Izabella
Siedziałam na tarasie i czekałam na telefon od Harrego. Niceo się o niego bałam . Paul nie był zadowolony faktem, że jesteśmy razem. Dla zabicia czasu próbowałam coś napisać. Zagrałam to co ostatnio napisałam za nim Harry mi przeszkodził:
Coś w twoich oczach sprawia, że chcę się zagubić
Sprawia, że chcę się zagubić w twoich ramionach
Jest coś w twoim głosie, że serce bije mi szybciej
Mam nadzieję, że to czucie będzie trwać do końca mego życia
Jeśli byś wiedział jak samotne było moje życie
I jak długo byłam sama
I jeśli byś wiedział jak długo chciałam by ktoś się pojawił
I zmienił moje życie tak jak zrobiłeś to ty
To przypomina mi dom, To przypomina mi dom
To przypomina, że jestem w drodze powrotnej do miejsca skąd pochodzę
To przypomina mi dom, To przypomina mi dom
To przypomina, że jestem w drodze powrotnej do miejsca do którego należę
Okno pęka, w dół długiej, ciemnej ulicy
I syrena wyje nocą
Ale ze mną wszystko w porządku, bo mam ciebie przy sobie
I prawie widzę światło przez mrok.
Udało mi się napisać kilka linijek, kiedy zauważyłam moją przyjaciółkę, słuchająca mnie z uwagą.
- Twoja mama zrobiła gorącą czekoladę. Pomyślałam, że ci przyniosę i pogadamy.- powiedział Cama.
- Z chęcią. Chcę znać szczegóły z randki z Niallem.- powiedziałam odkładając gitarę.
- A ja muszę poznać szczegóły randki z Harrym. A to co grałaś było cudowne.
- Dziękuję. Opowiadaj.- rozkazałam biorąc od niej jeden kubek z gorącą czekoladą.
- Więc poszliśmy na spacer, rozmawialiśmy o sobie. Na początku Niall był nieco nieśmiały, więc ciągle gadałam ja. Dziwnie się czułam. Doszliśmy do parku, on złapał mnie za rękę, powiedział mi, że mu się podobam i pocałował. Zaszliśmy na lody, a później wróciliśmy tutaj i spotkaliśmy Paul.- na samo wspomnienie Paula obie zaczęłyśmy się śmiać .- Jego mina była ...- nie dokończyła bo znowu dopadł ją atak śmiechu.
- Wiem.- powiedziałam.- Mina Paula była nie do opisania.
- A jak tam twoja randka z Harrym.- zapytała Cama uśmiechając się do mnie figlarnie.
- Byliśmy w kawiarni i na spacerze, zaskoczył nas deszcz. Harry pocałował mnie w deszczu pod samym domem. - wyjaśniłam
- O jak romantycznie.
- A właściwie gdzie jest Emi?- zapytałam
- Poszła na randkę z panem mało idealnym.- powiedziała.
Emili- kilka godzin wcześniej
Izz poszła na randkę z Harrym, a Cama z Niallem. Nie wiedziałam co mam, ze sobą zrobić więc postanowiłam się spotkać z Jeremim. Najpierw do niego zadzwoniłam, umówiliśmy się za godzinę w MSC. Wzięłam prysznic i ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy.<KLIK>. Wysuszyłam włosy i byłam gotowa na spotkanie z Jeremim. Gdy doszłam na miejsce, perfidnie flirtował z kelnerką. Podeszłam do stolika i pocałowałam mojego chłopaka namiętnie w usta. Ten spojrzał na mnie zaskoczony.
- Cześć skarbie. - powiedziałam siadając na przeciwko niego.
- Powiesz co się stało, że tak nagle chciałaś się ze mną zobaczyć?- zapytał.
- Pomyślałam, że moglibyśmy spędzić trochę czasu ze sobą.
- To nie moja wina, że wolisz taniec i przyjaciółki ode mnie.- powiedział. No tak nie mógł przepuścić okazji aby mi to wypomnieć.
- No tak. Wszystkiemu winna jestem ja. - powiedziałam i spojrzałam na niego.- Wiesz co ja ci nie wypomina spotkań z kolegami i koszykówki.
- Tylko ja nie wyjeżdżam na dwa tygodnie. Powiedz ile razy do mnie dzwoniłaś?
- Nie miałam czasu. Doskonale wiesz, miałam występy.
- Wszystko ważniejsze niż ja.- tym to już mnie wyprowadził z równowagi. Podniosłam się z miejsca i chciałam wyjść, kiedy złapał mnie za rękę. - Co prawda boli.
- Wiesz co odpieprz się ode mnie. Dalej oglądaj sobie cycki kelnerki..- wyrwałam swoją rękę z jego uścisku i wyszłam zostawiając go samego.
Czułam jak wilgotnieją mi oczy. Biegłam przed siebie kiedy zaczął padać deszcz. Byłam już pod samym domem Izz, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie chcę aby przyjaciółka widziała mnie w takim stanie. Zawróciłam, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zatrzymałam się przed dużą willą, okazało się, że dotarłam do domu 1d. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam. Otworzył mi Zayn.
