wtorek, 14 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 10 Impreza


Izabella

    W końcu dojechaliśmy pod dom chłopaków. Weszliśmy do środka, a Camil kazaliśmy chwilę poczekać. Zgasiliśmy światło, ona otworzyła drzwi, na co wszyscy zebrani goście krzyknęli.
- NIESPODZIANKA!!!!- na twarzy przyjaciółki pojawił się szeroki uśmiech, zaczęliśmy podchodzić do niej po kolei i składać życzenie. W końcu padła kolej na Harona, widać było, że jest zdenerwowany. Przytulił ją, złożył życzenia i pocałował policzek. W końcu było po sprawie. Do salonu wnieśli wielki tort czekoladowy, a na nim osiemnaście świeczek.
- Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki. - powiedział Loczek. Cama zrobiła jak kazał.- No dobra czas się bawić. DJ Malik zaczynamy zabawę.
      Spojrzałam, że przy sprzęcie stał nie kto inny, jak Zayn, a przy nim stała Emi. Rozmawiali o czymś. Zayn włączył muzykę i wszyscy zaczęli tańczyć.Zobaczyłam jak Cama tańczy z Niallem, Daniell z Liamem,Eleanor z Lu. Nigdzie nie widziałem Loczka. Nagle ktoś podszedł mnie od tyłu, odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
- Zatańczysz?- zapytał, zgodziłam się. Razem przetańczyliśmy kilka piosenek. Poszliśmy w kąt chwilę odpocząć, Harry przyniósł nam drinki. Rzadko piłam. Rozmailiśmy, śmialiśmy się co raz łapaliśmy się za ręce .- Izz chciałbym cię o coś zapytać.- powiedział niepewnie Harry.
- Tak.- przyznam byłam już lekko wstawiona. Harry miał już zacząć mówić, gdy podszedł do nas Lou.
- Hazza mogę porwać ją na chwilę?
- Lou to chyba jej powinieneś pytać.- powiedział nieco smutny Harry
- Izz zatańczysz ze mną?- zapytał Pan Marchewka.
- Okej. Harry ja zaraz wrócę.- powiedziałam i odeszłam ciągnięta przez Lou. Zaczęliśmy tańczyć. W końcu mogłam wrócić z powrotem do Harrego. - To co chciałeś mi powiedzieć.
- Już nic.-odpowiedział, był jakiś przygaszony.

Harry

     Chciałem jej wszystko powiedzieć, kiedy podszedł do nas Lou. Ten to ma wyczucie czasu. Izz poszła z nim tańczyć, a ja nie mogłem oderwać od niej wzroku. Byłem zazdrosny, chociaż wiedziałem, że Louis kocha El, a Izz jest dla niego tylko przyjaciółką. W końcu skończyła się piosenka i Izz podeszła z powrotem do mnie.
- To co chciałeś mi powiedzieć?- zapytała, uśmiechając się do mnie pogodnie.
- Już nic.- odpowiedziałem.- Zatańczymy.- Izz z chęcią się zgodziła. 
    Razem przetańczyliśmy kilka kawałków, kiedy DJ Malik włączył coś wolnego. Chciałem już schodzić z parkietu kiedy Izz mnie złapała za rękę i przyciągnęła mnie do siebie. Objąłem ją w tali, a ona wtuliła się we mnie. Było naprawdę cudownie. Kiedy skończyła się piosenka, Izz podniosła głowę i spojrzała na mnie sennymi oczami.
- Harry, zmęczona jestem.- powiedziała ziewając.
    Zacząłem prowadzić ją do siebie do pokoju. Praktycznie już spała na stojąc. Na górę musiałem ją zanieść. Położyłem ją na swoim łóżku, kiedy usłyszałem słowa jakich nigdy nie spodziewałem się usłyszeć z jej ust.
- Harry podobasz mi się.- powiedziała przewracając się na drugi bok. Ona rozmawia prze sen. 
- Ty mi też - szepnąłem kładąc się koło niej. Momentalnie zasnąłem.

