czwartek, 9 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 7 Poznajcie Emili

Izabella

     Po maratonie zakupowym i obiedzie z moim braciszkiem, w końcu wróciłam do domu. Obiad dla rodziców, włożyłam do lodówki, a kupione ciuchy zaniosłam do siebie do pokoju.  Złapałam Pchełkę i poszłyśmy na krótki spacer. Po 5 minutach byłam z powrotem w swoim królestwie. Włączyłam muzykę i zaczęłam sprzątać w garderobie. W końcu skończyłam. Skoczyłam pod prysznic. Ubrała się w to. Pozbyła się szkieł kontaktowych i założyłam okulary.Zeszłam na dół i zobaczyłam tatę w jego strasznej koszulce.
- Tato wiesz, że nie wszystko co piszą na koszulkach jest prawdą?- zapytałam wskazując na napis na koszulce "Jestem sexy"
- Twoja mama uważa co innego.- ble, oni czasem zachowują się jak zakochani nastolatkowie.
- Dobra nie będę się sprzeczać. Jak by co jestem na tarasie, więc się nie drzyj, tylko dzwoń bo tam nic nie słychać.- Taras był na samej górze i do tego na końcu domu.
- Okej maleńka.- zgodził się ze mną.
    Poszłam na górę, po drodze wzięłam jeszcze z mojego pokoju gitarę. Siedziałam na stołku i próbowałam napisać słowa do melodii, którą zakomponowałam dawno temu. Całkiem nieźle mi szło:
     Coś w twoich oczach sprawia, że chcę się zagubić- na myśl przyszły mi cudowne, zielone oczy Harrego.
     Sprawia, że chcę się zagubić w twoich ramionach- myślałam tylko o tym jak cudownie jest w ramionach Harrego.
     Jest coś w twoim głosie, co sprawia, że serce bije mi szybciej- myślałam tylko o tym z jaką pasją zajmował się muzyką.
     Mam nadzieję, że to uczucie będzie trwać do końca mego życia.
     Jeśli byś wiedział jak samotne było moje życie 
     I jak długo byłam sama
     I jeśli byś wiedział jak długo chciałam by kto się pojawił
     I zmienił moje życie, tak jak zrobiłeś to ty.
    Nagle za moimi plecami rozległ się huk i seria przekleństw. Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam Harrego podnoszącego się z ziemi. Czułam jak rumieniec wpływa mi na twarz, dobrze, że on nie wiedział o kim jest ta piosenka.

Harry

     Było mi nieco smutno, że Izabella mnie spławiła, ale wpadłem na pomysł, że sam do niej pójdę. Jestem żałosny. Narzucam się dziewczynie, która uważa mnie wyłącznie za kumpla, ale co tam. Brakuje mi jej towarzystwa. Więc po drodze wpadłem do kawiarni i kupiłem dwa kawałki ciasta czekoladowego. Zapukałem do jej drzwi, otworzył mi jej tata.
- Dzień dobry.- powiedziałem nieco niepewnie. Właśnie zobaczyłem faceta, który zawsze chodził pod krawatem w koszulce z napisem "Jestem sexy" i spodniach dresowych.
- Cześć Harry, ty pewnie przyszedłeś do Izabelli.- oniemiały kiwnąłem tylko głową.- To tymi schodami na samą górę, jest na tarasie.
     Poszedłem tam gdzie kazał. Zobaczyłem ją na krześle z gitarą w ręce i śpiewała nieznaną mi piosenkę:

Coś w twoich oczach sprawia, że chcę się zagubić
Sprawia, że chcę się zagubić w twoich ramionach 
Jest coś w twoim głosie, co sprawia, że serce bije mi szybciej
Mam nadzieję, że to uczucie będzie trwać do końca mego życia

Jeśli byś wiedział jak samotne było moje życie
I jak długo byłam sama
I jeśli byś wiedział jak długo chciałam by ktoś się pojawił 
I zmienił moje życie, tak jak zrobiłeś to ty.

Byłem tak zamyślony, że nie zauważyłem kiedy oparłem się o krzesło, które się wywaliło, a ja razem z nim. Z wściekłością przekląłem kilka razy pod nosem. Podniosłem się z ziemi i zobaczyłem, że Izz na mnie patrzy. Uroczo wyglądała w za dużej koszulce i  tych okularach na nosie.
- Przepraszam, twój tata mnie wpuścił, myślałem, że może masz ochotę na ciasto czekoladowe.- zacząłem się tłumaczyć.
- Z chęcią.- odpowiedziała, usiadłem koło niej i podałem jaj kawałek ciasta.
- Co to było? To co grałaś?- zapytałem, nie uzyskałem odpowiedzi.- Sama to napisałaś?- ona tylko kiwnęła głową.- To było naprawdę niezłe. Nie myślałaś aby komuś to pokazać.
- Jeszcze nie skończyłam.- odpowiedziała.
- A pokażesz mi. - kiwnęła przecząco głową- No weź.- ona nadal odmawiała.
     Za jej plecami zobaczyłem niebieski notes. Sięgnąłem po niego i zacząłem wertować kartki, kiedy Izz próbowała mi go zabrać. Ganialiśmy się po całym tarasie, zapędziła mnie w róg i próbowała mi go zabrać. Staliśmy blisko siebie, ja tonąłem w jej pięknych oczach. Chciałem ją pocałować kiedy rozległ się dzwonek jej telefonu. Speszona spuściła wzrok i odebrała telefon. Ja odłożyłem notes i wyszedłem.
- Harry zaczekaj.- krzyknęła za mną. Zatrzymałem się na schodach zeszła do mnie.-Chciałeś wyjść bez pożegnania.- kiwnąłem głową na potwierdzenie jej słów.- Dzięki za ciasto i do jutra.- powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Nieco zdziwiony wyszedłem z jej domu.

Izabella

    Już wiem co znaczy utonąć w jego oczach. To takie przyjemne uczucie, patrzyć w jego zielone tęczówki. Tonięcie, w tej zielonej głębi przerwał mi mój telefon, z ociąganiem odebrałam telefon.
- Cześć Emi- przywitałam się z przyjaciółką, zobaczyłam tylko jak Harry wychodzi.- Emi oddzwonię do ciebie za chwilę.
- Harry zaczekaj.- krzyknęłam za nim, on się zatrzymał- Chciałeś wyjść bez pożegnania.- zapytałam, kiwnął głową.- Dzięki za ciasto i do jutra.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Zdziwiony odszedł.
      Wróciłam do pokoju i czekałam aż moja przyjaciółka odbierze.
- Część Izz.- powiedziała
- Hej.- odpowiedziałam.
- Chciałam tylko powiedzieć, że jestem w Londynie. Kiedy się spotkamy?
- Jutro rano, w wytwórni mojego taty, muszę ci kogoś przedstawić.
- Okej to może koło 11. muszę się wyspać.- zgodziła się Emi
- Emi, a czy ty nie przespałaś właśnie 7 godzin w samolocie.
- Spałam, ale wiesz ja mogę spać i spać. A ty co robiłaś?
- Pisałam.- odpowiedziałam- Natchnęło mnie  i trochę napisałam
- Super, jutro chcę tego posłuchać.- powiedziała.
- Jak skończę.- sprzeciwiłam się
- No dobra.- odpuściła mi, chyba naprawdę był nie wyspana.- To dobranoc.
- Dobranoc.- powiedziałam i rozłączyłam się.

RANO
    Wieczorem specjalnie nastawiłam sobie budzik, aby tym razem nie zaspać. Wstałam i poszłam do garderoby wybrać ciuchy. Padło na to. Wzięłam prysznic, ubrałam się i ułożyłam włosy. Pomalowała się i zeszłam na dół. W kuchni siedzieli już rodzice.
- Cześć powiedziałam, okręciłam się przed nimi i zapytałam.- Jak wyglądam?
- Wow.- powiedział tata, nie dziwie się rzadko chodzę w obcasach i sukienkach.
- Ślicznie, ładna sukienka- powiedziała mama, której nie zatkało.
- Dziękuję, kupiłam ją wczoraj, więc pomyślałam, że ją założę. Gdzie jest mój braciszek?
- Jeszcze śpi, wrócił wczoraj późno.- odpowiedział tata.

Emili

Cholera zaspałam, jest już 10.30, a ja dopiero wstaję z łóżka. Szybko biegnę pod prysznic, zakładam ciuch kupione w NY <Klik>. Szybko jem śniadanie i czekam na taxi. Patrzę na zegarek jest 11. W końcu dojeżdżam na miejsce, idę szybko do studia. Widzę Izz jak siedzi na kolanach jakiemuś lokowatemu chłopakowi, który jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Dookoła nich siedzi jeszcze jakaś czwórka chłopaków. Nie wierzę moja Izz rozmawia z piątką chłopaków na raz i do tego ma wysokie buty i sukienkę.
- Cześć wszystkim - przywitałam się wszystkim, po tych słowach Izz zerwała się z kolan chłopaka, podeszła i mnie przytuliła. - Też się stęskniłam się za tobą.
- W końcu jesteś, ty nadal nie wiesz co to punktualność. Trzeba cię przedstawić. Chłopacy to jest Emili, moja przyjaciółka.
- Cześć- powiedzieli chórem, chyba skądś ich kojarzyłam tylko nie mogłam sobie przypomnieć.- Ja jestem Liam.- powiedział chłopak siedzący na podłodze.
- Ja Niall- przedstawił się blondynek, który ciągle coś jadł.
- Louis.- machnął mi ręką przystojny brunet.
- Harry- przedstawił się lokowaty, uśmiechając się przy tym.
- Zayn.- powiedział mulat o pięknych oczach.
- Izz nie powiesz mi, że to są te bałwany, które ubóstwia Cama.
- Tak, oto masz przed sobą całe One Direction.


______________________________________________________________________________
Mam dla was małą nowinę, nie wiem kiedy wstawię następny, bo wyjeżdżam, ale postaram się wstawiać na bieżąco. Przpraszam was ale Hiszpania na mnie czeka. 
                                                                                                                        Klaudia

PS.: Jeśli chcecie posłuchać piosnki napisanej przez Izabellę to zapraszam na tę stronę: http://www.tekstowo.pl/piosenka,chantal_kreviazuk,feels_like_home.html
Tak na prawdę to ona sam jej nie napisała to taka mała fikcja literacka. Życzę miłego czytania i słuchania. Do następnego razu. 

2 komentarze:

  1. super :)
    a te "bałwany" są genialne.
    Szkoda, że musze czekam tak długo na kolejny. Zazdroszcze ci tez chce do Hiszpani. Życzę ci miłych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to taka rekompensata za ospę wieczną i dzięki za miłe komentarze

    OdpowiedzUsuń