sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 62 Polska

Izabella

Dzisiaj to tylko mogłam pomarzyć o wyspaniu się. Rano dosyć brutalnie obudziła mnie kłótnia El i Louisa. Liam miał rację ostatnio dosyć często się kłócą. Próbowałam to ignorować, ale czasem trzeba zainterweniować jak twoi przyjaciele się kłócą. Postanowiłam, że najpierw pójdę się ubrać bo dużo na sobie nie miałam. Z podłogi wzięłam koszulkę Harrego i się w nią ubrałam. Z szafy wyjęłam sobie jeansy, szarą bluzkę z jakimś wzorem i sweter. Do tego szare kozaki na obcasie i kilka bransoletek <klik>. Buty kupiłam sobie na zakupach w Holmes Chapel z Gemmą. Udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się w ciuchy włosy zebrałam w warkocz i zeszłam na dół, uprzednio budząc Harrego.

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 61 ' ... on nic nie wiedział...'

Emili

- Cicho bądź.- powiedział całując mnie w usta. Zarzuciłam ręce na jego szyję i odwzajemniłam.- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Już nigdy cię nie puszczę.
- Już nie będę uciekać.- otarłam łzy i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.- Wiesz, że wszystko się zmieni.
- Wiem, ale jesteśmy razem i tylko to się liczy. Kocham cię.
- Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo.- znowu mnie pocałował.
- Chodź zabieram cię do domu.
- Do domu?
- No do nas, chcę cię mieć już zawsze przy sobie.
- Tylko nie mam u ciebie żadnych rzeczy.
- To da się zmienić. Idź się przebieraj.- zgodnie z jego rozkazem poszłam w kierunku szatni, ale się cofnęłam.
- Wiesz, że możesz się jeszcze wycofać.- powiedziałam. Zayn podszedł do mnie.
- Nie chcę się wycofać. Nie potrafię bez ciebie żyć.- podszedł do mnie i złapał moją twarz w dłonie.- Możesz zrobić ze mną wszystko, możesz żądać każdej rzeczy i wiedz, że zrobię dla ciebie wszystko, tylko nie żądaj abym żył w świecie bez ciebie. Już tego nie potrafię, nie umiem stawić czoła światu bez ciebie u boku. Jestem uzależniony od twojego zapach, uśmiechu, dotyku, bliskości.

wtorek, 25 grudnia 2012

Chciałabym zaprosić was na moje nowe opowiadanie:http://milosc-zmienia-wszystko.blogspot.com
Mam nadzieję i że to wam przypadnie do gustu. 

Rozdział 60 ' Zayn, ja przepraszam...

Emili

Chyba nie było szczęśliwszej osoby na tym świecie niż ja, no ale cóż w życiu jest tak że zawsze trzeba też swoje wycierpieć.  Wczoraj wróciliśmy z Brighton, jutro wraca Izz.  Budzę się wtulona w Zayna i od razu uśmiecham się. Nagle wstaję i biegnę do łazienki. O boże jak mi jest niedobrze. Te cholerne mdłości męczą mnie od dwóch dni.

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 59 Propozycja

Izabella

Usta Harrego wędrowały sobie po mojej szyji, a moje ciało raz co raz przechodził przyjemny dreszcz. Pchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować. Ściągnęłam jego białą koszulkę i chciałam już rozpinać jego spodnie kiedy zadzwonił mój telefon. Niezadowolona wstałam z kolan Harrego i odebrała.
- Wujek coś się stało?- dzwonił Peter.
- Pamiętasz, że pomagam w organizacji gali w Nowym Yorku i wiesz jedna z występujących debiutantek rozchorowała nam się. Potrzebowaliśmy szybkiego zastępstwa. Musiała to być sprawdzona osoba, która sprosta wyzwaniu. Zgadnij kogo zaproponowałem.

czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 58 Holmes Chapel

Harry

Jechaliśmy do moich rodziców, a ja zamiast gapić się na drogę, nie mogłem po prostu oderwać wzroku od mojej dziewczyny. Była całym moim szczęściem, byłem pewien, że to ta jedyna, z którą chcę spędzić resztę mojego życia.
- Harry, ty może lepiej zacznij patrzeć się na drogę.- powiedziała.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 57 Kacyk??

Izabella

Leżałam sobie na tarasie z głową na kolanach Harrego. Mam lekkiego kaca. Jest 12 i wszyscy powoli schodzą się na dół. Niall i Cama byli pierwsi. Brunetka wzięła wodę i aspirynę, a blondynek najpierw zajrzał do lodówki. Oboje dołączyli do mnie i Harrego na tarasie.

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 56 Podwójne urodziny

Alice

Siedzę pod strumieniem gorącej wody i zastanawiam się, czy dobrze robię idąc na tą imprezę. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem i spojrzałam w lustro.
- Alice w co ty się wpakowałaś.- powiedziałam sama do siebie.- Jak można zakochać się w zajętym facecie.  
Wyszłam z łazienki i poszłam do szafy po jakieś ciuchy. Do imprezy został mi tylko godzina. Wybrała czarną koronkowa sukienkę, czarne szpilki i jeansową kurtkę <klik>. Ubrałam się i wysuszyłam włosy, które zebrałam w warkocz. Lekki makijaż. Zostało mi jeszcze pół godziny. Pomalowałam paznokcie na czerwono i wzięłam torebkę. Gotowa wyszłam z domu. Do Izi miałam zaledwie pięć minut drogi. Zapukałam do drzwi, otworzyła mi moja przyjaciółka. Na powitanie mnie przytuliła.

niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 55 Rozstanie

 Izabella

Była to Alice. Patrzyli na siebie jakoś dziwnie, po chwili Liam przeniósł swoje smutne oczy na mnie. Odpowiedź była jasna to ona. Alice to dziewczyna, w której zakochał się Liam.
- Przepraszam.- powiedział i odszedł.

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdziała 54 Wakacje

Izabella

Te nasze dwa tygodnie sam na sam minęły bardzo szybko. Razem z Harrym spędziliśmy je na spacerach w świetle księżyca po plaży, romantycznych kolacja, piknika, śniadaniach do łóżka.
- Rozpieszczasz mnie.- powiedziałam Harremu, na jednym zn naszych spacerów.
-Jesteś moją księżniczką, którą trzeba rozpieszczać.- stwierdził i pocałował mnie w uta.- I do tego kocham cię.

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 53

Izabella

- Jesteś wariat, ale za to cię kocham. Tak wyje za ciebie.- odpowiedziała Ann. Z radości mój braciszek pocałował namiętnie ją w usta. Miałam wrażenie, że im nieco przeszkadzamy, nie tylko ja bo Harry dziwnie się na mnie spojrzał.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale my nadal tu jesteśmy.- przerwałam. Oderwali się od siebie.- Gratuluje, nawet nie wiecie jak się cieszę. A jak rodzice będą wniebowzięci i Lili.

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 52 Norma

Liam

Wszystko pomału wraca do normy. Harry się obudził, Dan wróciła. Czekamy, aż Leo się obudzi. Niby Daniell wróciła, ale nie mogę z nią znaleźć porozumienia. Krzyczymy na siebie, kłócimy się najczęściej o byle co, a kończy się tym, że jedno z nas wychodzi trzaskając drzwiami. Dzisiaj była taka jedna kłótnia. Siedzę w parku i próbuję ogarnąć co się z nami stało. Zamiast myśleć jak naprawić to co się miedzy nami zepsuło ja myślę o Alice. O jej pięknych blond włosach i cudownych niebieskich oczach. O delikatnym uśmiechu.

czwartek, 22 listopada 2012

Liebster Award III

Dziękuję za nominację po raz trzeci. Zasady znajdziecie we wcześniejszych postach.

1. Klaudia
2. Nie mam ulubionej
3. Zayn Malik
4. Myszka Miki
5. kurczak po chińsku
6. Nie mam takiego
7. Dwa
8. Tak, Fineasza i Ferba
9. Zdecydowanie Pamiętniki Wampirów
10. Zabawne
11. Tak


Na nominacje nie mam czasu i wymyślanie kolejnych pytań. Przepraszam :(

środa, 21 listopada 2012

Rozdział 51 Wake up część 2

Izabella

- Ładna piosenka.- wychrypiał znajomy dla mnie głos. Odwróciłam się i zobaczyłam zielone oczy wpatrzone we mnie.
- Kocham cię.- powiedziałam do niego i go przytuliłam, jakby to była moja ostatnia szansa. Łzy same pojawiły mi się w oczach.
- Izz idziesz?- zapytał mnie Lou, z którym miałam wracać do domu. Spojrzał na nas i się rzucił na Harrego.
- Aał.- usłyszałam jęk Harrego.
- Zasłużyłeś sobie. Ileż to można spać. Narzekaj mi tylko, że się nie wyspałeś to ci przywalę. - powiedział pasiasty a ja zaśmiałam się na jego słowa.

wtorek, 20 listopada 2012

Liebster Award II

Dzięki za nominację. Zasady chyba znacie 11 pytań, 11 odpowiedzi i 11 nominowanych. Nie można nominować tego co cię nominował. Ja zostałam nominowana przez Natalię Yolo. Jest to nominacja przez innego blogera za dobrze wykonaną robotę. Jeśli można to tak nazwać

1 Jaki jest twój ulubiony film?
Skarb narodów- obie części
2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Jak na razie to One Direction They Don't Know About Us, ale u nie zmienia się to przynajmniej raz na tydzień. Zależy co mi wpadnie w ucho. Jak na razie nie mogę przestać jej słuchać.
3. Kto jest twoim idolem i dlaczego?
Nie posiadam idola.
4. Kiedy się urodziłaś?
28.01.1996- czyli już nie długo impreza bo za dwa miesiące.
5. Jakich ludzi nie lubisz?
Którzy udają przyjaciół, a za plecami kogoś obgadują.
6. Jakie masz marzenie?
Wejść na Mont Ewerest.
7. Opisz siebie w trzech słowach.
szalona, pyskata, zwariowana
8. Ulubiony członek One Direction?
Zayn Malik
9. Ulubione miasto?
Wenecja
10. Ulubiony kraj?
Anglia
11. Kim chcesz zostać w przyszłości?
psychologiem

NOMINOWANI 
1.http://truelove-onedirection.blogspot.com/
2. http://ifwecouldonlyturnbacktime2.blogspot.com/
3. http://jednospojrzenieonedirection.blogspot.com/
4.http://onlylove-x.blogspot.com/
5. http://myworld-with-onedirection.blogspot.com/
6. http://anne-onedirection.blogspot.com/
7. http://smak-francuskiej-milosci.blogspot.com/
8.http://lolaa1881.blogspot.com/
9. http://i-choke-on-my-own-words.blogspot.com/
10. http://niebieskookaonedirection.blogspot.com/
11. http://love-story-1d4ever.blogspot.com/

Pytania 
1. Jak się nazywasz?
2. Skąd pochodzisz?
3. Ile masz lat?
4. Czy lubisz One Direction?
5. Najbardziej zwariowana rzeczą jaką zrobiłaś?
6. Największe marzenie?
7. Ulubiony sport?
8. Lubisz mój blog ( jeśli czytasz)
9. Kim chcesz w przyszłości?
10 Osoba której po prostu nie cierpisz?
11 Ulubiony film/ książka i dla czego?








poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 51 Wake up część 1

Izabella

Jutro wracają Emili i Zayn. Siedzę sobie w parku i przyglądam się tym wszystkim zakochanym parom. Jeszcze nie dawno, ja z Harrym spacerowaliśmy za rączkę po parku. Boże jaki mi go bardzo brakuje. Łzy same zaczęły płynąć. Oczy wytarłam chusteczką i wstałam z ławki. Podbiegły do mnie jakieś dwie dziewczyny. Przytuliły mnie. Tydzień temu bym się zdziwiła, ale już do tego przywykłam. Wiele fanek 1d tak reagowało jak mnie widziały. Lepsze to niż groźby.

niedziela, 18 listopada 2012

Liebster Award

Już tłumaczę
Nominacja przez innego blogera. Odpowiadam na 11 pytań sama nominuję 11 blogów. Nie można nominować tego co się nominował

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 50 Szczęśliwi

Emili

Koperty nie znalazłam, ale dróżkę w pisku zrobioną ze świec. Idąc nią doszłam do domku na plaży. Na schodach siedział Malik. Jak tylko mnie zobaczył wstał i podszedł do mnie. Wpadłam w jego ramiona. Tego brakowało mi przez ten tydzień. 
- Malik co tutaj robisz.- zapytałam.
- Tęskniłem, więc przyjechałem.- odpowiedział.
- Powiedz a te twoje koperty.
- Niespodzianka. - odpowiedział i poprowadził mnie w kierunku plaży. Tam pod baldachimem stał stolik, i poduszki do siedzenia. Wszędzie były porozstawiane świece.

wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 49 ... gdy nie ma ciebie obok mnie

Izabella 

- Izz musimy pogadać.- powiedział tata
- Jasne- zgodziłam się z nim.- Mam nadzieję, że wyjaśnicie mi kim jest ta mała dziewczynka. 
- Jestem Lili.- odezwała się mała wyciągając do mnie rączkę.
- Izz- powiedziałam chwytając tę rączkę.- A tam stoi Liam może jak go ładnie poprosimy to się z tobą pobawi  w ogrodzie. Co ty na to?

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 48 Jak żyć ...

