, nie skrzywdź jej.
- Wiem Louis, ja to doskonale wiem.
Przyjaciel wyszedł z mojego pokoju, a ja poszedłem pod prysznic a później do łóżka. Obudził mnie mój własny telefon.
- Tak słucham- powiedziałem zaspany.
- Harry Darcy jest chora.- usłyszałem spanikowany głos Lili.
- Pojechałaś z nią do lekarza?
- Tak, ma zapalnie płuc. Położyli ją na oddział.- głos jej drżał.
- Spokojnie, wsiadam w najbliższy samolot.
- To dobrze.
Zacząłem się ubierać i jednocześnie dzwoniłem do Paula. Obudziłem go.
- Harry co jest?
- Darcy jest w szpitalu, muszę jechać do Londynu.- powiedziałem.
- Dobra.- zgodził się od razu.
Zamówiłem sobie jeszcze taksówkę i pojechałem na lotnisko. Najbliższy samolot do Londynu będzie za 15 minut ja to mam szczęście. Pięć godzin później taksówka przywiozła mnie pod szpital. Od razu poszedłem na oddział dziecięcy. Pielęgniarka wskazała mi salę, w której leżała moja córeczka. Moja kruszynka smacznie spała, a obok na fotelu spała Lili. Poszedłem szukać lekarza.
- Dzień dobry jestem Harry Styles, chciałem się dowiedzieć co z moją córką?
- Darcy ma wirusowe zapalenie płuc. Choroba ma łagodny przebieg i za parę dni wypuścimy ją ze szpitala.
- Dziękuję.- chciałem już odchodzić.
- Panie Styles, pańska narzeczona też jest podziębiona proszę się nią zając.
- Oczywiście.
Wróciłem do sali. Podszedłem do Lili i zacząłem ją szturchać, żeby się obudziła. Spojrzała na mnie dużymi zielonymi oczami. Poczułem jak mnie przytula.
- Harry, jak dobrze, że jesteś.- powiedziała zachrypniętym głosem.
- No przecież ktoś się wami musi zając.
- Mną nie trzeba się zajmować.- stwierdziła a ja dotknąłem jaj czoła.
- Tak, ale gorączkę to ty masz. Ciebie też powinien zbadać lekarz.
- Nic mi nie jest.
- Liliano nawet nie waż się ściemniać. Chodź Darcy śpi, a ty się zbadasz.
Zaciągnąłem ją do lekarz, który stwierdził anginę. Wypisał antybiotyki i zalecił leżenie. Darcy na trochę zostawiłem pod opieką miłych pielęgniarek, a sam zawiozłem dziewczynę do domu.
- Tylko ty mi spróbuj wyjść z łóżka.- powiedziałem patrząc na nią groźnie.
- Wiesz, że ja nie jestem Darcy i na mnie nie działa twoje straszne spojrzenie.- stwierdziła ze śmiechem.
- Do łóżka bo zadzwonię po moją mamę.
Blondynka poszła do łóżka ze spuszczoną głową. Zrobiłem jej herbatę, zadzwoniłem do chłopaków i pojechałem do Darcy. Moja mała córeczka bawiła się z jakimiś dwiema dziewczynkami. Nigdy bym nie powiedział, że jest chora.
- Tato a dzie ciocia?- zapytała jak tylko wszedłem.
- Też jest chora i leży w łóżeczku.- odpowiedziałem i usiadłem na fotelu.
Dobry ze mnie człowiek i napisałam dla was rozdział chociaż padam na nos. Za wszelkie niedociągnięcia przepraszam. Mile widziane komentarze i do następnego.
Dalej ;*
OdpowiedzUsuńKaczuszka <3
ale się cieszę, że dodałaś jeszcze dzisiaj :) ! szkoda, że taki krótki, ale skoro dodajesz tak często to się nie dziwie, ale i tak szkoda, bo rozdziały są bardzo wciągające i przykro kiedy już widać koniec :( rozdział perfekcyjny jak zawsze
OdpowiedzUsuńpozdrowienia i całusy <3
~Sally
Dziękuje za ten rozdział i doceniam to że nam go napisałaś :*
OdpowiedzUsuńBiedne dziewczynki chore są, ale wiesz co? Ja też jestem hihi.
Czekam na następny z wielką niecierpliwością, buźka.
śliczny *.* czekam na nn :D - patrysia
OdpowiedzUsuńŚwietny < 3
OdpowiedzUsuńBoże kocham cię! Czekam na następny! Zajebisty! xx
OdpowiedzUsuńszybko, szybko, szybko, następny proszę !!
OdpowiedzUsuń:DDD
Kobieto to jest super. Kocham cię. czekam na kolejny. pisz , pisz :)
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem twoją fanką . XD (lol)