środa, 3 kwietnia 2013

5. Moja praca

Liliana
Ten wredny budzik ciągle dzwonił i nie dawał mi spać. Wściekła pomaszerowałam do łazienki wcześniej mszcząc się na wrednym urządzeniu. Szybki prysznic, potem w jeszcze szybszym tempie się ubrałam w rurki, i szarą bluzę <klik>. Na głowę naciągnęłam szarą czapkę. Wypiłam tylko kawę i już musiałam wychodzić do pracy. Chodziłam od stolika do stolika po czterech godzinach byłam kompletnie wymęczona, a jeszcze cztery. Miałam chwile dla siebie kiedy drzwi kawiarni się otworzyły wypełniając je dziecięcą radością.
- Ciocia.- odwróciłam się i zobaczyłam Darcy i Harry'ego, mała chciała wyrwać swoją małą rączkę z ręki Harry'ego.
- Marudziła mi pół dnia, że chce do ciebie, a ja nie umiem jej odmawiać.
- Ale ja jestem w pracy.- zauważyłam targając ręką po włosach dziewczynki.
- No właśnie, twoja praca. Lili powinnaś odejść.
- Harry.- jęknęłam.
- No co, jesteś moją dziewczyną i widzę, że strasznie męczy cię praca.
- Na prawdę Harry to nie jest na to pora. 
- O której kończysz?- zapytał.
- O szesnastej.- odpowiedziałam.
- Wpadniemy po ciebie z Darcy i pójdziemy na obiad co ty na to?
- Okej.- zgodziłam się.
Chłopak wyszedł, a ja wróciłam do pracy. Ten czas zaczął płynąc jakoś szybciej, bo nim się obejrzałam do kawiarni znowu wszedł Harry z Darcy. Poszłam po swoje rzeczy i poszliśmy do pobliskiej restauracji.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać?- zapytałam.
- Powinnaś się do mnie przeprowadzić.- odpowiedział karmiąc Darcy, mała odmawiała jedzenia.- Po wujku Niallu to ty na pewno nie masz apetytu.
Śmiać mi się chciało jak patrzyłam na nich. Harry bezradnie położył ręce na stole. Sama zaczęłam ją karmić.
- To co Darcy zjemy za tatusia?- dziewczynka chętnie zjadła kawałek ziemniaka.
- Jesteś cudotwórczynią- stwierdził radośnie Harry.
- Lubię dzieci. Od ciebie będę miała strasznie daleko do pracy.
- No właśnie twoja praca. Niedługo będziesz moją narzeczoną i nie możesz pracować w kawiarni. Przecież lubisz pisać. Mogłabyś zając się tym.
- Słuchałeś mojej paplaniny o tym co lubię?
- Tak.- odpowiedział wyraźnie z siebie zadowolony.- Za parę dni będzie gotowy pokój dla ciebie.
- Nie mam nic do gadania?
- Masz, ale kurator będzie mnie kontrolował a Darcy nie może zostawać z opiekunkami.
Jestem stracona. Swoimi oczami wymusza wszystko na człowieku. Następnego dnia poszłam zrezygnować z pracy. Pomału zaczęłam też pakować swoje rzeczy, bo w weekend chłopaki mieli je przewieźć do Harry'ego.
W sobotę rano wstałam z łóżko i od razu poszłam się ubrać. W kartonach piętrzyły się moje rzeczy, nieźle ich uzbierałam. Piłam kawę, kiedy ktoś zapukał do drzwi.  Odstawiłam kubek z kotkiem na kuchenny blat i poszłam otworzyć drzwi. 
- Ekipa przeprowadzkowa się kłania.- odezwał się Louis, a ja zaczęłam się śmiać.
- Wchodźcie.
Zaczęliśmy znosić moje rzeczy do samochodu. Trochę nam to zajęło, ale w końcu wszystkie moje rzeczy były zapakowane. Pojechaliśmy do domu Harry'ego.
- Na prawdę powinniśmy wziąć ekipę.- powiedział Harry widząc zapakowane samochody chłopaków.
- Nie wiedziałam, że aż tak dużo mam rzeczy.- stwierdziłam patrząc na to samo co zielonooki.- Czym prędzej zaczniemy tym prędzej skończymy.
Chciałam wziąć jedne z kartonów, ale Harry mnie powstrzymał. Ja bawiłam się z Darcy a oni wnosili kartony. 
- Pomożesz mi zrobić obiad?- zapytałam dziewczynki.
- Tak.- ucieszyła się.
Przy pomocy Darcy, która polegała na pokazywaniu gdzie co leży zrobiłam mnóstwo spaghetti. Do kuchni pierwszy wpadł Niall.
- Co tak ładnie pachnie?
- Obiad.- odpowiedziałam.- Zawołaj resztę.
Siedzieliśmy przy stole, chłopcy zachwycali się nad moim obiadem. Oni legli na kanapie, a ja poszłam rozpakowywać swoje rzeczy. Przed wejściem do pokoju piętrzyły się kartony.  
- Zapraszam panią.- powiedział Harry.- Mówiłaś, że lubisz zielony. Podoba ci się?
Stałam z otwartą buzią i wpatrywałam się w mój nowy pokój z otwartą buzią, ciemnozielone ściany idealnie komponowały się z białymi meblami.
- Masz też własną łazienkę.
Otworzył białe drzwi znajdujące się w pokoju. Poprowadził mnie do środka, bo dalej stałabym jak słup soli. Łazienka była wyłożona szarymi kafelkami. Przy oknie była biała wanna.
- Jak się podoba?
- Jest ślicznie. Dziękuję Harry.
- Mam coś dla ciebie.- podszedł do jednej z półek wyjął z niej jakiś czarny przedmiot, podał go mi.
- Harry, nie mogę tego przyjąć.- powiedziałam oglądając skórzany notes.
- Trzeba, kupiłem ich kilka, żebyś miała w czym pisać. Zostawię cię samą.
- Dziękuję.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Rozpakowałam wszystko, leżałam padnięta na łóżku, kiedy do pokoju weszła Darcy. 
- Ciociu poczytasz mi?- zapytała.
- Jasne kochanie.- podniosłam się z łóżka i poszłam z dziewczynką.




Napisałam kolejny, mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

6 komentarzy:

  1. Tak ,tak cudowny serio nawet śmieszny. Lubię Darcy i Lili i wszystkich. Wybacz dłuższego się nie da...nie w tej chwili...ale świetny

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ciekawi mnie jak to będzie z Lili i Harrym
    mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybko:)
    Podziwiam cię bardzo jesteś świętną pisarką wszystkie twoje opowiadania są cudowne każde zaciekawiło mnie bardzo życzę ci żeby było tak dalej i proszę cię nie przestawaj pisac bo jesteś w tym świetna :**

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiscie ze sie podoba ^^ śliczny jest :D czekam na nn :) - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny, ta mała jest świetna, z każdym rozdziałem zakochuję się coraz bardziej w tej historii:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny :)
    Lil i Harry :)
    Darcy *_*
    Kurcze. Kocham ich wszystkich :)
    Czekam na next :)

    Mwahh

    OdpowiedzUsuń
  6. super <3 między Harrym a Lil chyba już po troszeczkę iskrzy ;)
    mam nadzieje, że wkrótce pojawi się nn <3
    ~Sally

    OdpowiedzUsuń