Izabella

- Izz, przepraszam, że zawracam ci tym teraz głowę, ale mam do ciebie parę pytań.- zwrócił się do mnie tata Emili. Odkleiłam się od Louisa i spojrzałam na niego pewnie już czerwonymi od płaczu oczami.
- O co chodzi.- wychrypiałam.
- Wiesz czy Annabeth ma jakąś rodzinę, kogoś kogo możemy zawiadomić?- zapytał.
- Jej rodzice nie żyją, a młodsza siostra mieszka w domu dziecka ma 6 lat.- odpowiedziałam.
- Ona i Leo byli razem od bardzo dana?
- Tak na poważnie to jakieś pół roku, ale spotykali się ponad rok.

czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 47 Koszmar się zaczął

Louis 

 W jednej chwili cały alkohol znajdujący się w moim organizmie po prostu wyparował. Dzisiaj była niezła okazja aby się spić, a mianowicie impreza urodzinowa Izz. Nigdzie nie widziałem naszych gołąbeczków, więc pewnie są na górze i korzystają puki wszyscy są spici. Tańczyłem sobie z Els, nieco już byłem wstawiony bo alkoholu sobie nie żałowałem, gdy zadzwonił mój telefon. Próbowałem go ignorować, ale on usilnie nie dawał mi spokoju, więc pożegnałem się z El na chwile namiętnym pocałunkiem i wyszedłem na dwór odebrać telefon, bo w środku było za głośno.

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 46 Sto lat...

Izabella 

Weszliśmy do domu chłopaków i całe zgromadzone towarzystwo krzyknęło "Niespodzianka". Dobrze, że nie było ich tak dużo bo tylko Ann z Leo, One Direction, The Wanted z dziewczynami, Camil, Emili, Dan i El. Każdy po kolei składał mi życzenia. Padła kolej na Louisa. Przytulił mnie, złożył życzenia i szepną do ucha:

piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 45 Kocham cię, proszę ...

Harry (piosenka)

Spieprzyłem wszystko, może to był głupi pomysł, ale to jedyne co wpadło mi do głowy. Chciałem aby fanki się od niej odczepiły, przestały ją hejtować, grozić jej. Spojrzała na mnie tymi swoimi dużymi oczami, w których było tylko obrzydzenie. 
- Wiesz co, lepiej będzie jak to skończymy. - powiedziała, a moje serce zamarło.- Nie będziemy siebie ranić.

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 44

Izabella- trzy dni później

Rano obudziłam się w wyśmienitym humorze. Dzisiaj jest 8 lipca i kończę osiemnaście lat. Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Jako, że było ciepło założyłam sukienkę <klik>. Ubierając się włączyłam radio bo dzisiaj chłopcy mają wywiad.

środa, 31 października 2012

Ogłoszenie

Mam do was kilka spraw:
1. Znowu zaczęłam pisać na moim drugim blogu  Zapraszam do czytania. 
2. Nie mam zamiaru już was zmuszać do komentowania.  Było by miło przeczytać jakąś opinię pod postem, ale jak nie chcecie to nie. 
3. Kto chce być informowany o nowych postach ( tyczy się obu blogów) może do mnie napisać na gg 28324825.
  To by było na tyle, jutro dodam nowego posta bo nie mam na niego pomysłu i próbuję coś wykombinować. 

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 43

Emili 

 U rodziny Malika jesteśmy już całe trzy dni. Bardzo ich polubiłam. Z tatą Zayna nawet grałam w szachy, dobrze, że dziadek mnie nauczył. Przegrałam, ale na pocieszenie dostałam mnóstwo uścisków od Safy oraz jak nikt nie patrzył cudownego całusa od Zayna.  Za dwa dni wyjeżdżamy, a mi będzie bardzo smutno. Siedziałam właśnie u Safy w pokoju i razem rysowałyśmy kiedy do pokoju wpadł Zayn.

środa, 24 października 2012

Rozdział 42 Rodzinka

Zayn

  Wiedziałem, że ją polubią. Ale jestem szczęśliwy. Siedzimy sobie na kanapie i czekamy na resztę rodzinki. Moja mama pokazuje Emili zdjęcia z okresu jak byłem jeszcze mały i nie miałem zębów.
- Mamo, może Emili nie chce oglądać mnie w pieluchach.- jęknąłem 
- Chyba ty nie chcesz, aby ona oglądała się w pieluchach.- stwierdziła mama 
- Zayn byłeś naprawdę słodki jako dziecko.- powiedziała Emili. - Nadal jesteś słodki.
- Ja słodki.- nie ukrywałem ironii w moim głosie. Emili zostawiła album i pocałowała mnie w usta.

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 41 Bradford

Emili

    Kolacja się udała, rodzice polubili moich znajomych i Zayna. Jestem mega szczęśliwa. Własnie stoję przed moją szafą i zastanawiam się co ze sobą zabrać, a moje kochanie na dole z moim tatą i resztą One Direction gra w karty. Wpatrywałam się w moje ubrania i ciągle się zastanawiałam co mam ze sobą zabrać, kiedy, czyjeś ręce złapały mnie tali. Czyjeś to znaczy Zayna.

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 40 Zemsta

Izabella

- Ja byłem grzeczny, ale przecież nie będą siedzieć sami w łazience razem z tobą.-odpowiedział loczek uśmiechając się przy tym.
- A nie pomyśleliście, żeby zająć inną łazienkę i się  w niej zamknąć?- zapytałam ich
- To nam wcale nie przyszło do głowy.- odpowiedział Liam, niby on jest z nich najrozsądniejszy. W życiu bym nie powiedziała.

poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 39 Wyjazd cz 2

Zayn

Stałem na przeciwko niej trzymając ją za ręce. Patrzyłem w te jej cudownie zielone oczy.
-Emili mi możesz powiedzieć wszystko.
- Dobrze boję się- powiedziała.
- Czego się boisz kochanie?- zapytałem

niedziela, 14 października 2012

Rozdział 39 Wyjazd cz 1

Małe przypomnienie 

-Zayn?
- Zanim zacznie się ten cały cyrk chcę cię o coś zapytać. Emili...
 _____________________________________________________________
Tak skończył się poprzedni rozdział. Dzisiaj macie ciąg dalszy. Dziękuje za wszystkie wasze komentarze. I już was nie męczę i zapraszam na dalszą cześć. Jesteście kochani.

sobota, 13 października 2012

Rozdział 38 Szpital

Emili

   Obudziła mnie pielęgniarka, która przyszła odłączyć kroplówkę. Było mi smutno bo Zayn nawet wczoraj nie zadzwonił. Humorek od razu mi się poprawił jak zobaczyłam Malika śpiącego na fotelu obok.
- Nie dało mu się przetłumaczyć, żeby poszedł do domu bo jest późno. - powiedziała pielęgniarka- Przyszedł wczoraj wieczorem nie odstępował pani na krok. Musi panią na prawdę kochać.

środa, 10 października 2012

Rozdział 37 Koncert

   Izabella

  Wzięłam samochód mojego Harolda i pojechałam do domu chłopaków się wyszykować. Na miejscu czekały na mnie już Dan, El i Camil.
- I co wiesz co się stało?-zapytała mnie od progu Cama
- Zemdlała, Zayn zawiózł ją do szpitala. Ma anemie.- odpowiedziałam.- Musimy się szykować za trzy godziny chłopacy zaczynają koncert.

sobota, 6 października 2012

Rozdział 36 Kłótnia

 Narrator 

    Czemu jak jesteśmy za długo szczęśliwi to musi nas spotkać coś nie dobrego. Czy jak niektórzy mówią: Być szczęśliwym- to nie jest dobry znak. To dowodzi, że nieszczęście spóźniło się na pociąg i zaraz się pojawi. Wniosek z tego taki jak jesteśmy szczęśliwi to przygotujmy się na podwójną dawkę nieszczęść.

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 35 Oblewamy cz 2

Zayn

   Nie mogłem się doczekać kiedy moje kochanie wróci z tej łazienki. Świruje jak nie ma jej przez pięć minut i jak ja wytrzymam te dwa tygodnie bez niej. Widzę ją, jest już praktycznie przy stoliku. Spojrzałem na moją cudowną dziewczynę i mimowolnie się uśmiechnąłem. Moja mina nieco się zmieniła jak zobaczyłem kto idzie za nimi. Perrie, czy ona nie może zostawić mnie w spokoju. Wstałem od stolika i chciałem do nich podejść. Emi i Dan się zatrzymały, słyszałem ich rozmowę.

niedziela, 30 września 2012

Rozdział 35 Oblewamy cz 1

Izabella 

   Po jakiś trzydziestu minutach jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Zatrzymaliśmy się przed wejściem do centrum kultury. Przy wejściu czekała na nas już reszta. Harry wysiadł pierwszy i podał mi rękę. Cudak. Jestem cholernie ciekawa co oni znowu wymyślili. Weszliśmy do środka, a tam masa piszczących nastolatek. Sama miałam ochotę zacząć piszczeć. Na scenie stali nie kto inny tylko the Wanted. Uwielbiam ich.

sobota, 29 września 2012

Rozdział 34 Annabeth

Harry

    Postanowiłem zrobić Izz małą niespodziankę. Wstałem wcześniej i poszedłem do sklepu po jej ulubione bułeczki cynamonowe. Od razu zrobiłem zakupy dla nas.  Wróciłem do domu, zostawiłem zakupy i samochodem pojechałem do mojej dziewczyny. Do domu wpuścił mnie jej brat. Zrobiłem śniadanie i zaniosłem je na górę do jej pokoju. Słodko spała. Podszedłem do niej i pocałowałem w usta.

środa, 26 września 2012

Rozdział 33 Wyniki

Izabella 

    Siedziałam w szkolnej kawiarni i czekałam na ogłoszenie wyników. Dobrze, że u nas w szkole egzaminy trwają tylko jeden dzień i wyniki dają od razu, chyba bym zwariowała z tej niepewności. Siedziałam przy oknie i popijałam cappuccino, gdy do środka wszedł Harry. Zrobił lekkie zamieszanie, ale grzecznie przeprosił fanki i podszedł do mnie. Na powitanie dostałam delikatnego całusa w usta. Wszystkie plastiki ze szkoły patrzyły się na nas.

poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział 32 Egzaminy

Izabella

 Obudził mnie mój braciszek, szturchając mnie w stopę. Chciałam go kopnąć, ale ten się odsuną.
- Radzie ci stąd spadać jeżeli ci życie miłe. - powiedziałam naciągając kordłęł na głowę.
- Izz już ósma wstawaj, śniadanie na stole, ja spadam na uczelnię.- Dobra już wstaje. Leo wyszedłeś Pchełką.

piątek, 21 września 2012

Rozdział 31 Opinia

Harry

   To Izz mnie zaskoczyła, tak po prostu oddała dla nas piosenkę i taką super. Całkiem dobrze się nam śpiewało, chociaż mogę mówić tylko za siebie. Izz z Niallem skończyli grać, a ja patrzyłem na nią jak zaklęty.

środa, 19 września 2012

Rozdział 30 Nowa piosenka


Zayn

    Siedzieliśmy już w taksówce, a ja usilnie próbowałem się uspokoić. Trzymałem ją w ramionach i głaskałem po włosach, kiedy odwróciła się do mnie twarzą. Utonąłem w jej oczach, pochyliłem się i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Dojechaliśmy pod jej dom. Wysiedliśmy. Emi otworzyła drzwi, weszliśmy do środka, podeszłą do mnie i pocałowała.

niedziela, 16 września 2012

Rozdział 29 Dzień pełen wrażeń

Izabella

    Harry był bardziej zdenerwowany niż ja. Siedzieliśmy w poczekalni i czekaliśmy, aż łaskawie pojawi się jakiś lekarz. Ręka piekła mnie jak nie wiem. W końcu pojawił się jakiś lekarz, ale wyglądał na mało ogarniętego. Obejrzał moją dłoń i kazał poczekać. Siedzieliśmy dalej na tych cholernych krzesłach i czekaliśmy. Przypomniało mi się, że nie odwołałam obiadu z Ann i Leo.

piątek, 14 września 2012

Rozdział 28 Zakochani

Emili

     Obudziłam się, sama w wielkim łóżku przykryta tylko kocem, nigdzie nie widziałam Malika. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam jego telefon. Ciągle dzwonił, ale stwierdziłam, że nie będę go odbierać skoro nie jest mój. Siedziałam na łóżku i zastanawiałam się gdzie znikną Zayn, gdy do pokoju weszła moja zguba.

poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 27 Nauka

Izabella

    Harry właśnie odwiózł mnie do domu. Za niedługo powinien być z powrotem bo Li prosił o wolną chatę. Więc zaproponowałam mu nocleg. Próbowałam się skupić na nauce, ale mi nie wychodziło. Ciągle myślałam o Astonie. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju mojego brata. Siedział na łóżku i grał na gitarze. To mieliśmy wspólne oboje kochaliśmy muzykę. Melodia wpadała w ucho.

sobota, 8 września 2012

Rozdział 26 Pierwsza randka

Emili

     Zayn prowadził mnie w nieznane mi miejsce, do tego jeszcze zawiązał mi oczy. Co raz potykałam się o coś, aż w końcu chłopak wziął mnie na ręce.
- Zayn powiesz mi po co jest ta cała maskarada?