Izabella

    Rano obudziło mnie czyjeś chrapanie. Zaczęłam rozglądać się po pokoju i nieco zaniepokojona stwierdziłam, że na pewno on nie jet mój. Obok siebie zobaczyłam loczka obejmującego mnie w tali. Próbowałam się wyplątać z jego uścisku, tak aby go nie obudzić. Nie udało mi się.
- O już nie śpisz.- powiedział nico zaspany.
- Obudziło mnie twoje chrapanie. Harry powiesz mi co ja tu robię?- zapytałam
- Wczoraj zasypiałaś na stojąco, a tu było bliżej niż nieść cię do twojego domu.- wyjaśnił mi.
- Dobra jeszcze jedno pytanie. Co ty tu robisz?
- Izz o ile pamiętam to mój pokój, gdzieś spać musiałem.- jego wyjaśnienia były racjonalne.
- Harry która godzina?- zadałam jeszcze jedno pytanie.Chłopak odwrócił się do mnie plecami i spojrzał na zegarek.
- 11. 30 a co?
- O jasna cholera rodzice mnie zabiją..
- Spokojnie. Jakieś dwie godziny temu dzwonili, powiedziałem im że śpisz.- wyjaśnił uśmiechając się do mnie.
- Harry mogę wziąć prysznic?
- To bardzo głupie pytanie. Oczywiście, że możesz powiem ci coś jeszcze, wykombinuje ci nawet jakieś ubrania.- odpowiedział, z na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.- Łazienka jest tam. - wskazał mi drzwi. 
    Rozebrałam się i wzięłam kąpiel. Zmyłam z siebie zapach alkoholu. Byłam zawinięta w ręcznik kiedy rozległo się pukanie do drzwi. 
- Kto to?- zapytałam
- Ja Harry przyniosłem ci ciuchy.- po tych słowach otworzyłam drzwi. Za nimi stał loczek nico zdziwiony widząc mnie w takim stroju. Podał mi ciuchy i odwrócił się do mnie tyłem.- Nic nie widziałem.- powiedział, a ja zaczęłam się śmiać. Zamknęłam drzwi od łazienki i ubrałam się w to co przyniósł mi loczek.<KLIK>. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Pożyczyłem od El.- wyjaśnił odpowiadając na nie zadane jeszcze pytanie. - Mam dla ciebie śniadanie.- dodał pokazując mi tacę leżącą na jego łóżku.
- Dzięki.- powiedziałam patrząc na niego.
- Ta ja pójdę wziąć prysznic, a późnij cię odprowadzę.- powiedział i znikną za drzwiami. Ja zaczęłam jeść tosty z dżemem, kiedy do pokoju wpadł Niall.
- Harry nie ma nic do jedzenia, a ja jestem głodny.- rozbawił mnie ten tekst i to z jakim smutkiem w głosie to mówił.- Sorki nie wiedziałem, ze tu jesteś.
- Niall, chcesz to podzielę się z tobą grzankami. - zaproponowałam a blondynek od razu się rozpromienił. Usiadł obok mnie i zaczął zajadać się tostami. Z łazienki wyszedł Harry, ubrany w białą koszulkę i ciemne jeansy.
- Niall, czemu zjadasz śniadanie Izz.
- Bo w domu nie ma nic do jedzenia, a ona powiedział, że się podzieli. Ona mnie bardziej kocha niż wy.- powiedziała blondynek przytulając mnie.
- Ja aż tyle nie zjem a on był zrozpaczony. To co Harry możemy już iść?- zapytałam się
- Tak.- odpowiedział.
- Harry po drodze kup coś do jedzenia.- krzyknął za nami Niall.
    Wyszliśmy z domu śmiejąc się jak opętani. Całą drogę milczeliśmy i trzymaliśmy za ręce. W końcu doszliśmy pod mój dom. 
- Dzięki za imprezę, i niespodziankę dla Camil.
- Nie ma za co.- powiedział Harry unikając mojego wzroku.- 
-Harry co się dzieje, jesteś jakiś milczący?- zapytałam, już miał się odezwać, kiedy z domu wyszedł Leo.
- Maleńka wiesz jak się o ciebie martwiłem.- powiedział Leo przytulając mnie do siebie. Widziała jak maleńkie iskierki w oczach Harrego gasną, a on z rezygnacją opuszcza głowę.
- Leo nie cudacz.- upomniałam brata. - Harry poznaj Leo. Mojego starszego brata.- po moich słowach na ustach Harrego pojawił się wielki banan. - Leo poznaj Harrego.
- Ty jesteś ten chłopak co utopił mojej małej siostrzyce aparat.- powiedział Leo wyciągając rękę w stronę Harrego. Chłopak z lekkim wahanie ujął dłoń mojego brata i przywitał się z nim.- To ja wam już nie przeszkadzam.- dodał mój braciszek i wrócił do domu.
- Harry powiesz mi w końcu o co chodzi.
    On zamiast mi odpowiedzieć złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Spojrzał mi w oczy i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. To uczucie jak on mnie całował było nie do opisanie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i oddałam pocałunek. Staliśmy tak w miłym zapomnieniu jeszcze chwilę, kiedy Harry odsunął mnie od siebie. Spojrzał mi w oczy i powiedział.
- Zakochałem się w tobie, wtedy kiedy krzyczałaś na mnie za ten aparat. Myślę o tobie ciągle i nie mogę przestać. Nie chcę być tylko twoim przyjacielem.- zaparło mi dech w piersiach.
- Ja też nie chcę być tylko przyjaciółką.- po moich słowach, Harry pocałował mnie jeszcze raz.
- Umówisz się ze mną.- byłam w lekkim szoku. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku, więc kiwnęłam tylko głową na znak zgody.- To może wpadnę po ciebie za dwie godziny.
- Okej.- powiedziałam, a Harry odwrócił się na pięcie i maił odejść kiedy krzyknęłam za nim.- Harry Nie mogę się już doczekać.- widziałam jak na jego usta wpływa jeszcze większy uśmiech.
    Weszłam do domu, od razu skierowałam się do kuchni. Siedziały tam dziewczyny, nieco blade. 
- Cześć- krzyknęłam do nich.
- Błagam cicho.- jęknęły dziewczyny.
- Ona to ma głowę. Przecież wypiłaś więcej niż my.- powiedział Emi.- I coś ty taka szczęśliwa?
- Umówiłam się na randkę.- odpowiedział sięgając do lodówki, po jakieś jedzenie.
- Z kim?- zapytały dziewczyny.
- Z Harrym- odpowiedziałam i  zniknęłam na schodach za nim zdążyły cokolwiek powiedzieć. 
    Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Skoczyłam szybko pod prysznic, wysuszyłam włosy zebrałam je w koka i poszłam szukać coś do ubrania. Wybrałam TO. Jeszcze się pomalowałam i spojrzałam na zegarek. Za jakieś 10 minut miał być Harry. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że dziewczyny okupowały teraz kanapę. 
- I jak?- zapytałam podchodząc do nich.
- Harremu opadnie szczęka.


____________________________________________________________________
Napisałam kolejny, szybko mi poszło. Życzę miłego czytania. Ten rozdział dedykuje dla patrysi
                                                                                               Klaudia

1 komentarz: