piątek, 26 kwietnia 2013

18. Wakacje w Wenecji

Liliana
Leżałam z okularami na nosie i zażywałam kąpieli słonecznych. Harry, Darcy i Asia bawili się w basenie. Widziałam ich uśmiechy na twarzy. Wstałam z leżaka i poszłam szykować obiad. Pilnowałam mięsa  na patelni kiedy poczułam jak Harry mnie przytula, był cały mokry.
- Wiesz kochanie za parę dni Darcy jedzie do dziadków, Asia jedzie na ten obóz może i my byśmy gdzieś pojechali. Patrz za miesiąc kończą się wakacje, a my nigdzie nie wyjechaliśmy.
- Jak chcesz skarbie.- powiedziałam, nie odrywając.
- Lili, chcę wiedzieć czy masz ochotę na małe wakacje we dwoje.- zaczął całować mnie po szyji.
- No dobra mam ochotę.- odpowiedziałam.- Harry bo się spali.
- To zamówimy pizze.
- Harry przestań.- poprosiłam. Chłopak po chwili odsunął się ode mnie.- Zobaczysz co robią dziewczynki?
- Już idę.- pocałował mnie w policzek i poszedł.
Skończyłam robić obiad i poszłam zawołać resztę. Harry właśnie udawał samolot z Asią na rękach. Moja siostra śmiała się głośno.
- Obiad gotowy.- powiedziałam.
Tym razem Harry na ręce wziął Darcy. Posadził dziewczynkę przy stole i zaczął ją karmić. Mała odmawiała jedzenie.
- Ja ce, żeby mama mnie nakarmiła.- oznajmiła poważnie.
Zamieniłam się z loczkiem na miejsca i zaczęłam ją karmić. Ode mnie zjadła praktycznie wszystko. Po obiedzie pojechaliśmy do kina na bajkę.  Dołączył się do nas Liam i to dobrowolnie. Ten to lubi bajki. Dziewczynki zostawiliśmy pod opieką chłopaka a sami poszliśmy na spacer. Harry objął mnie ramieniem i tak spacerowaliśmy między drzewami.
- To mój ulubiony park.- stwierdził Harry.
- Czemu?
- Bo tutaj spotkałem ciebie.- chłopak musnął moje usta.
Usiedliśmy na jednej z ławek i zastanawialiśmy się gdzie pojedziemy na te wakacje. Padło na Wenecję.
Wczoraj zawieźliśmy Darcy do dziadków, już dzisiaj Asia jedzie na kolonie. Mam obiekcje przed wysłaniem jej samej na całe dwa tygodnie. Przecież to siedmioletnia dziewczynka, ale Harry kazał mi przestać być nadopiekuńczą. 
- Na pewno masz wszystko?- zapytał Harry jak byliśmy już na dworcu i kto tu jest nadopiekuńczy.
- Tak, mam wszystko tato.- powiedziała Asia, a mnie i Harry'ego zamurowało.- Przepraszam.
- Nie przepraszaj słoneczko.- stwierdził Harry i ją przytulił.- No to masz być grzeczna i dobrze się bawić. Uważaj na siebie.
Pocałował ją w czoło i zaprowadził do autokaru. Wrócił do mnie. Machaliśmy Asi na pożegnanie. 
- To teraz my wybieramy się na wakacje.- ten wariat wziął mnie na ręce i niósł do samochodu.
Pakowałam do walizki szorty, letnie sukienki i takie tam. Harry ciągle mi przeszkadzał. Zwariować z nim idzie, a w nocy mamy samolot. W końcu udało mi się jakoś spakować. Poszłam wziąć szybki prysznic. Przebrałam się jeansowe szorty i koszulkę w paski <klik>. Wyszłam z sypialni ciągnąc za sobą swój bagaż.
- Daj ja to z niosę.
- Przecież to wcale nie jest takie ciężki.- jęknęłam, nie lubię jak ktoś wyręcza mnie w rzeczach które mogę sama zrobić.
- Nie marudź.- cmoknął mnie w policzek i zniósł walizkę na dół.
W salonie czekał na nas Louis, który miał nas zawieźć na lotnisko. Plus lecenia nocnym samolotem jest taki, że przynajmniej nie spotkamy fanek chłopaków.
- Tylko nie zróbcie małych Hazziątek.- pouczył nas Louis na pożegnanie.- Bawcie się dobrze.
W końcu byliśmy w samolocie. Lot nie był długi bo trwał tylko cztery godziny. Trzy przespałam na ramieniu Harry'ego. Zawieźliśmy nasze bagaże do hotelu i poszliśmy na spacer. Słońce tylko ce wzeszło, na ulicach nie było dużo turystów. Otwierały się pierwsze restauracje. Zaszliśmy do jednej na śniadanie. Omlet z serem pyszności. 


No i mamy kolejny, mam nadzieję że się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

6 komentarzy:

  1. tak, tak jak zwykle świetny fajny i eh jesteś super. No wreszcie moje wyproszone TATO. dzięki ci bardzo

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny *.* czekam na nn :D - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Good info. Lucky me I recently found your site
    by accident (stumbleupon). I have book-marked it for later!


    my web page :: tusze

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie że powiedziała do niego tato, Harry się chyba ucieszył. Mmmm Wenecja... O rany rozmarzyłam się, uwielbiam ją! Rozdział zajebisty jak zawsze, czekam na więcej, buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. twoje opowiadanie znalazłam jakuś czas temu, niestety nie miałam czasu ma czytanie. i tak chyba w czwartek czas się znalazł i je zaczęłam czytać. właśnie skończyłam, więc trzeba skomentować prawda? to jest cudowne! prawie się popłakałam jak zobaczyłam, że nie ma więcej rozdziałów! czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością. kiedy coś będzie?
    pozdrawiam Ross

    OdpowiedzUsuń