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 25 Ian

Zayn

   Własnie stałem w drzwiach sali tanecznej gdzie ćwiczyła moja dziewczyna. Nigdy nie widziałem jak tańczy, a to co przed chwilą zobaczyłem powaliło mnie na kolana. Każdy ruch, krok był wykonany z precyzją, każda pozycja była jak część poprzedniej a cały układ ja dobrze ułożona układanka. Piosenka się skończyła, a Emili usiadła na podłodze, odchyliła głowę i mnie zobaczyła. Na jej usta wpłyną cudowny uśmiech. Podszedłem do niej i kucnąłem zatapiając się w jej zielone oczy.

wtorek, 4 września 2012

Rozdział 24 Przeszłość

Harry

    Moja Izz chyba nie lubi Astona z JLS, chociaż po tym jak nazwał mnie dzieciakiem też przestałem go lubić. Muzykę może mają niezłą, ale to banda rozkapryszonych gwiazdek. Zdaje mi się, że Izz nie tylko o to się wkurza na niego. Szła obok mnie, trzymaliśmy się za ręce, ale ona była gdzieś daleko.

niedziela, 2 września 2012

Rozdział 23 Po latach

Camil

    Obudziłam się w ramionach mojego głodomorka. Mamrotał coś przez sen o naleśnikach. Zaśmiałam się cicho tak aby nie obudzić Nialla. Leżałam w jego ramionach gdy ktoś zapukał do drzwi. Wyplątałam się z objęć blondyna, po drodze do drzwi założyłam koszulkę Nialla, która walała się po podłodze. Otworzyłam drzwi, a w progu stała Izz. Złapała mnie za rękę i wyciągnęła mnie z pokoju.

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 22 Kocham cie

Camil

    Siedziałam na łóżku w pokoju Nialla. Wiedziałam, że wszyscy już poszli. Mój kochany, żarłok właśnie wyszedł z łazienki tylko w spodniach. Spojrzał na mnie i się uśmiechną. Nie mogłam uwierzyć, że on jest tylko mój.
- Słoneczko co tak tutaj siedzisz?- zapytał wyjmując koszulkę z szafy.
- Pomyślałam, że może resztę popołudnia spędzimy razem.- zaproponowałam 
- Z miłą chęcią, ale ciężko będzie przy takiej liczbie osób w domu.- powiedział blondynek siadając obok mnie.
- Wszyscy poszli.- wyjaśniłam. 
    Niall spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami i już po chwili całował mnie w usta.Odwzajemniłam pocałunek, który z każdą chwilą robił się coraz bardziej namiętny. Zanurzyłam ręce w jego blond włosy i przyciągnęłam go jeszcze bliżej siebie. Oderwaliśmy się od siebie, ale już po chwili znowu trwaliśmy w miłym zapomnieniu. Zatraciliśmy się w pocałunkach. Niall położył mnie na łóżku, sam siedział na mnie i całował namiętnie w usta. Dłońmi błądziłam po umięśnionym torsie blondyna. jego ręce znalazły się pod moją koszulką, która już po chwili leżała ona na podłodze. Oderwał się ode mnie i spojrzał głęboko w oczy.
- Pewna jesteś?- zapytał, szczerz w tej chwili nie wiedziałam jak się nazywam, ale tego jednego byłam pewna chciałam to zrobić.
- Tak.- odpowiedziałam przyciągając go do siebie i namiętnie całując.
    Chłopak odwzajemnił pocałunek, już po chwili czułam jego dłonie na moim brzuchu. Odpiął guzik moich szortów i zsuną mi je z nóg. Zaczął całować moją szyję, odpiął mi stanik i zaczął całować moje piersi. Jęknęłam z rokoszy. Chłopak wrócił do całowania moich ust, a z niecierpliwością zaczęłam szarpać jego spodnie. Oderwał się od moich ust i z cudownym uśmiechem na ustach pozbył się reszty naszej garderoby. Sięgną do szuflady nocnego stolika i wyciągną z niej prezerwatywę. Spojrzał na mnie jeszcze raz i zapytał 
- Kochanie pewna jesteś.- spojrzałam na niego, był taki cudowny i opiekuńczy.
- Niall jestem tego pewna.- na potwierdzenie moich słów, przyciągnęłam go do siebie. 
    Niall znalazł się z powrotem na mnie, całował mnie w usta, po szyji , bawi się moimi piersiami. Oderwał się ode mnie i założył prezerwatywę na swojego przyjaciela.
- Kochanie będę to robił najdelikatniej jak się da.- no tak domyślił, że to był mój pierwszy raz.
     Pocałował mnie w usta i wsuną się we mnie. Jęknęłam, na początku poczułam ból, ale już po chwili zalała mnie fala rozkoszy. Wysuną się ze mnie, ale tylko na chwilę. Z każdą chwilą przyspieszał jeszcze bardziej. Ogarnęła mnie dzika nie pohamowana rozkosz. Oboje doszliśmy jednocześnie. Niall wyszedł ze mnie i położył się na łóżko obok mnie.
- Kocham cię.- szepną mi do ucha. Położyłam się na jego torsie i zasnęłam. Czułam tylko jak Okrywa nas kocem i całuje mnie w głowę 

Izabella

     Po wypadzie do tego wesołego miasteczka, byłam tak zmęczona, że Harry niósł mnie na rękach do dom. Uparł się jak głupi. W końcu dotarliśmy do domu chłopaków. Melania spała na rękach u Zayna, Dan praktycznie spała na stojąco,a El opierała się o Lou.
- Idziemy spać.- powiedział Liam, każdy z nas przystał na tę propozycję.- Skoro Malik wrócił jutro musimy iść do studia. Więc trzeba wcześniej wstać.- chłopacy się zgodzili z Daddym, ale nie byli zadowoleni.
- Nie marudźcie, przecież będę z wami.- powiedziałam.
- To ja powiem Niallowi.- ogłosił Liam i poszedł na górę zanim zdążyłam zareagować.
- Li.- krzyknęłam za nim, ale chłopak był już przy drzwiach pokoju blondynka, otworzył je i zamkną z powrotem, minę miał zabawną.
- Są nieco zajęci.- powiedział speszony.
- To było im przeszkodzić.- powiedział Lou i jako jedyny z naszego towarzystwa nie zrozumiał czym są zajęci.
- Uwierz mi nie chcesz im przeszkadzać.- stwierdził Liam patrząc na niego znacząco.
- Aaa.- w końcu załapał. - Kochanie idziemy spać?- zwrócił się do El, ta tylko pokiwała głową i oboje poszli na górę. Za nimi poszła Dan i już po chwili dołączyli też Zayn i Emili.
- Harry chodź pójdziemy już spać.

Emili

     Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że mulata nie ma w pokoju. Zdziwiona zeszłam na dół, ale tam też go nie było. Wracając na górę zobaczyłam, że w pokoju w którym spała Melania pali się światło. Zajrzałam do środka i moim oczom ukazał się słodki widok. Mela siedziała na kolanach Malika i razem czytali książkę.
- Mela a ty czemu nie śpisz?- zapytałam gdy odłożyli książkę.
- Obudziłam się i nie mogłam zasnąć, Zayn powiedział, że przeczyta mi bajkę. Okazał się, że on wcale nie umie czytać tylko ciągle zmyśla, więc mu pomogłam. A teraz idę spać.- powiedziała i wgramoliła się pod kordłęł. Leżąc na środku tego wielkiego łóżka wyglądała na taka maleńką. Podeszłam do niej i pocałowałam ją w czółko.
- To o czym dzisiaj śnimy?- zapytałam a mała zaczęła się zastanawiać.
- O szczeniaczkach.- wykrzyknęła radośnie.
- Wiesz co masz zrobić.- dziewczynka pokiwała głową i zaczęła powtarzać wyuczoną formułkę.
- Dobranoc.- powiedziałam i z Zaynem wyszliśmy z pokoju gasząc światło.
     Zayn położył się na łóżko, a ja obok niego. Przyciągną mnie do siebie i pocałował w polik.
- Kotek o której jutro wstajemy?- zapytał mnie
- Nie wiem jak ty ale ja koło 7.30, muszę zaprowadzić Melę do przedszkola, a później na trening. Dzisiaj nic nie wymyśliłam a muszę mieć układ na zaliczenie.
- To zrobimy tak, wstaniemy koło ósmej i ja was zawiozę.- powiedział Malik
- Przecież nie musisz, mogę przejść się piechotą.- powiedziałam, nie chciałam go fatygować.
- Nie muszę ale chcę.- powiedział całując mnie w usta.
- No niech ci będzie.- zrezygnowałam z kłócenia się z nim.
- Dobranoc.- powiedział.


wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 21 Jesteśmy parą

Zayn

    Patrzyłem na nią, co raz zerkałem, aby się upewnić czy nie jest snem czy jakąś pijacką halucynacją. Ona za każdym razem uśmiechała się do mnie.
- Malik co ty mi się tak przyglądasz.- powiedziała
- Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że siedzisz obok mnie.-odpowiedziałem
- Kochany jesteś. To odbierzemy Mele i zawieziemy nasze rzeczy do Izz.
- O nie moja droga, mam zamiar nie wypuszczać cię z objęć. Przecież razem z Melanią możecie nocować u nas.- powiedziałem
- Ale czy nie będziemy wam przeszkadzać.
- Słońce, ty przeszkadzać, po za tym Harry uwielbia dzieci. Ucieszy się bardzo. I muszę podzielić się moim szczęściem.
- No właśnie chciałam cię zapytać czy my no wiesz.- spojrzała na mnie czekając na odpowiedź. Zatrzymałem się na światłach i odpowiedziałem.
- Jeżeli ty tego chcesz to tak.- zamiast mi odpowiedzieć pocałowała mnie w usta. Te cudowne chwilę przerwał kierowca stojący za nami. 
- Jedź- powiedziała moja dziewczyna. Ruszyłem z piskiem opon, już po chwili byłem pod przedszkolem. Emi wysiadła z samochodu, po kilku chwilach wróciła z uroczą dziewczynką.
- Cześć - powiedziałem do małej.
- Nie mogę rozmawiać z obcymi - powiedziała.
- Melanio to jest Zayn, nie jest obcy i spokojnie możesz z nim rozmawiać.
- Dobrze. Jestem Melania i mam szesc latek.- powiedziała uśmiechając się do mnie. 
- Ja jestem Zayn i mam 19 lat, co powiesz aby poznać jeszcze czterech fajnych wujków.
- Fajnie.- pisnęła z radości, Emili posadziła ją z tyłu i zapięła jej pasy. Sama usiadła z przodu.
- Tylko nie szalej.
- Będę grzeczny.- powiedziałem. Podjechaliśmy pod mój dom. Z bagażnika wyjąłem swoją walizkę i torbę dziewczyn. Weszliśmy do środka.- Cześć.- krzyknąłem do przedpokoju zwaliła się ósemka osób. Patrzyli na mnie zdziwieni, wszyscy oprócz Izz, która uśmiechała się do mnie serdecznie. Harry też nie był zdziwiony, pewnie go wtajemniczyła.
- Mela, co powiesz na to aby pójść pobawić się nad basenem ze mną i Harrym.- zapytała Izz wyciągając do niej rękę.
- Z chęcią, ale nie wiem czy Emi mi pozwoli. - dziewczynka spojrzała na Emi błagająco.
- Leć tylko nie wymęcz Izz i Harrego.- zgodziła się moja dziewczyna.
- Będę grzeczna.- obiecała i złapała Izz za rękę.
- Przepraszam za ostatnio, za to jaki byłem w stosunku do was i że wyjechałem. Musiałem wszystko przemyśleć.
- Nie ma za co przepraszać. - powiedział Liam.
- Już się nie gniewamy.- dodał pasiasty a El pokiwała głową.
- Powiesz im jest ta urocza dziewczynka?- zapytał Nialler 
- To moja siostra.- wyjaśniła Emili.
- Dziewczyny zostają u nas na noc, więc dzisiaj macie być grzeczni.- powiedziałem- A jest coś jeszcze. Jesteście naszymi przyjaciółmi i chcemy wam coś powiedzieć. Prawda Emi.
- Tak. Jesteśmy razem.- wszyscy zaczęli nam gratulować.

Izabella

- Harry patrz co znalazłam.- krzyknęłam do mojego chłopaka, pokazując mojemu chłopakowi stertę pistoletów na wodę. Chłopak uśmiechną się do mnie cwaniacko.
- Izz czy ty myślisz o tym samym co ja?- zapytał mnie.
- Jeżeli myślisz o wodnej bitwie to tak.- loczek pokiwał ochoczo głową.- Mela.- zawołałam dziewczynkę, oboje wtajemniczyliśmy ją w  nasz plan.
     Mała zgodziła się na nasz plan. Napełniliśmy górę pistoletów na wodę i uzbrojeni w te niebezpieczną broń weszliśmy do domu. Zaatakowaliśmy całe towarzystwo, najpierw wszyscy byli zdziwieni, a później każdy pobiegł do ogrodu, po pistolet. W ruch poszły butelki z wodą. Oblewaliśmy się w ogródku, nagle całą zabawę przerwało włączenie spryskiwaczy na trawniku.
-Jak tak można, bawicie się beze mnie.- odwróciłam i zobaczyłam swojego chrzestnego.
    Rzuciłam mu jeden pistolet, aby nie był bezbronny i wszyscy jak jeden mąż zaatakowaliśmy go. Na znak poddania wskoczył do basenu. Po chwili każdy z nas był już w basenie śmiejąc się jak nigdy. Harry wyszedł pierwszy z basenu pomógł mi wyjść i pobiegł po górę ręczników. Wszyscy ewakuowali się z basenu i wycierali ręcznikami przyniesionymi przez mojego chłopaka.
- Ja idę pod prysznic. -powiedziała Cama i zniknęła w domu. za nią poszedł Niall.
- Może się przebierzemy i pójdziemy do wesołego miasteczka.- zaproponowałam, wszyscy ochoczo się zgodzili i rozeszli się do swoich pokoi się przebrać. Paul mokry pojechał do domu, mówiąc, że ma coś do zrobienia. Zauważyłam, że był jakiś nieobecny.
- To może ja pójdę po Nialla i Camil.- powiedział mój kochany loczek.
- Hazza oni będą mieli lepsze zajęcie niż zabawa w wesołym miasteczku.- powstrzymałam go, a Harry spojrzał na mnie znacząco.
- Mówisz.- powiedział
- Mówię, chodź idziemy.- rozkazałam, a loczek złapał mnie za rękę. Na dole czekali już wszyscy oprócz Nialla i Camil.
- Był może ktoś po nich?- zapytał Li
- Tak, powiedzieli, że nie mają ochoty.- odpowiedział Harry. Kłamał jak z nut, ale czasem cel uświęca środki.