- Emili?- zdziwił się, spojrzał na mnie i zapytał.- Co się stało?
Nie myślałam o niczym, tylko wpadłam mu w ramiona i zaczęłam płakać. Ten wprowadził mnie do domu ciągle trzymając w ramionach. Nie pytał o nic tylko trzymał w ramionach dając poczucie bezpieczeństwa. Z Zaynem bardzo dobrze mi się gadało. Ostatnie dni spędziliśmy na rozmowach przez telefon. Szczerze mogłam powiedzieć, że Zayn Malik był moim przyjacielem. W końcu się uspokoiłam.
- Emili powiesz mi co się stało.- poprosił
- Dobrze, ale ni tutaj, nie chcę aby któryś z chłopaków mnie zobaczył.
- Ok. Chodź na górę,- zawahałam się na moment, przecież byliśmy sami w tym domu, nie wiadomo co mu wpadnie do głowy. - Obiecuję nie mam niecnych zamiarów wobec ciebie.- zaśmiał się i poszłam na górę.- Udało mi się ciebie rozśmieszyć. No gadaj.
Usiadłam na łóżku w jego pokoju i zaczęłam mówić o kłótni z Jeremim. Znowu zaczęłam płakać. Zayn przytulił mnie i pozwolił wypłakać wszystkie żale.
- Cholerny kretyn z tego twojego chłopaka, skoro pozwala takiej dziewczynie płakać.- powiedział głaszcząc mnie po głowie.
Zayn
Chłopacy zmyli się do dziewczyn, a jako jedyny singiel w naszym zespole zostałem w domu. Cieszyłem się, że przyjaciele są szczęśliwie zakochanie. Zazdroszczę im tego, też bym tak chciał. Oglądałem telewizję kiedy rozległo się pukanie. Niechętnie wstałem z kanapy i poszedłem zobaczyć kogo niesie.
- Emili?- zapytałem zdziwiony, na progu stała cała przemoczona i zapłakana Emili.- Co się stało?
Ona nie odpowiedziała tylko wpadła mi w ramiona. Nic nie mówiąc przyciągnąłem ją do siebie i wprowadziłem do domu. Po kilku minutach uspokoiła się. Spojrzała na mnie czerwonymi od płaczu oczami i policzkami w czarnych smugach. Wiedziałem, że coś się stało. Może znałem ją krótko, ale zdążyłem przez ten czas sporo się o niej dowiedzieć. Nie była to dziewczyna, która płakała z byle powodu. Dla tego zmartwiłem się jeszcze bardziej.
- Emili powiesz mi co się stało?
- Dobrze, ale nie tutaj, nie chcę aby któryś z chłopaków mnie zobaczył.- powiedział blondynka.
- Ok. Chodźmy na górę.- zaproponowałem. Widząc jej minę, mało nie zacząłem się śmiać.- Obiecuję nie mam niecnych zamiarów wobec ciebie.- powiedziałem śmiejąc się. Na jej usta wpłyną delikatny uśmiech. Prowadziłem ja w stronę mojego pokoju. - Udało mi się ciebie rozśmieszyć. No gadaj.- powiedziałem siadając obok niej na łóżku.
Zaczęła opowiadać o kłótni z jej chłopakiem Jeremimi. Znowu zaczęła płakać. Przytuliłem ją mocno i zastanawiałem się nad tym jak to można być takim kretynem, aby skrzywdzić taką dziewczynę. Gdybym miał szansę z nią być w życiu nie pozwolił bym jej płakać. Starał bym się, aby ciągle była uśmiechnięta. Po kilkunastu minutach w końcu się uspokoiła.
-Cholerny kretyn z tego twojego chłopaka, skoro pozwala takiej dziewczynie płakać.- powiedziałem głaszcząc ją po głowie. Spojrzała na mnie tymi swoimi zielonymi oczami i się do mnie uśmiechnęła.
- Dziękuje.- powiedziała.
- Za co?- zapytałem
- Za to że jesteś. Za to że mnie wysłuchałeś. - powiedziała. - Jezu pewnie wyglądam strasznie. Jest tutaj gdzieś łazienka.- kiwnąłem głową i pokazałem jej białe drzwi. Poszła do środka i za chwilę wyszła śmiejąc się.- Powiedz mi jak powstrzymałeś się od śmiechu, wyglądam jak zmokły szop pracz.- po jej słowach sam zacząłem się śmiać.
- Chcesz to możesz wziąć prysznic, pożyczę ci jakiś dresów i koszulki. Mogę cie też odwieść.
- Na prawdę z chęcią skorzystam.- powiedziała uszczęśliwiona. Wstałem z łóżka i wyjąłem z szafy szare dresy i koszulkę. Podałem jej, a ona zniknęła w łazience.
_________________________________________________________________________
Umówmy się tak 5 komentarzy i jest następny rozdział. Miłej lektury.
5 komci??? Oby szybko!! Dziś znalazłam twój blog i jest odjazdowy :) Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!!!! ŚWIETNE, GENIALNE,
OdpowiedzUsuńświetny :) Czekam z niecierpliwością na kolejny
OdpowiedzUsuńsuper ! <3
OdpowiedzUsuń