__________________________________________________________
I jak się podoba. Mam nadzieje, że tak. Proszę o komentarze nie ważne czy dobre czy złe ważne aby szczere. Całuski. <3
                                                                                                            Klaudia

UWAGA

Jeszcze przez ren tydzień posty powinny ukazywać się co dziennie, ale od następnego, będzie to jakieś dwa razy w tygodniu. Trzeba wrócić do szkoły. :(( Do bani. Więc jeszcze dziś dodam posta i wszystkim dziękuję za czytanie tego bloga. Jesteście kochani. Całuski

                                                                                                           Klaudia


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 20 ...bo coś się zaczęło

Ten rozdział będzie tylko o Zaynie i Emili. Mam nadzieję że wam się spodoba.

Emili

    Miną jedne dzień, drugi a ja nie dostałam żadnej wiadomości od Zayna.
Z samego rana do niego zadzwoniłam, ale on nawet nie odebrał, ani nie oddzwonił. Może to i dobrze, chyba potrzebuję trochę dystansu. Siedzę w studio i próbuję ułożyć choreografię do tej piosenki<KLIK>. Jakoś nie mogłam się skupić nad tym co robię, przebrałam się w normalne ciuchy<KLIK> i wyszłam.  Wybrałam jeszcze raz numer Zayna.
- Zayn, mógłbyś się do mnie odezwać, martwię się. Nie dajesz znaku życia. Od chłopaków wiem tyle, że pojechałeś do rodziców i nic więcej. Proszę napisz zadzwoń cokolwiek.- powiedziałam.
    Gdyby nie ten mój strach, przed straceniem przyjaciela, siedziała bym w jego ramionach. Byłabym pewnie szczęśliwa, tylko czemu tak późno zauważyłam, że to co do niego czuję to miłość. W głowie miałam tylko ten jego pocałunek. To jak na mnie patrzył, to co wyprawiało moje serce za każdym razem gdy go widziałam. Cholera czemu nie mogłam zrozumieć tego wcześniej. 
- O widzę, że nie ma z tobą twojego ochroniarza.- na dźwięk tego głosu serce podeszło mi do gardła.
- Co Jeremi ostatni za mało dostałeś.- powiedziałam. Próbowałam udawać, że go się nie boję.
- Mamy pewną sprawę do załatwienia.
- Tak ciekawe jaką? Nie zrozumiałeś co ostatnio powiedziałam. To może powtórzę. NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ JEREMI.
- To ja zrywam z dziewczynami, nie one ze mną.- powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Co uraziłam twoje maleńkie ego. Przykro mi.
- Ty suko, jak ty się do mnie odzywasz.
- Tak jak chcę. - powiedziałam i miałam zamiar już odejść, gdy ten złapał mnie za rękę. Trzymał ją tak mocno, że miałam wrażenie, że zaraz połami mi kości.- Puszczaj Jer. Nie zrozumiałeś co powiedziałam.
- Zrozumiałem, ale chyba ty nie rozumiesz co do ciebie mówię. Nikt ze mną nie zrywa, a w szczególności nie taka dziwka jak ty.
- Tylko to nie ja zdradzałam cię z kim popadnie. Co myślałeś, że to do mnie nie dojdzie. Pomyliłeś się. A teraz mnie puść bo zacznę wrzeszczeć.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem. - powiedział i uderzył mnie w twarz.
- Pożałujesz tego, że podniosłeś na mnie rękę. - powiedziałam i odeszłam. Wiedziałam, że jak tata to zobaczy to go zabije. Szłam przed siebie i płakałam. Nagle drogę zajechało mi jakieś sportowe auto. Nie zwracałam uwagi na to kto jest jego kierowcą, dopóki ten ktoś mnie nie zatrzymał.
- Emili co się stało -to Zayn stał przede mną.
- Nic.- skłamałam.
- On cię uderzył, prawda.- kiwnęłam tylko głową.- Zabiję go. -powiedział Malik, na nieszczęście Jeremiego, Zayn go zauważył. Mulat podszedł do niego i strzelił go po gębie. W obronie mojego byłego stanieli jego koledzy.- Powiedz mi czy twój ojciec nie nauczył cię, ze kobie się nie bije, czy był takim samym skurwielem jak ty i bił ciebie i twoją matkę.- po jego słowach jego banda się odsunęła. Wiedziałam, że byli za nim murem, ale żaden z nich nie odważył by się podnieść ręki na dziewczynę.- Jak następnym razem będziesz chciał kogoś uderzy poszukaj kogoś kto dorównuje ci siłą, a  nie bijesz kobiety.- po tych słowach Malik, zaczął go bić. Jer nie był mu dłużny.Podbiegłam do nich i próbowałam odciągnąć Zayna, to samo robili koledzy Jeremiego.
- Zayn proszę, przestań on nie jest tego wart.
- Jeszcze raz spróbujesz ją dotknąć to cię po prostu zabiję.- powiedział Malik. Poszliśmy do jego samochodu.
- Zayn daj kluczyki.- powiedziałam, chłopak bez gadania dał mi to o co go prosiłam. Pojechaliśmy do mnie do domu. Zayn usiadł na kuchennym krześle, a ja poszłam po apteczkę. Wróciłam z powrotem do kuchni, spojrzałam na niego, miał rozwaloną wargę i na pewno śliwę pod okiem, a z nosa kapał mu krew, wprost na białą koszulkę.- Zdejmij koszulkę - rozkazałam. Malik zrobił to o co powiedziałam. Siedział przede mną tylko w spodniach. Z lodówki wyjęłam lód i przyłożyłam mu do nosa. Krew po chwili przestał lecieć. Na wacik nalałam trochę wody utlenionej i przyłożyłam mu do rany w kąciku ust. Sykną z bólu. Mokrą szmatką  próbowałam zetrzeć krew z jego twarzy, ale mnie powstrzymał.
- Przemyślałem wszystko i wolę być twoim przyjacielem niż zniknąć z twojego życia.- powiedział.
- Tylko ja tego nie chcę.
- Dobrze.- powiedział i sięgną po swoją koszulkę, chciał już wychodzić gdy w końcu odważyłam się powiedzieć te słowa.
- Kocham cię.- był to cichy szept, ale on go usłyszał.
- Proszę powtórz to jeszcze raz.- poprosił, jakby nie mógł uwierzyć w znaczeni tych słów.
- Kocham cię ty mój wariacie. Kocham to jak się uśmiechasz, to jak kochasz muzykę i jak patrzysz na mnie swoimi piwnymi oczami. Kocham być w twoich ramionach, a najbardziej kocham to jaki jesteś wrażliwy, chociaż próbujesz, wmówić wszystkim dookoła jaki z ciebie Bad Boy. Kocham cię rozumiesz.- powiedziałam. po chwili byłam już w jego ramionach.
- Ja ciebie też.- powiedział mi do ucha.- A i to ty sprawiłaś, że jestem taki wrażliwy.- dodał i złożył delikatny pocałunek. W ten sposób próbował dać mi wybór, szansę na wycofanie się. Z każdą chwilą, pocałunek się pogłębiał, Malik posadził mnie na blacie kuchennym i całował dalej. Oderwaliśmy się do siebie aby zaczerpnąć powietrza i już po chwili nasze usta z powrotem były złączone w jedno. Nasze pocałunki przerwało wtargnięcie mojego taty do kuchni.
- Cześć dzieciaki.- powiedział. Po jego słowach Zayn momentalnie odsuną się ode mnie.
- Cześć tato.- odpowiedziałam uśmiechając się do ojczulka.- Tato to jest Zayn.
- Dzień dobry panu- powiedział Malik.
- Dzień dobry, chłopcze co ci się stało?
- Długa historia.- powiedział lekceważąco Malik
- Mamy czas.
- Pobił się z Jeremim, bo ten mnie uderzył.-wyjaśniłam za Zayna.
- Co uderzył cię? Nigdy bym nie pomyślał, że z niego taki palant. Jak go dorwę to ...
- Tatusiu Zayn nieźle go pobił.- powiedziałam zeskakując z blatu i podchodząc do mulata. 
- O, Zayn powiesz mi czemu jesteś bez koszulki.- powiedział uważnie nam się przyglądając,
- Tato, kazałam mu ją zdjąć.- powiedziałam nie zastanawiając się jak to brzmi.
- Emili niezłe z ciebie ziółko, ale tak w kuchni.- no tak mój kochany tata opacznie to zrozumiał.
- Tato to nie tak jak myślisz, kazałam mu ją zdjąć, bo była cała w krwi. Tatusiu powiesz mi czemu jesteś tak wcześnie w domu?
- Zapomniałem o tym, że twoja mama, dzisiaj wraca i że ma dziś urodziny. Myślę nad niespodzianką dla niej. Ale do tego potrzebuję pustego domu, kucharza i ktoś musi zająć się Melanią.
- Jedzenie zamów w restauracji, przywiozą a ty wyłożysz je na talerze. Jak nie powiesz o niczym mamie i obiecasz, że nie planujecie powiększyć rodziny to zniknę z domu na całą noc i zaopiekuję się Melanią.- powiedziałam.
- Okej umowa stoi. Odbierzesz ją z przedszkola.
- Ma się rozumieć tylko z Malikiem, pojedziemy po jakąś koszulkę na przebranie.
- Emi nie trzeba mam walizkę w samochodzie, przecież wracam z Bradfort.
- To ty idź po koszulkę, a ja spakuję jakieś ciuch dla siebie i małej.- powiedziałam i pobiegłam na górę. Spakowałam sobie ciuchy i dla Melanii no kilka jej zabawek. Zeszłam na dół, a Zayn czekał już na mnie. Wziął ode mnie torbę z rzeczami i pojechaliśmy.
________________________________________________________________________

 Melania Muss- ma 6 lat, jest uroczym dzieckiem. Kiedy miała cztery lata jej mama zginęła w wypadku samochodowym, od tamtej pory rodziców zastępują je Maragret i Thomas Richardson. Emili jest dla niej jak siostra


niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 19 Coś się zkończyło bo...

Zayn

    Widziałem jak wybiega z płaczem. Chciałem za nią pobiec, ale zastanawiałem się czy Liam i Luis dadzą sobie radę z tym palantem.
- Idź za nią.- powiedział Lou, a mi drugi raz nie trzeba było powtarzać. 
    Pobiegłem za nią, siedziała na trawie i płakała. Podszedłem do niej i ją przytuliłem, on wtuliła się we mnie i płakała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego samochodu. 
- Emi, chcesz do domu.- dziewczyna kiwnęła tylko głową na znak zgody. 
    Chyba zmęczyła się płaczem bo już po kilku minutach drogi spała. Zaparkowałem pod jej domem i zaniosłem do środka uważając aby jej nie obudzić. Położyłem ją na jej łóżku i chciałem już iść, gdy ona wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Otworzyła swoje zielone oczy wilgotne od łez i powiedziała.
- Proszę nie zostawiaj mnie.
- Już dobrze nigdzie się nie wybieram.- odpowiedziałem jej i położyłem się obok. Ona położyła mi głowę na piersi i zasnęła. Po chwili ja też już spałem.

RANO
     Obudził mnie mój telefon. Spojrzałem na godzinę, o kurwa już 11. Dostałem kolejnego SMS'a od Liama.  "Gdzie się podziewasz. Nie ma dzisiaj próby. Wolne. Daj znać, że żyjesz. Wiesz co z Emili"
" Jestem u niej, śpi. Odezwę się później"- odpisałem 
    Spojrzałem na nią, leżała skulona i cała drżała, chyba było jej zimno.W nogach łóżka leżał koc, przykryłem nas nim i mocno przytuliłem ją do siebie. Znowu zaczęła miarowo oddychać i przestała drżeć.

Harry

    Obudziłem się i zobaczyłem, że obok mnie nie ma Izz. Rozejrzałem się po pokoju, siedziała na balkonie w samej koszulce i przyglądała się wschodowi słońca. Wstałem z łóżka wziąłem koc i sam wyszedłem na balkon. Okryłem ją kocem i usiadłem obok. Ona wtuliła się we mnie.
- Skarbie, co się dzieje?- zapytałem widząc w jej oczach łzy.
- Nic, po prostu martwię się o Emili.- powiedziała wycierając oczy.
- Zayn jest z nią. On nie pozwoli, aby stała się jej jakaś krzywda, sama wczoraj widziałaś.
- Widziałam. Harry, czy tobie się nie wydaje, że on ostatni bardzo dziwnie się zachowuj?- zapytała.- Jest taki nieobecny, ja go długo nie znam więc nie jestem pewna.
- Też to zauważyłem. Izz nie martw się, Zayn jak będzie gotowy to nam powie o co chodzi.
-Dziękuję.- powiedziała.
- Za co?- zapytałem.
- Za to, że jesteś.-powiedziała, a ja wpiłem się w jej usta. - Harry co powiesz na to, aby pójść jeszcze spać.
    Nie odpowiedziałem jej tylko porwałem na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem się obok niej na łóżku, przyciągając ją jeszcze bliżej siebie i obije zasnęliśmy.

Izabella

     Bardzo dobrze spało się w ramionach Harrego, ale ten cholerny telefon nie dawał mi spać. Z niechęcią wyplątałam się z objęć Harrego, usiadłam i odebrałam telefon, wcześniej sprawdzając kto dzwoni.
- Paul?- powiedziałam ziewając.
- Powiedz mi czy wiesz, że z Harrym jesteście na pierwszych stronach gazet?
- Domyślam się, że tak.- powiedziałam wstając z łóżka i podchodząc do okna. Pod bramą zobaczyłam tłum.
- To dobrze, dasz mi tego pajaca do telefonu.
- Ok, tylko go obudzę.- podeszłam do Harrego i pocałowałam go w usta, ten momentalnie otworzył oczy. Złapał mnie rękom w tali i przewrócił na łóżko. Leżał teraz na mnie całując mnie namiętnie.- Hazza kochanie, Paul chce o czymś pogadać.- powiedziałam odrywając się od niego. Harry nawet nie zwrócił uwagi na moje słowa tylko całował mnie dalej. Szczerze nie miałam nic przeciwko, ale Paul na pewno miał.- Harold, pogadaj z nim, a później wrócimy do tego.
- Obiecujesz.- kiwnęłam tylko głową, a Harry zszedł ze mnie i zaczął rozmawiać z Paule.- Może i zwariowałem, ale na jej punkcie.- powiedział do telefonu a ja mimowolnie się uśmiechnęłam. To może jej zapytasz, a nie drzesz się na mnie. Ok już daję ci ją.- Harry podał mi telefon.
- Wiesz na co się porywasz?- zapytał mnie Paul
- Wiem, ale go kocham i nie zrezygnuje z niego. Paul oni i tak by się dowiedzieli.- powiedziałam do niego
- Maleńka ja chciałem cię przed tym chronić jak najdłużej.- powiedział Paul.
- Paul spędzam z tymi wariatami każdą wolną chwilę. Próby spacery, wspólne obiady. Wydało by się na dniach. Już od małego się przyzwyczaiłam, zawsze jakiś kretyn z aparatem kręci się wokół mnie, a Harry działa na nich jak magnes.- wyjaśniłam
- A nie boisz się psychofanek?
- Mam wspaniałego ochroniarza, któremu one nic nie zrobią.- odpowiedziałam patrząc na Harrego - A tera kończę bo coś obiecałam pewnemu panu.
- Dobra tylko nie chcę być dziadkiem chrzestnym.- powiedział śmiejąc się do słuchawki.
- Nie jestem pewna czy istnieje coś takiego, ale z Harrym weźmiemy to pod uwagę. Cześć Paul.- rozłączyłam się i podeszłam do mojego loczka. Ustałam na place i pocałowałam go w usta. On odwzajemnił mój pocałunek. Wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Leżał na mnie i całował namiętnie w usta.
- Izz nie chcę się śpieszyć.- powiedział do mnie zachrypniętym głosem
- To tylko pocałunki.- wyjaśniłam i całowałam go dalej. Czułam jego dłonie pod moją koszulką, a właściwie jego koszulką. Delikatnie gładził skórę na moim brzuchu. Widziałam jak walczy ze sobą aby nie posunąć się za daleko, a ja wystawiałam jego samokontrolę na próbę. Oderwałam się od niego, mój oddech był przyspieszony, a serce waliło mi w piersi.- Kocham cię.- szepnęłam do jego ucha i zwaliłam go z siebie.
- Ja tak się nie bawię.- powiedział podnosząc się z podłogi i udając obrażone dziecko.
- Przepraszam.- powiedziałam
- Samo przepraszam nie wystarczy.- powiedział, a ja go pocałowałam.- Tak już lepiej.
- Widzisz. Harry, ja idę pożyczyć jakiś ciuchów od Eleanor. Muszę tu jakieś swoje dostarczyć.- powiedziałam i wyszłam.
- Mówiłem ci, nawet przygotowałem szafkę.- powiedział za mną Harry.
- Dziękuję. Kocham cię.- krzyknęłam. Weszłam do pokoju Louisa, ale zapomniałam zapukać. Lou i El zabawiali się tak samo jak przed chwilą ja z Harrym tylko mieli na sobie o wiele mniej ubrań.Zrobiłam w tył zwrot i wyszłam z ich pokoju. - Nie nie widziałam. - krzyknęłam jeszcze do nich i poszłam do Daniel. Tym razem zapukałam.
- Proszę.- odpowiedział mi głos dziewczyny. Weszłam i odetchnęłam z ulgą.- Izz co ty masz taką minę?
- Właśnie nakryłam Tomilsona w łóżku.- wyjaśniłam jej, a ona zaczęła się śmiać, po chwili dołączyłam do niej.- Daniel, pożyczyła byś mi coś do ubrania. Bo u Harrego mam dwie sukienki, a na dworze siedzą paparazzi.
- Znam to. Jak tylko z Liamem powiedzieliśmy światu, że jesteśmy parą nie dawali mi spokoju, ale teraz mam spokój. Przyzwyczaisz się. Właśnie usidliłaś największego podrywacza w Londynie. A co do ciuchów to weź sobie coś z szafy, ale moje nei Liama. Ja idę pod prysznic.- powiedziała i zniknęła w łazience. Wzięłam sobie ciuchy i poszłam z powrotem do pokoju Harrego. Mój kochany siedział w łazience. Wyszłam z pokoju na korytarzu spotkałam Nialla.
- Nialler, gdzie znajdę wolną łazienkę, bo Harry siedzi w swojej.
- U mnie kompie się Cama, sprawdzałaś u Lou.
- Tak z El są zajęci.- powiedziałam czerwieniąc się.
- Nakryłaś ich. Nie przejmuj się, każdy już to zrobił, Lou zapomina zamykać drzwi, a nikt do niego nie puka bo on tego nie robi. Sprawdź u Zayna. Malik nie wrócił więc łazienka jest wolna.
- Dzięki. Zayn nie wrócił na noc.
- Nie, a Liam panikuj. Pewnie zasną na kanapie u Emili i tyle, a telefonu nie słyszy. Idź się kąp bo ktoś jeszcze zajmie ci łazienkę.
- Spoko dzięki. - powiedziałam i zniknęłam w pokoju Malika.
     Wzięłam długi prysznic i ubrałam się w TO.

Emili

    Obudziłam się, wypoczęta i szczęśliwa, ale tylko na chwilę bo mój umysł zalały wspomnienia wczorajszego dnia. Momentalnie łzy zebrały mi się w oczach. Do pokoju wszedł Malik, był bez koszulki. Prezentował się jeszcze lepiej bez niej niż z nią.
- Widzę, że się obudziłaś.- powiedział patrząc na mnie, podszedł do mnie i przytulił.- Nie ma co płakać po tym palancie.
- Wiem, ale to jakoś samo.
- Uśmiechnij się, twój uśmiech jest bezcenny. Chodź zrobiłem nam śniadanko.
- Super bo jestem strasznie głodna.- powiedziałam i wybiegłam z pokoju. - Kto ostatni na dole ten zmywa.- krzyknęłam, a Malik zamiast schodzić schodami zjechał poręczą.
- Wygrałem.- powiedział. Udałam obrażoną i wyminęłam go. Usiadłam przy wysepce i spojrzałam na to co przygotował mulat.
- Samo to zrobiłeś?- zapytałam, na stole były grzanki i jajka chyba na miękko.
- Sam.- odpowiedział siadając obok mnie.W milczeniu zjedliśmy śniadanie. Chciałam już iść zmywać naczynia, kiedy chłopak zabrał mi talerze z rąk i zabrał się za zmywanie.
- Przecież ja  przegrałam.- powiedziałam
- Ale ja mam ochotę pozmywać. Twoim jedynym zadanie będzie dotrzymanie mi towarzystwa.
- Dziękuję.- powiedziałam do niego.
- Za pozmywanie naczyń. Nie ma za co.
- Chodzi, o wczoraj, za to że mi pomogłeś, że zostałeś. Za to, że zawsze mogę na ciebie liczyć.- powiedziała, a łzy same zaczęły mi lecieć z oczu.
- Nie ma za co dziękować. Jestem bo mi zależy.- odwrócił się do mnie, staliśmy blisko siebie. Palcem starł łzy z moich policzków. Po chwili tonęłam w jego czekoladowych oczach. Zayn zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Jego wargi spoczęły na moich. Całował mnie delikatnie jakby bał się odrzucenia. Ta chwila była magiczna, ale ja w głowie miałam jeden wielki zamęt.
-Zayn, jesteś cudownym chłopakiem, ale je nie wiem czy chcę stracić przyjaciel. Nie chcę podejmować takiego ryzyka, że stracę przyjaciela jak nam nie wyjdzie.- powiedziałam odrywając się od niego. W jego oczach zauważyłam smutek.
- Przepraszam, to ja się po prostu zapędziłem. To się więcej nie powtórzy.- powiedział, wyszedł z kuchni, wziął swoja koszulkę i wyszedł.- Muszę już lecieć.
- Zayn zaczekaj.- krzyknęłam za nim, ale chłopak nawet się nie odwrócił. Zamknęłam drzwi i osunęłam się na podłogę. Twarz schowałam w dłoniach i zaczęłam płakać.

Zayn

- Zayn jesteś cudownym chłopakiem, ale ja nie wiem czy chcę stracić przyjaciela. Nie chcę podejmować takiego ryzyka, że stracę przyjaciela jak nam nie wyjdzie.- powiedziała
- Przepraszam to ja się po prostu zapędziłem. To się więcej nie powtórzy..- powiedziałem, wyszedłem z kuchni, założyłem swoją koszulkę i wyszedłem. - Muszę już lecieć.
    Wiedziałem, że za mną krzyczy, ale jak bym teraz się wrócił, nie opamiętał bym się. Ona sprawiała, że sam siebie nie poznawałem. Wsiadłem do samochodu i odjechałem. Pod drodze do domu załamałem kilka przepisów. Wpadłem do domu, przy drzwiach Lou żegnał się z El.
- Cześć stary.- powiedział
- Odpieprz się ode mnie.- powiedziałem
- Dobra powiedz o co chodzi.- rozkazał Daddy
- O nic kurwa nie chodzi. Możecie tylko tak się nie odnosić z tym swoim szczęściem. Nie każdy ma tyle szczęścia co wy. - powiedziałem i pobiegłem na górę do siebie. Stałem na balkonie i paliłem. Za moimi plecami usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi.
- Nie będę z nikim gadał.- warknąłem 
- Co nie wiem o co ci chodzi. Brałam tylko prysznic w twojej łazience. Powiesz mi co z Emili?- zapytała Izz Na dźwięk jej imienia kolana się pode mną ugięły, a ja zacząłem płakać jak małe dziecko. Izz podeszła do mnie i przytuliła.- Powiesz co się stało?- zapytała, a ja jej wszystko opowiedziałem. 
- Zakochałem się w niej. 
- Zayn musisz dać jej trochę czasu.
- Jeżeli ja nie potrafię być jej przyjacielem. Nie umiem udawać. Kocham ją i tyle.
- Zdystansuj się, pojedź gdzieś. Do rodziny. To ci dobrze zrobi.- powiedziała.
- A próby?- zapytałem
- O to się nie martw, ja wszystkim się zajmę. Teraz pakuj się i odwiedź rodzinę. Jakby co to znasz numer.
     Po niecałych dwóch godzinach pakowania byłem gotowy do drogi. Wpakowałem walizkę do samochodu, pożegnałem się z chłopakami. Szczerze cieszyłem się na cztery godziny za kółkiem. Wycieczka do Bradfort na pewno mi pomoże.

______________________________________________________________________
Skończyłam, zdaje mi się, że za często dodaje te posty, Musze zacząć wstawiać je nico rzadziej, ale mam węnę i nie mogę oderwać się od komputera. Dobrze, że z nikim nie muszę go dzielić.



Rozdział 18 To koniec

Emili

    Stałam w swojej garderobie i próbowałam wybrać jakieś ciuchy na imprezę. Szczerze nie miała na to ochoty, bo znowu pokłóciłam się z Jeremim, ale Zayn przekonał mnie abym poszła.  Ostatnio zadał mi pytanie na które nie znałam odpowiedzi. "Emi dlaczego z nim jesteś?" Nie potrafiłam jemu na to odpowiedzieć. Dobra dosyć smęcenia. Trzeba się ubierać. Moje rozmyślania nad ubiorem przerwało pukanie do drzwi. Tylko zawinięta w ręcznik zbiegłam na dół zobaczyć kto to mi przeszkadza. W drzwiach stał Malik, jak zawsze olśniewający. Ciemne jeansy, czarny t- shirt i białe trampki. Do tego nienaganna fryzura.
- Ty jeszcze nie gotowa?- zapytał uważnie mi się przyglądając.- Czy idziesz w tym?
- Nie, tylko kompletnie nie wiem w co się ubrać.- jęknęłam.
- Dobra, ty idź się malować i czesać a ja zaraz znajdę ci coś do ubrania.- jak zwykle Zayn ratował mi skórę.        
    Szybko pobiegłam na górę do łazienki i zaczęłam się malować. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Do drzwi, akurat zapukał Zayn kiedy ja  skończyłam się malować. Podeszłam do drzwi i wzięłam ubrania od chłopaka

Zayn

   Byłem już pod domem Emili, kiedy rozległ się dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem kto dzwoni i z niechęcią odebrałem telefon.
- Czego chcesz?- zapytałem, dzwoniła moja była dziewczyna
- Zayn kochanie wróć do mnie.- prosiła
- Nie. Masz więcej do mnie nie dzwonić.- powiedziałem i się rozłączyłem. Uspokoiłem się i poszedłem po Emili. Zapukałem do drzwi i po chwili otworzyła mi blondynka, był tylko w ręczniku.
- Ty jeszcze nie gotowa- zapytałem, nie mogłem oderwać od niej wzroku, była taka śliczna.- Czy idziesz tak?
- Nie tylko kompletnie nie wiem w co się ubrać.- powiedziała
-Dobra ty idź się malować i czesać, a ja znajdę ci coś do ubrania.- rozkazałem. 
    Dziewczyna pobiegła do łazienki, a ja odwiedziłem jej garderobę. Miała ona więcej sukienek niż Lou ciuchów w paski, a miał tego do cholery. Wybrałem jej ciuchy i zaniosłem jej. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Widać było, że jej ulubiony kolor to fioletowy. Ściany były w tym kolorze, pościel, zasłony i masa poduszek. Wszystko dopełniały białe meble. Z łazienki wyszła Emili. Wyglądała cudownie. 
- Możemy iść.- powiedziała, wziąłem ją pod rękę i wyszliśmy.

Izabella

    Biegałam po całym domu w samym szlafroku, próbując się jakoś ogarnąć, ale byłam tak zdenerwowany, że jak prasowałam sobie sukienkę to ją spaliłam. Mama zabrała mi żelazko i kazała się uspokoić. Jak się uspokoić jak sukienka, której nigdy nie miałam na sobie miała wielką czarną dziurę na tyłku. Zabawnie by to wyglądało jak bym ją założyła. Właśni siedziałam na łóżku próbując wymyślić co na siebie założę, gdy mama wyszła z mojej garderoby z cudowną sukienką. Pobiegłam się ubierać w TO. Pomalowałam się i włosy lekko spięłam srebrną spinką. Byłam gotowa. Wyszłam z łazienki, a na łóżku nadal siedziała mama, patrzyła na mnie szklanymi oczami.
- Córciu ślicznie wyglądasz.- powiedział ocierając łzy.
- Dzięki tobie.- odpowiedziałam przytulając się do niej. Mama nic już nie powiedziała, tylko obie wyszłyśmy z pokoju.

Harry

    Drzwi otworzył mi tata Izz, jak zwykle przyjaźnie się do mnie uśmiechając. On nie miał nic przeciwko mnie. Paul zrobił się nieco dziwny odkąd zacząłem spotykać się z Izz, ale chyba już oswaja się z tą myślą. Siedziałem na kanapie kiedy ją zobaczyłem. Wyglądała cudownie, nie mogłem oderwać od niej oczu, była to  najpiękniejsza istota na świecie. Z gracją schodziła schodami, przy tym uśmiechając się do mnie. Podeszła do mnie, a ja ją pocałowałem w policzek. 
- Bawcie się dobrze dzieci. - powiedział pan Daniell- Harry masz zaopiekować się moją dziewczynką.
- Oczywiście.- odpowiedziałem, już wychodziliśmy, gdy krzykną do nas.
- Tylko nie chcemy jeszcze być dziadkami.- z Izz spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.- Mówię poważnie.
- Tato jak na razie nie mamy tego w planach.- powiedział Izz
- Ja tylko mówię. - wsiedliśmy do samochodu.
- W końcu mogę cię przywitać jak trzeba.- powiedziałam i wpiłem się w jej usta. Za każdym razem jak ją całowałem miałem wrażenie, że cały świat przestaje istnieć. Oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza.
- Ja chcę takie powitania częściej.- powiedziała, po jej słowach pocałowałem ją jeszcze raz.
- Kocham cię- powiedziałem.
- Ja ciebie też.- po jej słowach zrobiło mi się tak miło na sercu. 

Camil

    Szykowałam się na szkolną imprezę przy muzyce One Direction, właśnie leciało Moments i solówka mojego chłopaka. Sama w to nie wierzę ale Niall Haron jest moim chłopakiem. Przez ostatnie dwa tygodnie każdą wolną chwile spędzałam tylko z nim. Jestem cholernie zakochana w tym żarłoku. Skończyłam sie malować i ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania. <KLIK>. Byłam już gotowa i czekałam na Nialla. Moje kochanie nie kazało mi długo na siebie czekać. Punktualnie był pod moimi drzwiami. Przywitał mnie namiętnym pocałunkiem.
- Cudownie wyglądasz skarbie.- powiedział.
- Dziękuję, ty też niczego sobie.- blondynek był ubrany w ciemne jeansy i czarna koszulę. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie do swojego samochodu.

Izabella

    Wszyscy spotkaliśmy się pod szkołą, każdy z chłopaków przyjechał swoim samochodem, żaden z nich nie miał w planach dzisiaj pić. Liam przyprowadził ze sobą Dan, a Lu El. Polubiłam obie dziewczyny.
- To co czas na wasz koncert.- powiedziałam.
- Tak.- odpowiedział Liam
    Weszliśmy do szkoły, żaden z uczniów oprócz nas nie wiedział kto wystąpi, tylko nauczyciele byli wtajemniczeni. Gdy 1d weszło na scenę rozległ się pisk. Cała nasz piątak zaczęła się śmiać. Z dziewczynami stałyśmy pod sceną i słuchałyśmy muzyki. Ostatnią piosenką jaką śpiewali było What Makes You Betyiful. Harry miał zacząć śpiewać swoją solówkę ale muzyka ucichła i zamiast śpiewać wciągną mnie na scenę i powiedział coś co mnie zupełnie zaskoczyło.
- Jest tutaj pewna wyjątkowa dziewczyna. - powiedział, a wszystkie oczy były zwrócone na mnie.- Jest ona moja dziewczyną. Nie chcę się już ukrywać, jesteście naszymi fanami, chociaż część was. Więc proszę bodźcie dla niej mili, bo kto będzie przeciwko mnie i Izz ten tak na prawdę nie jest moim fanem. Ta piosenka jest dla ciebie. Reszta się ze mną zgodzi. 
    Na sali znowu rozległa się muzyka i chłopacy skończyli śpiewać ostatnia piosenkę. Zeszłam z Harrym razem ze sceny, patrzył na mnie i czekał na moją reakcję. Uśmiechnęłam się do niego i wpadłam w jego ramiona.
- Mówiłam ci, że cię kocham.- zapytałam.
- Tak, ale ja mogę słuchać tych słów całymi dniami.- powiedział Harry i wpił się w moje usta. Całował mnie namiętnie jakby od tego zależało jego życie. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.- Kocham cię, moja ślicznotko. Czy zatańczysz ze mną?
- Tak.

Emili

    Wzruszyłam się wyznaniem Harrego, on tak bardzo kochał moją przyjaciółkę, a ona świata poza nim nie widziała. Teraz tańczyli, nie zwracając uwagi na zazdrosne spojrzenia szkolnych laleczek. Cama, też była szczęśliwa z blondynkiem, tylko ja miałam takiego cholernego pecha. Stałam podpierając ścianę i zastanawiałam się nad swoim życiem.
- Zatańczysz?- zapytał mnie ktoś znajomy, spojrzałam na niego i zobaczyłam mulata, patrzył na mnie wyczekująco.
- Z chęcią.- odpowiedziałam i przyjęłam zaoferowaną mi dłoń. Jego ręce były na mojej tali, a oczy wpatrzone we mnie. Splotłam swoje dłonie na jego karku i zatopiłam się w jego pięknych piwnych oczach. Tę miłą chwile zapomnienia przerwał mój chłopak Jeremi.
- Ty dziwko, zdradzasz mnie.- powiedział patrząc złowieszczo na Zayna.
- Nie, chociaż ty mi wierny na pewno nie byłeś.- powiedziałam przyglądając się blondynce, która usilnie próbowała poprawić swoją sukienkę.- Wiesz co nie rób scen, pogadamy jutro jak wytrzeźwiejesz i ochłoniesz. 
- Ty mi rozkazywać nie będziesz, porozmawiamy teraz.- wściekły złapał mnie za rękę i wyciągną z sali.
- Puszczaj.- warknęłam na niego. On tylko się do mnie uśmiechną i zaczął całować. Szarpałam się z nim, ale on był za silny, łzy ciekły mi po twarzy. Ustami schodził coraz niżej. Obmacywał mnie rękoma. Nagle ktoś oderwał go ode mnie.
- Nie słyszałeś co powiedziała.
- A tobie nic do tego.
     Jer zamachną się na Zayna, bo mulat był moim wybawco. Chłopak uchylił się przed jego ciosem i sam dał mu w gębę. Jeremi zachwiał się pod jego ciosem i miał zamiar spróbować jeszcze raz uderzyć mulata gdy ktoś złapał go od tyłu. Liam i Lu trzymali szarpiącego się Jeremiego. Całemu widowisku przyglądała się praktycznie cała szkoła. W oczach zebrały mi się łzy. Podeszłam już do mojego byłego chłopaka i powiedziałam.
- Nie chcę cie znać. Z nami koniec. - pobiegłam na parking.
     Po drodze Izz chciała mnie zatrzymać, ale ja biegłam dalej. Usiadłam na trawie i zaczęłam płakać. Ktoś podszedł do mnie i mocno przytulił. Był to Zayn, on jako jedyny nie żądał ode mnie wyjaśnień. Czułam jak mnie podnosi i niesie do swojego auta.



_______________________________________________________________________
Tym razem wyszedł mi długi, powodzenia w czytaniu i czekam na komentarze. Jedno pytanie czy Emili powinna być z Zaynem, bo sama nie wiem. Czekam na waszą decyzję.
                                                                                                                 Klaudia


                                            SYPIALNIA EMILI


sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 17 Nie jestem głodny

Izabella

- I jak?- zapytałam.
- To było...- zaczął tata ale chyba zabrakło mu słów
- Tylko szczerze.- rozkazałam.
-To może niech sami posłuchają.- zaproponował Paul i włączył nagranie.
    Po pierwszej minucie piosenki znalazłam się w ramionach Harrego, kręcił mną wokół własnej osi. W końcu postawił mnie na ziemi, ale nie puścił tylko przyciągną bliżej siebie i namiętnie pocałował. Usłyszałam tylko zbiorowe "UUUU". W końcu wypuścił mnie ze swoich objęć.
- Jak mniema piosenka ci się podoba.- powiedziałam.
- Bardzo.- odpowiedział patrząc na mnie.
- Zauważyliśmy.- gorzko stwierdził Paul.- Piosenka wyszła wam nieźle. Jak poćwiczycie będzie idealna. Tylko zostaje jedno małe ale.- powiedział patrząc swoimi oczami na cały zespół?
- Jakie ale?- zapytali jednocześnie.
- Trzeba przekonać Izz do występu na gali. Ja przekonałem ją do spróbowania reszta należy do was.-odpowiedział na ich pytanie perfidnie się uśmiechając.
    Chłopacy zaczęli się przekrzykiwać. Krzyczeli całą drogę do domu. Weszliśmy do środka, a ja serdecznie miałam ich dość.
- Kurwa zamkniecie się?- krzyknęłam na nich, a wszyscy spojrzeli na mnie, z kuchni wyszła mama, a mój brat stał na schodach. Dobra rzadko przeklinałam, ale on zaczęli mnie wkurzać.- Zaśpiewam, ale pod jednym warunkiem.
- Dobra zgadzamy się na wszystko.- powiedział Liam.- Mów swój warunek.
- Więc w piątek jest szkolna impreza, a ja miałam na nią załatwić zespół, tylko nie miałam na to czasu. Potrzebuję zespołu na 2 godziny imprezy, bo później będzie DJ. Teraz prze de mną stoi piątka utalentowanych chłopaków, których ubóstwia co druga nastolatka. Zgadzacie się?
- Dobra, ale ty śpiewasz na gali i piosenka ukaże się na nowej płycie.- powiedział Liam i mierzył się ze mną wzrokiem.
- Umowa stoi.- zgodziłam się.
- Dzieci chodźcie na obiad.- powiedział mama rozładowując całe napięcie. Cała nasza ósemka udała się do jadalni, za nami poszedł Paul i tata. Po chwili dołączył Leo.
-Jula a ja załapię się na obiad?- zapytał Paul.
- Załapiesz się.- odpowiedziała mama idąc do kuchni.
    Po dziesięciu minutach wróciła z dwoma wielkimi miskami makaronu. Zaraz później przyniosła sos. Rzuciliśmy się na jedzenie jak głupi. Mama przyglądał się nam. Najbardziej zaskoczył mnie Niall. Nałożył sobie na talerz ledwo łyżkę makaronu i odrobinę sosu.wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni.
- Niall, nie smakuje ci?- zapytała mama.
- Nie proszę pani, ale nie jestem głodny.- odpowiedział blondynek, a Zayn siedzący obok o mało co nie udławił się makaronem.
- Niall chory jesteś?- zapytał Liam.
- Nie jestem chory - odpowiedział Haron i wyszedł z pomieszczenia. Harry już miał zamiar wstać i pobiec za przyjacielem, gdy go powstrzymałam i sama poszłam. Haron siedział nad basenem.
- Powiesz co się stało?- zapytałam
- Bo widzisz, Zayn podrywał Camil, a tera siedzi obok niej, a ja chciałem siedzieć tam.
- Jestem pewna, że Zayn nie podrywa Camil, chodź wyjaśnimy to. - zauważyłam, że Cama o czymś dyskutowała z mulatem, ale z pewnością w głowie zawrócił jej kto inny. Do tego znałam Zayn na tyle długo, że w życiu by nie podrywał dziewczyny kumpla. Niall podniósł się niechętnie z podłogi i podążył za mną z powrotem do domu.- Malik powiedz szczerze, podoba ci się Cama?- zapytałam, a Malik drugi raz dzisiejszego dnie o mało co nie udławił się jedzeniem.
- Muszę przyznać, ładna jest, ale to dziewczyna Niall.- powiedział.
- Widzisz Niall, Malik nie jest zainteresowany Camil. Pogódźcie się i po sprawie. Zayn zamienił byś się miejscami z głodomorem, bo biedny nic nie zje.
    Malik bez żadnego gadania zamienił się miejscami. Niall zadowolony usiadł koło Camil i zajadał się spaghetti.


    Kolejne dni mijały mi bardzo szybko, najczęściej spędzałam je na próbach, albo randkach z moim loczkiem.Jesteśmy już ze sobą dwa tygodnie i nikt jeszcze o tym nie wie. W piątek szykuje się impreza w szkole. To będzie zabawa. Zauważyłam też, że Emi bardzo zbliżyła się do Zayna, a Cama była szczęsliwa z blondynkiem.

_________________________________________________________________________
Nie za bardzo podoba mi się ten rozdział, ale nie wymyślę niczego innego. Mam doła. Następny nie wiem kiedy bo pocieszam moją przyjaciółkę. Proszę o komentarze i do następnego.
                                                                                                                Klaudia 

piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 16 Piosenka

Zayn

    Siedzieliśmy na ławce w parku i popijaliśmy mrożoną kawę. Rozmawialiśmy o byle czym, ale to były cudowne chwile.
- Emi powiesz mi co masz do palenia. Wiem dla czego ostro reagują chłopacy, ale ty?- spojrzałem na nią.
- Paliłam kiedyś, jakieś dwa lata temu. Po jednej z imprez trafiłam do szpitala z niewydolnością oddechową. Okazało się, że mam astmę i nie mogę palić. Lekarz postawił mi ultimatum palenie lub taniec. Odpowiedź był prosta. Wybrałam taniec. Zayn to świństwo powoduje spustoszenie w twoim organizmie a w szczególności w płucach. W twoim zawodzie płuca są bardzo potrzebne. - wyjaśniła mi
- Próbowałem to rzucić, ale zawsze jest coś co sprawia, że sięgam po papierosa.- chciałem coś jeszcze dodać, kiedy zadzwonił mój telefon.
- Paul co się stało?- dziwne.
- Przychodź do studia mamy coś ważnego do obgadania.- powiedział podekscytowany.
- Po co ja już skończyłem na dziś, jestem na spacerze z Emi.
- Zaynie Malik masz natychmiast pojawić się w studia, twoja dziewczyna niech przyjdzie z tobą.- nakrzyczał na mnie, ten facet jest coraz bardziej wkurzający.
- Ok zaraz będę.- powiedziałem i się rozłączyłem.- Emi muszę iść do studia.
- Szkoda, miło się z tobą gadało.
- To chodź ze mną, dziewczyny pewnie też są w studio.- powiedziałem, a ona patrzyła się na mnie niepewnie.
- Dobra.- odpowiedziała i wstała z ławki, poszliśmy do studia. Wszyscy byli w jakiś wyśmienitych humorach tylko Izz patrzyła na to z dziwną miną.
- Cześć, powiedzcie co się stało?
- Izz mówiłaś, że Emili nie jest z Zaynem.-nagle powiedział nieco wkurzony Paul.
- Bo nie jestem. My się tylko przyjaźnimy.- powiedział Emi, a mi zrobiło się smutno.- Cześć Paul.- powiedziała, a mężczyzna przytulił ją.
- Cześć, widziałem cię w telewizji. Moje gratulacje.
- Dzięki, a teraz mów o co chodziło, bo Malik zaraz wyjdzie z siebie i stanie obok.
- Dwóch Malików. Z jednym jest problem a co mówić z dwoma. Już w życiu nie dostaniemy się do łazienki.-powiedział udając rozpacz Lou. Na jego słowa całe towarzystwo wybuchnęło śmiechem.
- Ok, więc Paul wymyślił pomysł na piosenkę na galę.- wyjaśnił Liam
- Super. Mogę dostać więcej szczegółów?- zapytałem.
- Więc Izz zgodziła się z nami zaśpiewać Moments.- wyjaśnił Nialler
- Nieźle, to może wyjść świetnie. Zaczynamy.

Izabella 

    Miałam szczerą nadzieję, że Zaynowi nie spodoba się pomysł a on był zachwycony jak cała reszta. Zaczęliśmy nagrywać.

Ja
Zatrzaśnij drzwi wyłącz światło
Chcę być z tobą 
Chcę poczuć twoją miłość
Chcę leżeć obok ciebie
Nie mogę tego ukryć, chociaż próbuję 
Serce bije mocniej
 Czas ucieka
Drżące ręce dotykają skóry
To sprawia, że jest trudniej
I łzy spływają po mojej twarzy
Harry
Gdybyśmy mogli żyć tak jeszcze przez  jeden dzień
Gdybyśmy tak mogli cofnąć czas
One Direction
Wiesz, że będę
Twoim życiem, twoim głosem, twoim powodem by być
Moja miłość, moje serce oddycha dla tego momentu w czasie
Aż znajdę słowa które chcę ci  powiedzieć
Zanim mnie opuścisz
Niall
Zamknij drzwi
Wyrzuć klucz
Nie chcę być wspomnieniem
Nie chcę być widziany
Nie chcę być bez ciebie
Mój rozsądek jest zachmurzony
Jak niebo dzisiejszej nocy
Louis 
Dłonie są ciche
Głos jest sparaliżowany
Próbuję krzyczeć z wnętrza płuc 
ale to sprawia, że jest trudniej
I łzy spływają po mojej twarzy
Harry
Gdybyśmy mogli żyć tak jeszcze przez jeden dzień
Gdybyśmy tak mogli cofnąć czas
One Direction

Wiesz, że będę
Twoim życiem, twoim głosem, twoim powodem by być
Moja miłość, moje serce oddycha dla tego momentu w czasie
Aż znajdę słowa które chcę ci  powiedzieć
Zanim mnie opuścisz
Zayn
Przebłyski, które zostały w mojej pamięci
Wracam z powrotem do tych czasów
Gdy bawiłem się na ulicy
kopiąc piłkę tańcząc na palcach, stojąc na krawędzi 
Stos moich ubrań leży na brzegu Twego łóżka
Gdy czuję, że upadam
Obracam to w żart.
Wszyscy

Wiesz, że będę
Twoim życiem, twoim głosem, twoim powodem by być
Moja miłość, moje serce oddycha dla tego momentu w czasie
Aż znajdę słowa które chcę ci  powiedzieć
Zanim mnie opuścisz
    Skończyliśmy, trzeba przyznać, że całkiem dobrze się z nimi pracowało. Wyszliśmy, a tata, Paul, Emi i Cama patrzyli na nas oczami wielkimi ze zdziwienie.
- I jak?- zapytałam

________________________________________________________________________________
Rozdział dedykuję Marzenie. Całuski
                                                              Klaudia.  


Rozdział 15

Izabella

      Obudziłam się koło godziny jedenastej. Odsłoniłam i otworzyłam okno. Na dworze świeciło słońce. Z uśmiechem na ustach poszłam pod prysznic. W ręczniku poszłam do garderoby i wyjęłam sobie ciuchy na dziś.<KLIK>. Zeszłam na dół, po drodze obudziłam Camil, która jeszcze smacznie spała. Jakieś pół godziny później do kuchni zeszła Cama ubrana w TO.
- Izz jest kawa?- zapytała ziewając.
- Jest śpioszku.- odpowiedziałam jej.
- Co ty taka zadowolona?
- Po prostu szczęśliwa.- odpowiedziałam podając jej kubek z gorącą kawą.- A ty, też jesteś uśmiechnięta.
- Zakochana.- stwierdziła.
- Długo jeszcze gadałaś z Niallem?- zapytałam
- Nie, ale jestem z nim umówiona.- odpowiedziała uśmiechając się jeszcze bardziej. Chciałam coś powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon.
- Paul?- zdziwiłam się.
- Cześć maleńka, moglibyśmy pogadać?
- Oczywiście, coś się stało?
- Nie. Długo mnie nie było i chciałbym spędzić trochę czasu z moją chrześniaczką.- wyjaśnił.
- Ok, ale na 14 umówiłam się z Harrym.
- To co powiesz za pół godziny w naszej kawiarni.- zaproponował.
- Paul wiesz, że nie mam pięciu lat i nie kręcą mnie jednorożce i różowe ściany.
- Zapomniałem się.
- Co powiesz na tę restaurację niedaleko biura taty?- zapytałam
- Może być, to za pół godziny.
- To do zobaczenia.- powiedziałam i się rozłączyłam.- Paul chyba wpada w kryzys wieku średniego. Dziwny zrobił się ostatnio. Ja lecę bo się spóźnię. Klucze wiesz gdzie są. Papa.
- Cześć.- powiedziała Cama i mi pomachała.
    Wybiegłam z domu i udałam się na spotkanie. Gdy doszłam na miejsce, Paul już czekał.
- Hej maleńka.-przywitał się ze mną
- Cześć.- powiedziałam i usiadłam na przeciwko niego.
- Izz, chciałbym cie przeprosić, za moje wczorajsze zachowanie. Nie zauważyłem kiedy dorosłaś, dla mnie nadal jesteś małą dziewczynką żądającą aby nauczyć cię grać na gitarze. Pamiętasz.
- Pamiętam. Gitara to nadal mój ulubiony instrument. A właściwie kto mnie w końcu nauczył na niej grać?
-Ja i Peter. Pamiętam jak gitara była większa niż ty, ale się nie poddawałaś nauczyłaś się grać.- powiedział Paul patrząc na mnie.
- Ty i wujek Peter sprzeciwiliście się mamie. Ona uważała, że jestem za mała na granie na gitarze.
- Sprzeciwiała się, ale jaka była wzruszona kiedy zagrałaś swój pierwszy koncert.
- No tak moja widownia była ogromna.- powiedziałam z ironią.
- Dla ciebie się to nie liczyło. Obchodziła cię muzyka. Izz ty nadal kochasz muzykę. Fotografowanie ci tego nie zastąpi.
- Wiem, ale ja nadal gram tylko, że dla siebie.- wyjaśniłam. Kiedyś kochałam grać, śpiewać robiłam to ciągle zmieniło się to jakieś trzy lata temu. Po śmierci mojej babci odłożyłam gitarę na półkę i grałam tylko od czasu do czasu.
- A nie chciałabyś podzielić się swoim talentem z innymi?- zapytał
- Paul brakuje ci pracy?
- Nie, mam pewien pomysł i potrzebuje wokalistki ty będziesz idealna.
- Mam zaśpiewać z One Direction. Paul ja się do tego nie nadaję. Oni mają talent, a ja brzdąkam na gitarze od czasu do czasu. Daleko mi do nich.
- Izz ty masz talent tylko boisz się do niego przyznać. Co ci szkodzi spróbować to tylko jedna piosenka, możesz ją nagrać, nie musi ona ukazać się na albumie.- wahałam się.
- Podaj szczegóły.- powiedziałam patrząc na niego.
- Na galę we wrześniu potrzebujemy czegoś nowego, więc wpadłem na pomysł przerobienia Moments.
- Ciekawie brzmi, ale skąd do cholery pomysł, że będę miała ochotę występować na gali.
- Myślałem, że może Harry cie przekona. Ale na razie nie wiemy jak to wyjdzie, więc najpierw musimy to nagrać,  a później będziesz się zastanawiać.- on to robi specjalnie.
- Dobra, nagram ten jeden kawałek, chodź jedziemy do studia, dopóki nie zmieniłam zdania.- zadowolony wstał od stolika. Poszliśmy do studia taty.
    Weszliśmy właśnie wtedy kiedy Harry śpiewał swoją solówkę :
Skarbie rozświetliłaś mój świat jak nikt inny
Sposób w jaki zarzucasz włosami przytłacza mnie 
Lecz kiedy uśmiechasz się do ziemi można powiedzieć
Nie wiesz, że jesteś piękna
    Harry skończył śpiewać swoją solówkę i wyszedł z studia. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Pocałować mnie się nie odważył, za bardzo chyba bał się Paula i mojego taty.
- Chłopaki mam pomysł na galę. - powiedział Paul. Chłopacy byli podekscytowani.- Ona z wami zaśpiewa.- powiedział i wskazał na mnie. Wszyscy spojrzeli na mnie, chyba chcieli abym potwierdziła słowa mojego chrzestnego.
- Powiedziałam, że spróbuję. Paul wymyślił, że przerobimy Moments.- wyjaśniłam, po chwili całe 1d przytulało mnie jednocześnie. Dusiłam się nieco.Zauważyłam brak jednej głowy.- Gdzie jest Malik.
- Wyszedł wcześniej.- wyjaśnił tata.
- Dobra macie ściągnąć mi tutaj Zayna i nagrywamy. Pokażcie mi co będę śpiewać. 
- Ja dzwonię do Malika, a ty musisz wybrać swoje partie tekstu. Liam pomóż jej. Piosenka musi powalić na kolana.- powiedział Paul i wyszedł.

_______________________________________________________________________
TO dla moich kochanych czytelniczek Kolorowa, patrysia i Amber Milington Pozdrowienia
                                                                                                                                Klaudia

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział14

Izabella

    Właśnie brałam jedną z moich odprężających kąpieli, kiedy zadzwonił telefon. Spojrzałam kto dzwoni i mimowolnie się uśmiechnęłam
-Cześć piękna.- przywitał się Harry
- Cześć. Już myślałam, że Paul cie tam zabił. 
- Nie jeszcze żyję, ale szczerze pogadaliśmy.
- Przepraszam za niego. Jestem jego chrześniaczką i czasem bardziej niż tata zapomina, że nie jestem małą dziewczynką.- wyjaśniłam.
- Nie ma za co przepraszać. Kocha cię, więc się martwi.
- Czasem potrafi przesadzić z opiekuńczością.
- Ja mu się nie dziwię. Trzeba chronić taką księżniczkę.- on jest słodki.
-Wiesz powiem ci coś w tajemnicy. 
-Mów.- ponagliłam go.
- Emili właśnie śpi w pokoju Zayna. 
- Co?- zdziwiło mnie to.
- No. Zayn mówił nam, że pokłóciła się z chłopakiem i przyszła tutaj. Chciała z kimś pogadać, ale was nie było w domu. Zmęczona zasnęła.
- Wiesz co mam dość tego palanta.- powiedziałam wściekła.
- Zayna?- zapytał nieco zaszokowany.
- Nie. - odpowiedziała a Harry odetchną z ulgą.- Jeremiego. On ciągle ją krzywdzi. Z każdego spotkania z nim Emi wraca albo wkurzona, albo smutna.
- To czemu go nie rzuci.
- Nie wiem. Mówi, że on się zmieni. Ja tam uważam, że po prostu boi się go.
- Naprawdę palant z niego.- zgodził się ze mną Harry.
- Dobrze, że ty nie jesteś zaborczym palantem zdradzającym minie z każdą jaka  się nawinie.- cholera powiedziałam to na głos. Harry chyba nie wiedział co ma powiedzieć bo milczał przez chwilę.
- Izz wiem, że to strasznie wcześnie, ale muszę ci to powiedzieć. Kocham cię.- ostatnie słowa powiedział praktycznie szeptem. Miałam wrażenie, że moje serce zaczęło szybciej bić na dźwięk tych słów.- Wiem jak traktowałem swoje dziewczyny. Pewnie boisz się mi zaufać, ale kocham cię i to się nie zmieni.- Oczy mi zwilgotniały. Wzruszyłam się tym jego szczerym wyznaniem.
- Harry ja już ci zaufałam.- powiedziałam i po chwili dodałam- Ja ciebie też.
- Wiesz chciałbym cię teraz przytulić.- powiedział.
- Możesz zrobić to jutro.
- To oznacza, że zamierzasz się ze mną jutro spotkać. 
- Zamierzam, chyba że masz inne plany.
- Rano muszę być u twego taty w studio, ale po południu jestem na toje rozkazy.- powiedział jak najbardziej  poważnie.
- Dobra będę o 14 w u taty i możemy iść na obiad.- zaproponowałam.
- Zgadzam się, tylko jak ja wytrzymam do tej 14. Zwariuje z tęsknoty.- powiedział smutny.
- Myślę, że wytrzymasz.
- Jak ty tak mówisz to znaczy, że we mnie wierzysz.
- Wierzę. Harry ja muszę kończyć. Siedzę już tyle w wanie, że zrobiła się ze mnie pomarszczona rodzynka.
- Pewnie jesteś najśliczniejszą rodzynką.- powiedział rozmarzony.- Dobranoc skarbie. Kocham cię.
- Dobranoc Hazza. Też cię kocham.- powiedziałam się i rozłączyłam.
    Harry była najcudowniejszym chłopakiem pod słońcem. Naprawdę się w nim zakochałam. Wyszłam z wanny i zaczęłam smarować się balsamem, gdy rozległo się pukanie. Założyłam szlafrok i otworzyłam drzwi.
- Maleńka mam do ciebie ogromną prośbę. Zrobię co zechcesz tylko mi pomóż.- powiedział mój brat, chyba był zdesperowany.
- O co chodzi. Nie mów, ze dostałeś kolejny mandat. 
- Nie. Taka szurnięta laska się do mnie przyczepiła. Nie mogę je spławić. Rodziców nie ma więc, może mogłabyś udawać moją dziewczynę i ją spławiła.
- Czemu po prostu nie powiesz jej, że masz dziewczynę.- zapytałam
- Mówiłem, ale ona twierdzi, że kłamię. Powiedziała, że da mi spokój jak ją zobaczy.- wyjaśnił Leo. Dziewczyn musi być naprawdę walnięta.
- To czemu nie powiesz Annabeth o tej wariatce?- zapytałam
- Nie chcę jej w to wciągać. To co pomożesz braciszkowi. Maleńka proszę.
- Dobra. Pomogę, ale ty co rano przez całe wakacje wyprowadzasz Pchełkę.- kochałam mojego psa, ale nie lubiłam wstawać bladym świtem aby ją wyprowadzać.
- Okej.- powiedział, na prawdę był zdesperowany. 
    Założyłam kapcie i poszłam na dół. Za drzwiami stała blondynka i ciągle waliła w drzwi. Wściekła otworzyłam drzwi.
- Odwalisz się od mojego facet?- zapytałam krzycząc na nią.
- Ty jesteś dziewczyną Leo?- zapytała
- Tak, a ty masz się od niego odczepić bo jak nie to wydrapie ci oczy ty zdziro.- spojrzała na mnie przestraszonymi oczami.
- Ok. Dam mu spokój.- powiedziała
- Chwali ci się. Spadaj nie chcę cię tu więcej widzieć.- powiedziałam i zamknęłam drzwi za nim zdąrzyła coś powiedzieć.
- Maleńka wiesz, że cię kocham?- zapytał Leo przytulając mnie.
- Wiem. Leo przyniósł byś mi do pokoju ciasto czekoladowe?
- Jasne.Mogę jechać po nie nawet do cukierni.
- Nie trzeba.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. 
    Po drodze zajrzałam jeszcze do Camil. Jej rodziców znowu nie było więc Cama śpi teraz u nasz. Rodzice nie chcieli aby sama siedziała u siebie w domu. Cama spała na łóżku, a obok niej mój pies. Śliczny był to widok.

Emili

    Obudziła się w nie swoim łóżku i na pewno nie u Izz. Byłam zdezorientowana. Rozejrzałam się po pokoju. W pomieszczeni panowały egipskie ciemności, które uniemożliwiały mi zidentyfikowanie miejsca w którym przebywałam. Wstała i po omacku znalazłam drzwi. Wyszłam z pokoju i zeszłam schodami na dół. No tak była u chłopaków. Nagle mnie olśniło. Zajrzałam do salonu i na kanapie znalazłam Zayna. Próbowałam go obudzić ale się nie dało. Zrezygnowana poszłam do kuchni i nalałam sobie soku do szklanki. Zobaczyłam na blacie swoją torebkę. Znalazłam w niej swój telefon. Spojrzałam na zegarek była godzina 3:15 w nocy. Zauważyłam, że mam kilka nieodebranych wiadomości. Przeczytałam pierwszą
    " Mnie oskarżasz o flirtowanie z innymi. Popatrz na siebie. Jesteś zwykłą dziwką."- Łzy popłynęły mi po twarzy. Z wściekłością rzuciłam telefonem o ścianę robiąc przy tym sporo hałasu. W salonie zapaliły się światła, a w kuchni pojawił się Zayn. Widząc w jakim jestem stanie, nie pytał o nic tylko wziął mnie w ramiona. Stałam w tulona w jego tors gdy w kuchni pojawiła się reszta zespołu. Byli na wpół przytomni.
- Co się stało?- zapytał Niall ziewając.
   Nie miałam siły odpowiadać, płakałam dalej w ramionach Zayna. Liam spojrzał na roztrzaskany telefon i powiedział.
-Kolejna miła wiadomość.
- Widzieliście już jakieś?- zapytałam ocierając łzy.
- Masz identyczny telefon co ja. Myślałem, ze to mój i przeczytałem jedną. Przepraszam.- wyjaśnił mi Liam.
- Nic się nie stała. To ja powinnam was przepraszać, obudziłam was. 
- Nic się nie stało- powiedział loczek i mnie przytulił. Zrobił tył zwrot i poszedł na górę. Reszta zespołu zrobiła tak samo. W kuchni byliśmy już tylko ja i Zayn.
- Nie ma co płakać przez takiego palanta.- powiedział wycierając moje łzy. - Co powiesz na to, aby pójść spać i nieco ochłonąć.- zaproponował 
- Nie wiem czy jeszcze zasnę.
- Zaśpiewam ci kołysankę.- powiedział ciągnąc mnie w stronę swojego pokoju.
   Położyłam się pod kordłęł i próbowałam zasnąć. Zayn wcale nie żartował ze śpiewaniem kołysanki. Nucił nieznaną mi melodie. Powieki same zaczęły mi opadać, Zayn widząc to chciał już iść.
- Zayn nie chcę być sama.- powiedziałam. Chłopak położył się obok mnie i dalej nucił kołysankę. Zasnęłam wtulona w niego.
Rano
    Obudziłam się sama. Zeszłam na dół zobaczyć gdzie są chłopacy, bo było tu zadziwiająco cicho. W salonie nikogo nie było, tak samo w kuchni. Na blacie obok mojej torebki stało pudełko z telefonem i karteczka
      " Musieliśmy jechać do studia, nie chcieliśmy cię budzić. Śniadanie musisz zrobić sobie sama bo Niall zjadł twoje kanapki. Mamy dla ciebie też nowy telefon na pociechę. Klucze wiszą na haczyku w przedpokoju. Oddasz nam przy okazji.
                                                                              Zayn
PS. W łazience leżą dla ciebie ciuchy. Daniell pożyczyła. Jak by co dzwoń. Nie przejmuj się tym palantem."
    Uśmiechnęłam się, praktycznie mnie nie znali, z tyle dla mnie robili. Otworzyłam pudełko z telefonem, a moim oczom ukazał się najnowszy iPhon i to w dodatku fioletowy. Włączyłam go. Na tapecie miałam zdjęcie z imprezy urodzinowej. Na zdjęciu było całe 1d, Izz, Cama, ja Dan i El. Odłożyłam telefon i poszłam na górę wziąć prysznic. Tak jak pisał Zayn w łazience znalazłam czyste ubrania. <KLIK>. Wykąpana i ubrana zeszłam na dół zjeść jakieś śniadanie. Klucze od domu znalazłam tam gdzie napisał Zayn. Zamknęłam dom i zamówiłam taxi. Siedziałam już w samochodzie gdy dostałam SMS'a
    "Wstałaś już słoneczko. Zayn "- nie wiem co on w sobie miał, ale potrafił mi poprawić humor.
"Wstałam"
"A co powiesz na kawę i mały spacerek"
" Z miłą chęcią. Powiedz kiedy i gdzie"
" Za pół godziny pod studiem pana Andersa"
" Super."
    Powiedziałam do kierowcy, że zmiana planów. Jechał teraz w stronę centrum miasta i próbował przebić się przez korki. 
- Wie pan co. Ja tutaj wysiądę.- zapłaciłam mu i wyskoczyłam. Zadowolona szłam w stronę studia. Gdy doszłam Zayn już czekał na mnie z papierosem w ręku.- Zayn to nie zdrowe.
-Wiem, ale nie umiem tego rzucić.- powiedział patrząc na mnie.- Widzę, że dzisiaj jesteś w o wiele lepszym humorze. 
- Dzięki tobie.- powiedziałam.
- Oj, ktoś musiał ci pomóc.- powiedział lekceważąco, ale ja wiedziałam że był nieco wzruszony.
- Dziękuję za telefon. Musisz mi powiedzieć ile mam ci oddać.- nie mogłam przyjąć tego prezent, przecież on musiał wydać całkiem sporo na ten telefon.
- Nie ma mowy. To był prezent. Od całego zespołu dla ciebie.- uśmiechną się do mnie. - Idziemy?
- Tak, a reszta z nami nie idzie?- zapytałam
- Nie. Ja już jestem po nagraniach, a oni jeszcze nie. I każdy z nich jest już umówiony.- słyszałam zazdrość w jego głosie.
-Nie mów, że taki świetny facet nie ma dziewczyny.
- Nie mam ostatni mój związek to nie wypał. Każda leci na nazwisko i kasę.- no tak, byle tylko wykorzystać to, że ktoś ma nieco talentu.
- Przykro mi.- powiedziałam.
- Czemu, ty taka nie jesteś. Fajnie mieć taką przyjaciółkę.- nie wiem czemu, ale zabolało mnie to, że dla niego jestem tylko zwyczajną przyjaciółką.
- Z ciebie jest super przyjaciel.
__________________________________________________________________________
Dodaję go mimo tego, że nie otrzymałam tych komentarzy. Czytacie to zostawiajcie ślad. Każda opinia mile widziana.